"Dziewczyna z perłą": VERMEER – COLIN FIRTH
Colin Firth nie znał powieści Chevalier, kiedy Paterson i Webber zaproponowali mu zagranie Johannesa Vermeera. Ale po przeczytaniu scenariusza, przyjął rolę natychmiast.
„Ten tekst zrobił na mnie odświeżające wrażenie. Był napisany serio, co nie jest dziś zbyt popularne – większość filmów ma tonację ironiczną, bo tak jest bezpiecznie.”
Firth potraktował rolę jako aktorskie wyzwanie. „Niewiele dzieje się na powierzchni, akcja jest ograniczona do minimum. „Dziewczyna z perłą” to precyzyjnie skonstruowany dramat, w którym najważniejsi są bohaterowie. To oni muszą zaciekawić widza”. Aktor dodaje: „Dostrzegam w tym podobieństwo do obrazów Vermeera.”
Firtha zaintrygował sam Vermeer. „Niewiele wiadomo na jego temat. Malował to, co współcześni krytycy nazwali by „cliches” – obrazy będące odbiciem obowiązujących wtedy konwencji. Ale jest w tych obrazach moralna czystość, bo traktują każdego człowieka na równi, czy to mleczarkę, czy to służącą. Z 35 obrazów znanych dzisiaj, około 20 zostało namalowanych w tym samym kącie tego samego pokoju. Vermeer mieszkał w zatłoczonym domu – przeżyło 11 z jego dzieci, ale on w swojej pracowni na pierwszym piętrze potrafił uchwycić spokój. W XVII-wiecznym Delft malarze byli rzemieślnikami, którzy z powagą traktowali swoje obowiązki obywatelskie – odbywali praktykę zawodową, mieli swój związek, który bronił ich praw ekonomicznych. Na długo przedtem zanim powstał kult zbuntowanego artysty o udręczonej duszy, nikogo nie dziwiło, że wielki malarz był jednocześnie przykładnym obywatelem i dobrym mężem.”
W filmie pracownia Vermeera to oaza spokoju, schronienie od domowych hałasów. „Vermeer nie chce być otoczony przez ludzi, którzy nie rozumieją tego, co robi”, opowiada o swoim bohaterze Firth. „Trzyma się od nich na uboczu. Griet jest pierwszą osobą, której pozwala wtargnąć do jego świata. Vermeera intryguje to, że Griet ma wyczucie barw, kompozycji i formy. To tworzy tajemniczą więź pomiędzy nimi, pozwala przezwyciężyć przepastną barierą klasową i wiekową, jaka ich dzieli. Vermeerowi czasami podoba się to, co ona robi, a czasami nie. Próbuje odrzucić fascynację dziewczyną – wiąże się to ze zbyt wieloma komplikacjami. Ten związek przynosi wiele bólu im obojgu.”
Ku zadowoleniu Firtha Peter Webber chętnie słuchał sugestii aktora i nie miał nic przeciwko eksperymentowaniu z tekstem. „Tam, gdzie scenariusz popada w zbyt afektowany ton, nawet drobna zmiana emocji może całkowicie odmienić charakter sceny.” Aktor wskazuje na podobieństwa między pracą nad filmem, a procesem twórczym Vermeera. „Jeżeli poddać jego obrazy badaniom promieniami rentgenowskimi, widać, że zaczynał od jednego pomysłu, by potem zastąpić go innym. To samo dzieje się na planie filmowym. Praca z ekipą to ogromny wysiłek zbiorowy. Trzeba być przygotowanym na zmianę pomysłów, z którymi przychodzi się na plan z rana.”
Firth podkreśla, że film nie jest lekcją z historii sztuki. „To studium potęgi związku – choćby związku pomiędzy malarzem i jego modelką. Obraz wyjawia tajemnicę i niszczy rodzinę.”