"Elegia": O PRODUKCJI
Za sprawą "Elegii" reżyserka Isabel Coixet ("Moje życie beze mnie", "Życie ukryte w słowach") stała się pierwszą kobietą, która nakręciła adaptację utworu kontrowersyjnego powieściopisarza - Philipa Rotha. Jej wkładem w ekranizację "Konającego zwierza" jest dogłębne skupienie na psychice bohaterów - Consueli granej przez Penelope Cruz
oraz błyskotliwego profesora Kepesha w interpretacji Bena Kingsleya - i to bez opowiadania się po którejkolwiek ze stron. Historia, która mogła eksponować męski punkt widzenia na temat uwiedzenia, stała się przenikliwym studium potęgi miłości i jej wpływu na nasz odbiór piękna.
"Znalazłam się w takim momencie mojego życia, w którym staram się rozumieć ludzi, a zwłaszcza mężczyzn", wyznaje Coixet. "W ELEGII David Kepesh koncentruje się na seksie i dopiero za jego sprawą odnajduje miłość. To mnie w pewien sposób wzruszyło". W kluczowych fragmentach filmu bohaterka grana przez Cruz okazuje się silniejszą osobowością: "Wie, czego chce i w ogóle się ego nie wstydzi", zapewnia Coixet.
Pewny siebie profesor Kepesh zdaje się wiedzieć wszystko o życiu, ale w obliczu silnego uczucia musi się jeszcze wiele nauczyć. W otwierającej film scenie reklamuje w programie telewizyjnym swoją książkę o źródłach amerykańskiego hedonizmu. Głosząc pochwałę "uszczęśliwiającego seksu" autor odwołuje się do zapomnianej kolonii "Merrymount", którą w okolicach Plymouth Rock założył zbuntowany Thomas Morton. Schronienie znaleźli w niej różnoracy odszczepieńcy i wolnomyśliciele, ale, jak zaznacza Kepesh, osada została szybko zamknięta przez purytan. Dopiero w latach 60. XX wieku przesłanie o seksualnym wyzwoleniu trafiło w Ameryce na podatny grunt. Kepesh dumnie i figlarnie mieni się spadkobiercą tamtego ducha buntu. Gdy przyjdzie mu jednak zetrzeć się z bardziej namacalnymi stronami "ludzkiej komedii", przekona się, że nawet buntownicy muszą podporządkować się pewnym regułom.
Consuela Castillio, która niejako rzuca wyzwanie Kepeshowi, jest córką kubańskich imigrantów i w przedziwny sposób łączy w sobie pierwiastki sacrum (wrodzony wdzięk) i profanum (pokusa, kruczoczarna fryzura). Nigdy jednak nie pozwoli uczynić z siebie ofiary. Penelope Cruz komentuje: "On wcale nie jest agresorem, a ona też nie pozostaje uległa. Doskonale wie, dlaczego chce być z tym mężczyzną".
Do pracy nad scenariuszem nominowanego do Oscara Nicholasa Meyera ("Siedmio-procentowy roztwór", "Sommersby") Coixet zaangażowała całą ekipę ELEGII. Reżyserce chodziło o zmysłowe zobrazowanie niezwykle intymnego portretu dwojga ludzi. Współpracę, jaka wywiązała się między twórcami filmu, Ben Kingsley określa jako "studium i definicja miłości między mężczyzną a kobietą jako jedynej rzeczy, która spaja ten popaprany świat".
Isabel Coixet przyznaje się do zauroczenia oczami aktora: "Pamiętam, gdy w jednej ze scen nalewał koniak i podchodził do Penelope z dwoma kieliszkami, pomyślałam zza kamery: `Jakiż on ma głód w oczach. Jakby chciał ją nimi zjeść'. Gdy zapytałam potem, co w tej scenie myślał, odparł, że patrzył na swoją zgubę".
Dla Cruz rola Consueli była spełnieniem marzenia, które zrodziło się w trakcie lektury powieści Rotha 5 lat temu. Aktorka znana z bezkompromisowych kreacji w filmach Almodovara podkreśla, że w Consueli pociągały przede wszystkim przeciwieństwa: "Nie daje się zaszufladkować, jest tyloma kobietami na raz, a jednocześnie pozostaje sobą: uczciwą, skomplikowaną i nieprzewidywalną". Zdaniem scenarzysty Nicholasa Meyera Consueli udaje się usidlić Kepesha, gdyż wpatrując się w jej urodę, mężczyzna nie zauważa nawet, co dziewczyna naprawdę w sobie kryje. Aktorka nie ukrywa, że do podjęcia ryzyka i udziału w bardzo intymnych scenach erotycznych przekonało ją wielkie wyczucie reżyserki: "Isabel pięknie zainscenizowała sceny miłosne. Idealnie oddają magię, którą można wyczuć w książce".
Zaprzyjaźniony z Kepeshem poeta George O'Hearn, grany przez Dennisa Hoppera, przejmuje się jego przemianą, przestrzega przed urodą kobiet i radzi mu skupić się tylko na seksie. Jego uwagi zestawione zostają ze scenami, w których profesor fotografuje Consuelę na plaży i wywołuje zdjęcia w ciemni - uderza w nich tęsknota zatrzymana w czasie. ELEGIA skądinąd często posługuje się tego typu zestawieniem obrazu zewnętrznego i wewnętrznego, tego co widoczne i niewidzialne. W trakcie najgłębszych rozmów między kochankami widz obserwuje tylko to, co dzieje się w ich oczach.
Od czasu skandalu, jaki wywołała scena masturbacji w "Kompleksie Portnoya" w 1969 roku, Philip Roth często zbierał pochwały i cięgi za gorączkowe opisy erotycznych pragnień i pokręconych psychik Amerykanów. Postać Consueli pozwoliła mu zgłębić istotę, ukrytą pod ideałem piękna. Podobnie do adaptacji podeszła Isabel Coixet, co podkreśla Ben Kingsley: "Nie wyolbrzymia ani nie nagina prawdy". To podejście autorki wykracza poza główne postaci dramatu. Coixet wyznaje, że kocha wszystkich bohaterów, a kobiety ceni zwłaszcza za zdecydowanie i szczerość.
Najlepszym tego przykładem jest Carolyn, grana przez nominowaną do Oscara Patricię Clarkson ("Good Night and Good Luck", "Dogville") businesswoman, która od 20 lat sypia z Kepeshem bez cienia emocjonalnego zaangażowania. Postać pojawia się na ekranie w scenie, jak mówi sama odtwórczyni, "wspaniałego striptizu". Carolyn również jest złożoną postacią, jej ból rodzi się ze świadomości, że romans Kepesha oznacza koniec ich przyjaźni. Meyer chwali Clarkson za ukazanie sprzeczności tej postaci: "odnosi niebywałe sukcesy zawodowe, a jest zupełnie niespełniona w życiu osobistym".
Dennis Hopper z podobnym profesjonalizmem podszedł do roli George'a O'Hearna. Na temat jego przyjaźni z postacią graną przez Kingsleya legenda kina żartuje: "To spotkanie BLUE VELVET i SEXY BEAST". George zdaje się w pełni kontrolować swój los, ale po serii dowcipnych pogadanek z Kepeshem przychodzi czas na desperackie pragnienie bliskości i bycia zrozumianym. To, co przytrafia się George'owi, a zwłaszcza jego powrót do przygnębionej żony, granej przez Deborah Harry, jest lekcją dla głównego bohatera.
Z trudnego zadania wywiązał się również Peter Sarsgaard, grający syna Kepesha - Kenny'ego. Zamknięty w sobie i wiecznie obrażony na ojca za jego zdrady, okazuje się zdolny do zniszczenia własnego małżeństwa, co wreszcie wyznaje profesorowi. "W gruncie rzeczy nie robi tego, żeby go za cos winić, po prostu chce, żeby ojciec zainteresował się nim. Obaj zrobili to samo, powinna więc narodzić się bliskość", wyjaśnia Sarsgaard.
Consuela staje się dla Davida Kepesha źródłem obsesji. Przywykły do manipulowania innymi intelektualista wpada w pułapkę własnej wyobraźni. Gdy z zazdrości nie przyjeżdża na przyjęcie z okazji ukończenia studiów, dziewczyna zrywa z nim i na 2 lata znika z jego życia. Gdy w nim ponownie zagości w sylwestrową noc, na trwałe zmieni życie byłego kochanka, który przekona się, że rany miłości są dużo trwalsze niż rany pożądania.
Scenograf Claude Paré i kostiumolog Katia Stano stawili czoło szeregom wyzwań w trakcie przygotowań do prac nad ELEGIĄ. Paré, znany z "Nocy w muzeum", musiał znaleźć sposób na oddanie atmosfery Manhattanu w ramach okrojonego budżetu. Najważniejszym było jednak stworzenie z mieszkania Kepesha "szkatułki" pełnej pamiątek i znaków jego wyborów życiowych. W ukazaniu dzieł sztuki, które profesor prezentuje studentce, pomogła zmyślna gra kolorów i luster, zastosowana przez operatora Jean Claude'a Larrieu.
Paré z dumą wspomina moment, w którym Ben Kingsley po raz pierwszy wkroczył na plan zdjęciowy: "Po tygodniu prób w pokoju hotelowym wszedł do mieszkania Kepesha z własną torebką zupy i łyżką. Najzwyczajniej w świecie przeszedł przez wszystkie pokoje, wkroczył do kuchni i zaczął jeść swoją zupę. Mieszkanie było dokładnie takie, jakie sobie wyobrażał. Jego wygoda i rozluźnienie były dla mnie największą nagrodą" przyznaje Paré.
Katia Stano cieszyła się z ponownej współpracy z Coixet po "Moim życiu beze mnie". Zależało jej na tym, aby stroje postaci odzwierciedlały ich wnętrze. Jak wspomina, rozmowy z Kingsleyem uzmysłowiły jej, że sposób zapięcia guzika w marynarce może przyczynić się do wzmocnienia autentyzmu sceny. W ubiorze Consueli Stano zaznaczyła klasyczność i elegancję, odziedziczoną po rodzicach, którzy z sukcesem odnaleźli się w amerykańskiej rzeczywistości. Przykład bielizny, noszonej przez Patricię Clarkson ("funkcjonalna, acz szykowna"), najlepiej udowadnia, że priorytetem w pracy Stano jest zasygnalizowanie charakteru i znaczenia postaci w danym filmie.