"El Cid - Legenda o mężnym rycerzu": O PRODUKCJI
Historia Rodrigo Diaza De Vivara stanowi znakomity materiał na film. Reżyserzy z różnych stron świata wielokrotnie sięgali po tę historię. W Polsce najlepiej znana jest amerykańska wersja z 1961 roku. Jej reżyserem był Anthony Mann, a role główne zagrali Charlton Heston i Sophia Loren. Pomysłodawcą nowej, animowanej wersji filmu był Julio Fernandez, jeden z najważniejszych hiszpańskich producentów, szef studia „Castelao Productions”, podlegającego „Filmax Group” – jednej z największych europejskich kompanii audiowizualnych. Wielka kariera Fernandeza rozpoczęła się w 1995 roku, wraz z filmem „Pareja de tres”. Od tego czasu firma Fernandeza wyprodukowała kilkunaście filmów fabularnych, nagrodzonych na wielu filmowych festiwalach.
Jednak najważniejszym projektem Fernandeza pozostaje cykl filmów – zarówno fabularnych, jak i animowanych – będących adaptacją klasyki literatury bajkowej i fantastyczno-naukowej (na przykład „Don Kichot z La Manchy” czy „Pinokio”). Jednym z filmów cyklu „Fantastic Discovery” jest właśnie „El Cid”.
Mówi reżyser: Pisząc scenariusz „El Cida” spędziłem wiele dni na planowaniu wizualnej strony filmu. Animowany film o takiej skali wymagał bardzo precyzyjnego planowania zarówno warstwy graficznej, jak i kolejnych etapów produkcji, tak, aby efekt końcowy reprezentował jak najwyższą jakość. Reżyser jest w takim przypadku odpowiedzialny przede wszystkim za kontrolę wysiłku swoich współpracowników. Cieszę się, że udało mi się zgromadzić tak znakomitych rysowników, że postawione przed nimi zadanie stało się nie tyle łatwiejsze, co przyjemniejsze.
„El Cid” jest filmem, opowiadającym o prawdziwych ludziach z przeszłości, jednak my nie musieliśmy się ograniczać do odtwarzania historycznych wydarzeń. Mogliśmy pozwolić sobie na stworzenie fikcyjnej fabuły, pełnej przygód, a zarazem odwołującej się do konkretnych wydarzeń i miejsc, rozpoznawalnych przez naszych widzów. Staraliśmy się odwoływać do historii, ale nadrzędnym zadaniem stało się dla nas wprowadzenie ponadczasowych wartości. To po prostu nasza filmowa wersja losów „El Cida”, ale nie zapomnieliśmy o przywoływaniu faktów z historii naszego kraju.
Gdybym miał wskazać najważniejsze atuty naszego filmu, powiedziałbym, że są to: dopracowane projekty graficzne, kaskada kolorów, wyraziści bohaterowie, niezwykłej klasy animacja, no i warstwa muzyczna. Mamy nadzieję, że nasza wersja losów Rodrigo podbije serca widzów na całym świecie.
Victor Maldonado i Adrian Garcia pracowali nad opracowaniem kolorystycznej i wizualnej strony filmu. – Naszym celem – mówią – było wizualne dopracowanie kolorystyki, łączącej wydarzenia związane z Rodrigo, z jego otoczeniem. Każdy kolor, użyty przez nas w tym filmie, nie jest używany tylko ze względów estetycznych – zależało nam, aby barwy dominujące w poszczególnych scenach, oddawały ich charakter. Te założenia przyjęliśmy już w momencie pracy nad scenariuszem. Mogliśmy skupić się jedynie na budowaniu akcji opartej na standardowej animacji, woleliśmy jednak podjąć animacyjne ryzyko. Dlatego skupialiśmy się nie tylko na tle, w którym rozgrywa się akcja (główne miejsca dla fabuły to Burgos, Saragsossa i Walencja), ale też na wyeksponowaniu poszczególnych pór roku, budowaniu atmosfery sceny zgodnie z jej charakterem (miłosnym, zdradzieckim, przyjacielskim), oraz oddawaniu kolorystycznym nastrojów wewnętrznych naszych bohaterów (przede wszystkim Rodriga).
Takie decyzje realizacyjne postawiły przed nami bardzo trudne zadanie. Naszym zdaniem udało się jednak zrealizować je w całej pełni, przez co film jest nie tylko atrakcyjny wizualnie, ale idealnie oddaje wszystkie subtelności i niuanse, związane z charakterami poszczególnych postaci i wydarzeń.
Toni Feizula odpowiedzialny był za przygotowanie animowanych dekoracji. – Większość budynków stanowi reprodukcję autentycznych miejsc, gdzie rozgrywały się wydarzenia sprzed ponad dziesięciu wieków. Co prawda zachowało się zaledwie kilka budynków z tego okresu, dysponowaliśmy jednak sporą liczbą informacji o architekturze średniowiecza. Średniowieczne budowle, zwłaszcza kastylijskie zamki, nie do końca nadawały się jako tło bajkowego świata. Dlatego konstruując nasz filmowy świat, wzorowaliśmy się na zamkach Saragossy i Walencji, szczególnie na tej ostatniej budowli; złożyliśmy mały hołd temu miastu, pokazując w naszym filmie zachowane do dziś wrota Serrano (choć zabytek ten nie pochodzi z XI wieku).
Nasze ekranowe fortyfikacje projektowaliśmy, opierając się na szczegółowych badaniach historycznych. Wykorzystaliśmy wiele elementów, klasycznych dla tego typu budowli, ale jeśli tylko mogliśmy, staraliśmy się wykorzystać je niekoniecznie zgodnie z prawdą historyczną.