"Eragon": OBSADA
Dla twórców filmów najważniejszy był wybór Eragona - młodego Smoczego Jeźdźca. Debiutant Ed Speleers trafił do filmu w wyniku wielomiesięcznego, wyczerpującego castingu. „Kiedy tylko Ed stanął przed nami, wiedzieliśmy, że to jest Eragon – mówi Stefen Fangmeier. – Byłem pod wrażeniem jego błyskotliwości, sensu życia. Od razu wiedziałem, że jest predysponowany do zostania gwiazdą”.
Speleers dostał rolę w chwili, kiedy przygotowywał się do szkolnego przedstawienia „Hamleta”. Obawiał się swego profesjonalnego debiutu. „Na Słowacji, gdzie kręciliśmy część zdjęć – wspomina – polecieliśmy helikopterem na jakąś górę, z której rozpościerał się wspaniały widok. Stałem na szczycie tej góry i myślałem: „Co tu się dzieje? Powinienem siedzieć w szkole i zakuwać do egzaminów, a tymczasem przeżywam najlepsze chwile mojego życia”. Gdybym nawet mógł kontynuować moją karierę filmową – a bardzo tego pragnę – wiem, że już nigdy nie doznam takiego przejmującego uczucia”.
Młody aktor łatwo wszedł w swoją rolę. Bez trudu dostrzegł paralele między swoim doświadczeniem debiutanta na planie ERAGONA z losem swego filmowego bohatera. „To była dla mnie nowa przygoda – podobnie zresztą jak dla Eragona – wyjaśnia. – Mam uporządkowane życie, robię, co do mnie należy i nagle zostaję rzucony w ten niezwykły świat, kręcąc film. Podobnie jak Eragon w swojej historii odnalazłem się w tym świecie, poznałem wielu ludzi, zdobyłem doświadczenie”.
Najważniejszym doświadczeniem dla Speleersa na planie ERAGONA była praca z Jeremym Ironsem, odtwórcą roli Broma – mentora Eragona. Pozaekranowe relacje między aktorami odzwierciedlały to, co wydarzyło się na planie. „Jeremy zawsze służył mi radą, dokształcał mnie – opowiada Speleers. – Robił to z dobroci serca, ale tak, jakby nie przestawał być Bromem”.
Irons przyznaje, żeby był gotowy na zmierzenie się z dużym filmem przygodowym. „ERAGON adresowany jest do publiczności, do której wcześniej się nie zwracałem – mówi. A co istotnie, Brom jako postać bardzo mi odpowiada. Jakkolwiek ma grymas na twarzy i dzikość w oczach, to jednak dobry człowiek”.
Przygotowując się do roli Iron przeczytał powieść i zaczął ćwiczyć szermierkę mieczem w stylu opisanym przez Paoliniego. „To specyficzny styl walki – zauważa Irons. – Przypomina styl wschodni, bardziej ezoteryczny niż średniowieczne techniki angielskie. Aby pozostać realistycznym w scenach walki, ćwiczyłem niemal codziennie”. W filmie jest wiele scen, wymagających jazdy konnej, ale Irons jest wytrawnym jeźdźcem.
Losy Broma i Eragona są ściśle powiązane ze złym królem Galbatoriksem, granym przez nominowanego do Oscara Johna Malkovicha. Galbatorix to centralna postać filmu, jego obecność wyczuwalna jest w każdej chwili, nawet kiedy nie widać go na ekranie.
Jakkolwiek Malkovich nie wystąpił w żadnej scenie z Edem Speleersem, młody aktor zrobił na nim dobre wrażenie. „Przed wyjazdem z Budapesztu jeden z moich przyjaciół zauważył mnóstwo dzieciaków, które czekały na autograf Eda – opowiada. – Nie pamiętam tego od czasu, kiedy grałem z Leonardo DiCaprio [w „Człowieku w żelaznej masce”].
Głównym doradcą Galbatoriksa jest Durza – czarownik, którego opętały złe duchy. Durza jest wysoki, przystojny i blady, z rudymi włosami i piwnymi oczami. Ma pańskie maniery, ale za tym jego polorem kryje się coś nienaturalnego.
Durzę gra laureat nagrody BAFTA Robert Carlyle, który zrobił ogromne wrażenie na Edzie Speleersie. „Nasze pierwsze spotkanie było mocne – mówi Speleers. – Robert miał perukę z długimi włosami, szkła kontaktowe na oczach i powłóczystą szatę. Nie musiałem się wcielać w postać, by sprzeciwić się Robertowi jako Durzy. On po prostu był Durzą!”.
„Robert dołączył do nas z ogromną chęcią nakręcenia ERAGONA, ale wcale mu nie zależało, by zrobić z Durzy demona zła – mówi Wyck Godfrey. – Już rude włosy, czerwone oczy i jasna skóra wiele mówią o samym charakterze postaci, nie trzeba się bardzo wysilać, by przekonać widza, że ma do czynienia ze złym człowiekiem”.
Na początku Durza używa swych sił nadprzyrodzonych, by powstrzymać wojowniczkę Aryę, której zadaniem jest znalezienie następcy Smoczych Jeźdźców. „Arya wierzy, że smocze jajo wykradzione Galbatoriksowi, odnajdzie swego właściciela w Alagaësii – mówi Sienna Guillory, która gra Aryę. – Jej wojowniczka walczy w stylu przypominającym Zen. Ponieważ jest elefem, rozumie naturę – drzewa, światło i wiatr – i może dostrzec niebezpieczeństwo zanim do niego dojdzie”.
„Jak to dobrze zagrać w filmie akcji kobietę, która nie będzie twarda i zbyt męska – kontynuuje. – Kocham konie, więc film, w którym jeżdżę konno i walczę na miecze, to sama przyjemność!”.
Guillory szczególnie ceni sobie współpracę z projektantką kostiumów, Kym Barrett, o której aktorka mówi, że wniosła do filmu powiew nowoczesności. „Praca Kym podkreśla ponadczasowość tego filmu – uważa Guillory. – To nie dzieje się w średniowieczu czy jakiejś innej epoce historyczne. Kostiumy Aryi odnoszą się do otocznia i ekologii. Arya to rodzaj eko-wojowniczki, która żyje w zgodzie z naturą. Wszystko, co zakłada, wydaje się miękkie i powiewne. Kym doskonale to wyczuła”.
Arya i Eragon rzucają wyzwanie Galbatoriksowi, Durzy i ich stronnikom w finałowej bitwie pod Farthen Dûr. Tą twierdzą zbuntowanych sił Vardenu dowodzi Ajihad, grany przez nominowanego do Oscara Djimona Hounsou. „Zainteresowałem się ERAGONEM, bo to jedna wielka przygoda – wyjaśnia aktor. – Tam wszystko jest większe niż życie”.
Pod Farthen Dûr ściągnie także Murtagh, grany przez Garretta Hedlunda, jednego z niewielu Amerykanów w obsadzie. Podobnie jak inni wykonawcy, musiał przejść intensywny trening sportowy, w tym boks i strzelanie z łuku. Ale Hedlund twierdzi, że przede wszystkim pociągało go to, co jego bohater ukrywał. „Prawda o Mutaghu jest głęboko ukryta – wyjaśnia. – Murtagh skrywa bowiem pewną tajemnicę, z której nie może być dumny”.