Reklama

"Eureka (Nowe Horyzonty)": MÓWI SHINJI AOYAMA

Narodziny projektu

Producent Takemori Sento pracował ze mną przy moim reżyserskim debiucie "Helpless". Po kilkuletniej przerwie zaprosił mnie ponownie do współpracy.

W tamtym czasie w mojej głowie bez przerwy rozbrzmiewała muzyka z różnych rockowych płyt, zwłaszcza z „Daydream Nation” Sonic Youth i „Eureki” Jima O’Rourke. Często też chodził mi po głowie film "Poszukiwacze" Johna Forda.

Potem spotkałem się z Koji Yakusho, który grał główne role w kilku filmach Kiyoshi Kurosawy. Pracowałem kiedyś jako asystent Kiyoshi i jego styl wywarł na mnie wielki wpływ.

Reklama

Koji Yakusho wyraził zainteresowanie zrobieniem ze mną filmu na wyspie Kiusiu, z której obaj pochodzimy. Moim zdaniem krajobrazy i dialekt Kiusiu są bardzo ważnymi elementami tego filmu. Tam kiedyś mieszkałem i tam też nakręciłem "Helpless". Gdyby nie ten lokalny dialekt, nie potrafiłbym wpleść w tę historię prawdziwych emocji. Pojechaliśmy tam razem i zaczęliśmy pracować nad scenariuszem.

Mieszkańcy Kiusiu opowiadali mi różne historie. Dwie spośród nich szczególnie mnie zainteresowały. Jedną z nich była opowieść o osobistym upadku i uczuciu bezradności ludzi, którzy przeżyli ciężki wypadek. Druga opowiadała o ludziach, którzy walczą o to, by rozpocząć życie od nowa. Postanowiłem, połączyć je ze sobą w jedną historię, którą napisałem w lokalnym dialekcie.

Praca nad scenariuszem rozpoczęła się w bardzo prosty sposób. Pragnąłem sfilmować autobus, który nigdy się nie zatrzymuje. Ponieważ historia ma dwie części, jednego autobusu użyłem do sceny porwania, a drugiego przy kręceniu scen pokazujących „ponowne narodziny” kierowcy i dzieci.

Chciałem zrobić ten film używając najbardziej podstawowych środków. Dlatego zdecydowałem się na czarno-białe zdjęcia (tak naprawdę są one w kolorze sepii, gdyż kręciliśmy na kolorowej taśmie). Obecnie w Japonii mało kto kręci w ten sposób, ale w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych było to bardzo popularne.

Autora zdjęć Masaki Tamura i mnie łączy duchowa więź. Rozumiemy się bez słów. Prawie wcale nie musiałem udzielać mu technicznych wskazówek. Jego wkład w film jest większy niż mogłem to sobie wyobrazić.

Główne tematy

Ten film to modlitwa za współczesnego człowieka, który poszukuje odwagi do tego, by móc dalej żyć.

Zbrodnia zostaje popełniona niespodziewanie, przypomina trzęsienie ziemi, czy wybuch wulkanu. Odmienia los trzech osób, które przedtem żyły zupełnie normalnie. Atakuje ich jak potężna fala, unosi ich ze sobą nie pozwalając wrócić do tego, co było wcześniej. Pogrążeni w rozpaczy wyruszają w podróż, która będzie ich zmartwychwstaniem.

W poprzednich filmach opowiadałem historie ludzi nieprzystosowanych do życia w powojennej Japonii. W filmie "Eureka" dodałem do tego modlitwę o życie i pragnienie duchowego odrodzenia.

Liczba 4 odgrywa w filmie zasadniczą rolę. Mamy czterech głównych bohaterów, widzimy cztery groby na podwórzu.

Liczba 4 rządzi przeznaczeniem, przynajmniej w pierwszej części filmu. W języku japońskim liczbę 4 wymawia się „shi”, co może także oznaczać „śmierć”. Liczba ta, to także symbol tradycyjnej rodziny (dwoje rodziców i dwoje dzieci). W ciągu ostatnich dwudziestu lat tradycyjna rodzina uległa rozkładowi, a liczba 4 straciła swe znaczenie.

Praca z aktorami

Najważniejszy przy robieniu filmu jest dla mnie głos aktora. Scenariusz ożywa dopiero wtedy, gdy aktorzy zaczynają nad nim pracować, dając nam, widzom możliwość odbioru wszystkich subtelnych emocji odczuwanych przez bohaterów filmu. Przed rozpoczęciem zdjęć, wprowadzam zmiany w scenariuszu dopasowując go do cech osobowych aktorów. Nawet później, gdy już kręcimy, często zmieniam dialogi tak, by odpowiadały charakterowi danego aktora.

Przed nakręceniem sceny nigdy nie powtarzam jej więcej niż trzy razy. Chodzi mi o odnalezienie idealnego tempa i rytmu. Zazwyczaj staram się jednak kręcić dane ujęcie tylko jeden raz.

W mojej wyobraźni aktorzy stają się bohaterami filmu i dlatego bardzo rzadko mam uwagi do sposobu, w który grają.

Nie sądzę zresztą, aby istniał jakiś jeden, „właściwy” sposób pracy z aktorami.

Yoichiro Saito, który zagrał kuzyna Akihiko, to mój aktor-fetysz. Poczynając od "Helpless" zagrał w kilku moich filmach.

W filmie "Eureka" poznajemy i patrzymy na Kiusiu jego oczami, oczami osoby, która przybywa z zewnątrz. Jest on bardzo ważną postacią. W "Poszukiwaczach" podobną rolę odgrywał bohater grany przez Johna Wayne’a.

Jestem wielbicielem talentu Koji Yakusho, który gra kierowcę. Cenię go zwłaszcza za role w filmach Kiyoshi Kurosawy. W Eurece zastępuje on dzieciom zarówno ojca, jak i matkę. Z upływem czasu role się odwracają i to on staje się dzieckiem poznanych dzieci. Na końcu filmu mówi do Kozue: „Chodźmy do domu”, zupełnie tak, jak John Wayne do Natalie Wood w ostatniej scenie "Poszukiwaczy". Bo tak naprawdę, choć może na to nie wygląda, "Eureka" jest westernem.

(materiały promocyjne producenta)

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Eureka (Nowe Horyzonty)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy