Reklama

"Facet z ogłoszenia": KUPOWANIE FACETA?

„To tak jak kupowanie spodni w sieci…tylko że będzie je miał na sobie jakiś facet.”

Siostry Sarah, Carol i Christine, nie zadowalają się już statusem jej doradczyń do spraw sercowych - postanawiają naprawdę wziąć sprawy w swoje ręce. W imieniu Sarah zakładają konto na stronie perfectmatch.com, do którego dołączają prowokujący opis oraz fotografię z chwili ukończenia liceum – w birecie i todze. (Na swoją obronę mają to, że było to jedyne zdjęcie, jakie znalazły, na którym nie było jej byłego męża).

Reklama

Zapytana o to, co zrobiłaby, gdyby ktoś zrobił jej coś takiego, Jennifer Todd wydała z siebie okrzyk -Okropność! Przyznała potem jednak, że wraz z Suzanne zamieściły w Internecie na podobnej stronie profil swojej przyjaciółki. Producentka podkreśliła jednak, że różnica była znaczna – Nasza przyjaciółka doskonale widziała, co robimy. Prawdę mówiąc, w obecnych czasach nie ma w tym niczego szalonego.

Suzanne dodaje – Na pierwszy rzut oka nie jest to specjalnie romantyczne, ale ulega to zmianie, kiedy spotkasz tę właściwą osobę. Kiedy widzi się jak wielu ludzi poznało się i pobrało dzięki Internetowi, można powiedzieć, że jest to romantyzm na dłuższą metę.

W ramach przygotowań do projektu Goldberg konsultował się z Susan Page, autorką książki If I’m So Wonderful Why Am I Still Single?, która poinformowała go, czego może spodziewać się osoba świeżo po rozpadzie związku. - Susan uważa, że istnieje podobieństwo między ludźmi szukającymi teraz miłości, a tymi, którzy szukali pracy w czasach Wielkiego Kryzysu w Ameryce– mówi reżyser. -Tradycyjne metody poznawania ludzi minęły. Tego typu społeczeństwo już nie istnieje. Pojawiły się nowe możliwości, Internet, który dla wielu z nas jest nadal czymś obcym. To tak, jakby dookoła Sarah kręciły się pary w tańcu, do którego ona nie zna kroków.

Twórcy filmu zgodzili się, że współczesna historia o randkach nie może pomijać Internetu. – To nieodzowny element - mówi Goldberg, który wprowadził to medium do opowieści. W wersji książkowej wykorzystywane są gazety z ogłoszeniami towarzyskimi.

- Randki w Internecie są fascynujące - mówi Suzanne Todd. – Możesz dokładnie określić kryteria poszukiwania, wiek, wzrost, zainteresowania, religia – praktycznie wszystko. Nigdy jednak nie dowiesz się, czy zadziała pomiędzy wami chemia, mimo że ten ktoś ze zdjęcia wydaje się być tą idealna osobą.

Goldberg zauważa także, że – W Internecie bardzo realne jest ryzyko zetknięcia się z oszustwem. Dodaje jednak, że wszelkiego rodzaju zastrzeżenia nieodzownie łączą się z romansem, więc tak naprawdę nic się nie zmieniło. – Oszustwo zawsze było oszustwem i nie zanosi się, żeby zniknęło. Podobnie, zawsze znajdą się jakieś diamenty czekające na swojego odkrywcę. Niezależeni od tego, czy do spotkania dochodzi za sprawą ogłoszenia w gazecie, w komputerowej sieci, czy też dzięki pomocy kuzyna sąsiada dentysty dobrej ciotki, zasady pozostają niezmienne od czasów, gdy babcia debiutowała na balu wydawanym przez lokalne stowarzyszenie dobroczynne. Ostrożność popłaca. Jak i poczucie humoru.

Elizabeth Perkins (Między nami jaskiniowcami, Psy i koty, Gdzie jest Nemo?), która w filmie występuje w roli Carol, opisuje typowo koszmarną sytuację: - Rozmawiasz w sieci z facetem, który mówi ci, że ma metr osiemdziesiąt pięć wzrostu, ciemne włosy, niebieskie oczy, świetną budowę ciała. A potem, kiedy wchodzisz do kawiarni, jesteś pewna, że pomyliłaś adres, bo w środku nie ma nikogo, kto choćby w najmniejszym stopniu przypominałby osobę z tego opisu. To dopiero zabawa, prawda?

W Facecie z ogłoszenia ten sam problem przedstawiono w sposób może nieco przesadzony, niemniej jednak całkowicie możliwy, w scenie, która poruszyłaby każdego ojca, córkę i rodzinnego psychoanalityka. Sarah, nie mając jeszcze żadnego doświadczenia, odpowiada na ogłoszenie mężczyzny przedstawiającego się jako „młody pięćdziesięciolatek”. Kiedy stawia się w kafejce na umówione spotkanie, okazuje się, że odpowiedziała na ogłoszenie własnego, 71-letniego ojca. Co więcej, stary, kochany Tatko upiera się, że „w głębi duszy czuje się na tyle” a „reszta jest poezją.”

Podobnie, kiedy Sarah kwestionuje dobór przymiotników, jakie jej starsza siostra Carol umieściła w profilu, a dokładnie rzecz biorąc słowa „smakowita” oraz „zmysłowa”, nie wspominając już nawet o tym, że życiu nie miała psa, Carol odpowiada jej na to, że w przypadku reklamy prawda nie jest wartością najwyższą. Zadaniem profilu jest przyciąganie uwagi – i randkowiczów – a szczegóły można wyjaśnić sobie potem. Podobnie uważa Dolly, jedna z pań poznanych przez Billa w Internecie (w tej roli występuje Oskara Stockard, nominowana do Oskara za rolę w filmie Szósty stopień oddalenia, znana także z obrazuThe West Wing). Dolly to zaradna kobieta z całą gamą zainteresowań, posiadająca tuzin różnych profili, w których podaje się za różne osoby. – W jednym z profili na zdjęciu jest ubrana jest w strój rodeo, kurtkę z frędzlami oraz kowbojski kapelusz, na drugim to luksusowa kobieta, sam szampan i kawior – mówi Jennifer Todd. – Uważa, że trzeba umieć się pokazać, zwiększyć swoje szansę. Poza tym, skąd wiesz, że nie lubisz spadochroniarstwa, rodeo oraz opery skoro nigdy nie próbowałaś tych rozrywek?

W taki oto sposób rozpoczyna się prześmieszny ciąg pierwszych randek Sarah, która opisuje je potem tak: lubi siłować się na rękę, spec od kajdanek, przyprowadził swoją 14-letnią córkę oraz beksa – nie wspominając nawet faceta, który fragment o psie wziął nieco zbyt dosłownie i zostawił jej na sekretarce wyjącą wiadomość. Dwukrotnie. Ani debila, który rozpoczął rozmowę przy kolacji stwierdzając otwarcie - Myślałem, że będziesz młodsza.

- Nie mogę się nadziwić, jakimi kretynami potrafią być faceci - przyznaje Goldberg, zwierzając się, że randka z panem myślałem-że-będziesz-młodsza zdarzyła się jego znajomej, podobnie zresztą jak spotkanie ze Wspaniałym Księciem i jego naburmuszoną, nastoletnią pociechą. Prawdę mówiąc, większość randek Sarah oparta jest na doświadczeniach członków ekipy filmowej i ich przyjaciół. - Ludzie zachowują się naprawdę bardzo dziwnie.

- Ktoś mógłby pomyśleć, że staramy się pokazać to w sposób jak najbardziej komediowy, ale prawda jest taka, że nie zmyślamy, taka rzeczywistość – mówi Jennifer Todd. - Powinieneś usłyszeć te wszystkie koszmarne historie, jakie opowiadali ludzie chcący podzielić się nimi, kiedy usłyszeli, że kręcimy ten film.

Jedynym wyróżniającym się elementem w tej eklektycznej paradzie jest indywidualista Jake Anderson, którego wszechstronnie utalentowany John Cusack. W dorobku tego aktora znajdują się postaci zarówno dramatyczne, jak i komediowe, widzieliśmy go w filmach Być Jak John Malkovich, Zmęczenie materiału, Naciągacze, Strzały Na Broadwayu, Cienka czerwona linia, Północ w ogrodzie dobra i zła oraz Przeboje i podboje z roku 2000, za który Cusack, aktor i zarazem scenarzysta, otrzymał nominacje do nagród Gildii Scenarzystów, Złotego Globu oraz BAFTA. Jake, również niedawno rozwiedziony, także doświadcza poczucia odrzucenia, strachu, niepewności, z własnego wyboru cierpi w samotności, ratując się tylko więcej niż sardonicznym poczuciem humoru. Przez większość nocy pracuje samotnie nad drewnianymi łodziami wyścigowymi własnego projektu lub po raz kolejny ogląda swoją ulubioną wersję beznadziejnego romansu, Doktora Żywago.

Podobnie jak Sarah, Jake także zostaje siłą wepchnięty do obiegu, choć nie przez swoją rodzinę a przez najlepszego przyjaciela Charliego (Ben Shenkman, Anioły w Ameryce), który, prawdę mówiąc, miał już powyżej dziurek w nosie rosyjskiego zimowego pejzażu i użalającego się nad sobą Jake’a.

Kiedy Jake odmawia kilku szybkich randek z piersiastymi blondynami, Charlie wpada na nowy pomysł. Bez wiedzy swojego przyjaciela aranżuje spotkanie Sarah i Jake’a w miejscowym parku dla psów – z tej właśnie okazji, oboje – jeśli chcą wypaść wiarygodnie – muszą pokazać się z psami. Zdenerwowany Jake pojawia się z rozbrykanym terierem sąsiada, Sarah przychodzi zaś w towarzystwie nowofunlanda brata, wabiącego się Matka Teresa.

Oczytany, uczuciowy i bezpośredni, Jake ma pewne tendencje do… cóż, do swoistego narzucania się. Nie potrafi rozmawiać o niczym, chce teraz, zaraz wiedzieć kim naprawdę jesteś, co jest celem twojego życia, co sądzisz o, powiedzmy, sensie życia, chętnie przedstawi własne teorie. - To taki ktoś trochę odrzucony - wyjaśnia Goldberg. – Szuka prawdy w być może najbardziej nieprawdziwym okresie historii ludzkości. Dla Sarah, która właśnie rozpoczyna wszystko na nowo, dla której decyzja o tym, czy na randkę ma iść z włosami spiętymi czy też rozpuszczonymi jest poważnym problemem, związek z Jakem wydaje się zbyt poważny i wymagający.

W tym samym czasie pojawia się kolejny „być może ten”, którego Sarah spotyka w tradycyjny sposób, to znaczy w przedszkolu, w którym pracuje. To Bob Connor, przystojny, czarujący, wyluzowany samotny tata jednego z jej wychowanków, w którego wcielił się Dermot Mulroney, gwiazda filmów Schmidt, Mój chłopak się żeni, Box of Moonlight oraz Filmowy zawrót głowy w reżyserii Toma DiCillo, a także poruszającego dramatu z roku 1990 Longtime Companion. Sarah i Bob od tygodni prowadzą ze sobą nieśmiały flirt, rozwijający się nad rysunkami kredką i kolekcją książek z serii Curious Georgie synka Boba. Ma to miejsce za każdym razem, gdy tata przychodzi po swojego syna. Sarah nie jest jednak pewna, czy powinna narażać swoją pracę angażując się w związek z rodzicem jednego z dzieci. Jej siostry szybko jednak zauważają, że być może to po prostu kolejna wymówka po to, by nie zaryzykować albo - co bardzo prawdopodobne – ponieważ Bob wydaje się być przerażająco idealny.

- Problem w tym - sugeruje Jennifer Todd – że Sarah obawia się kolejnej porażki, boi się, że znowu wpadnie w dołek, z którego dopiero co się wygrzebała. Nie ma żadnej pewności, czy dokonywane przez nią wybory są właściwe.

- Oczywiście, okazuje się, że najtrudniej poznać najprostsze prawdy, takie jak tak, że trzeba być po prostu sobą – uważa Goldberg. -Należy poczekać na kogoś, kto będzie cię cenił za to jaka jesteś, a nie starać się dopasować do ideału innych ludzi. Dopóki szczerze nie oceni się własnych zalet, nie można podejmować właściwych decyzji, nie można kontrolować własnego życia. To proces, trzeba uczyć się na błędach. - I liczyć na szczęście? -O tak, szczęście pomaga. I to jeszcze jak.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Facet z ogłoszenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy