Reklama

"Dzień próby": PRACA NAD FILMEM

"Dzień próby" to film, który pokazuje prawdziwe życie ulicy. Jest efektem współpracy scenarzysty, Davida Ayera, który dorastał w dzielnicy South Central w Los Angeles i reżysera Antoine Fuqua, który spędził dzieciństwo w jednej z bardziej niebezpiecznych dzielnic Pittsburga. Obaj świetnie znają realia amerykańskiej ulicy, codzienność ubogich dzielnic, gdzie codziennie dochodzi do walk gangów z policją. - Mój film nie opowiada o wojnie, która toczy się gdzieś poza granicami, ale o wojnie w samym sercu Ameryki, na ulicach wszystkich większych miast – mówi Antoine Fuqua. – W całym kraju policja walczy z ludźmi i odwrotnie. Wydaje mi się, że nadszedł czas, by głośno o tym mówić.

Reklama

Jak wynika z raportu opublikowanego w dzienniku “Los Angeles Times”, w 1998 r. w 51 głównych miastach odnotowano, że na w każdy oddział policji średnio przypada „10 policjantów oskarżonych corocznie o nadużywanie władzy, pięciu aresztowanych za popełnienie poważnych przestępstw ( w tym zabójstwo), siedmiu za drobne wykroczenia, trzech za kradzież, czterech za przemoc domową.” Los Angeles, Nowy Jork, Chicago, Filadelfia, Nowy Orlean i Waszyngton – m.in. w tych właśnie miastach w ostatnich pięciu latach miały miejsce poważne skandale z udziałem policji. Większość z nich była z handlem narkotykami. Ostatnio Los Angeles zostało wstrząśnięte największym skandalem w swojej historii: policjanci ze specjalnej grupy „Rampart” zostali oskarżeni o nadmierną brutalność, fabrykowanie dowodów, kłamstwa podczas kryminalnych dochodzeń, a także kradzież pieniędzy i narkotyków należących do przestępców.

Młody, obiecujący scenarzysta, David Ayer, dorastał w „złej” dzielnicy Los Angeles i wiele razy widział, jak cyniczni policjanci pobłażają ulicznym gangsterom. Na długo przed ujawnieniem skandalu w Los Angeles, Ayer zapragnął pokazać, jak jest naprawdę i jak bardzo trudno jest poruszać się między światem prawa a światem przestępstw – tam gdzie nikt nie może pozwolić sobie na okazanie współczucia. W 1995 Ayer rozpoczął pisanie scenariusza, który już wkrótce okazał się proroczy. - Chciałem pokazać brutalną prawdę o funkcjonowaniu prawa w wielkomiejskich dzielnicach biedoty. Pragnąłem przyjrzeć się skąd pochodzi i dokąd prowadzi takie postępowanie – mówi Ayer. – Moim celem było postawienie pytania: kiedy policjant postępuje źle i jak to wpływa nie tylko na niego, ale na nas wszystkich. Pisząc scenariusz Ayer bardzo uważnie analizował skomplikowane sieci powiązań między tajnymi agentami policji i gangsterami. – Spędziłem bardzo dużo czasu na obserwacjach i rozmowach z ludźmi, którzy żyją i pracują w tych miejscach – mówi scenarzysta. – Chciałem zajrzeć pod powierzchnię i przekonać się, co to naprawdę znaczy być policjantem w niebezpiecznych dzielnicach i jak społeczność postrzega stróżów prawa.

Całą wiedzę o sposobach działania policji i o tym dlaczego często postępuje niezgodnie z prawem, scenarzysta zawarł w postaci sierżanta Alonzo. David Ayer chciał, żeby Alonzo był postacią charyzmatyczną, kimś komu się ufa i wierzy, czyj los budzi troskę. Ale to zarazem człowiek, który musi funkcjonować w świecie pozbawionym jasnych zasad. - Miałem mieszane uczucia obmyślając tę postać – wyznaje Ayer. – Były momenty, kiedy uważałem Alonza za najwspanialszego bohatera na świecie, ale zdarzało się, że byłem zły na siebie za to, że tworzę kogoś takiego. Wiedziałem na pewno, że mój gliniarz nie może być cyniczny, musi być przekonany o swojej misji i wierzyć, że robi wszystko dla zapewnienia bezpieczeństwa innym. Przeciwwagą dla postaci doświadczonego agenta jest bohater Jake Hoyt, młody rekrut, który do tej pory nie miał pojęcia, co dzieje się na ulicach. – Jake jest taki, jak Alonzo był kiedyś. Jest młody, pracowity i pełen zapału. Został policjantem, bo naprawdę wierzy w sprawiedliwość – wyjaśnia scenarzysta. – Ale im dłużej przygląda się pracy Alonza, tym więcej zaczyna mieć wątpliwości, aż wreszcie sam musi zdecydować, co jest dobre a co złe. W którymś momencie pracy nad scenariuszem Ayer zdecydował, że historia Alonza i Jake`a musi rozgrywać się w ciągu jednego dnia. – Jestem zafascynowany całkowitą, nieoczekiwaną przemianą bohatera - wyjaśnia Ayer. - Jake Hoyt wstaje rano, całuje żonę na „do widzenia” i idzie do pracy. Wraca jednak jako zupełnie ktoś inny. Od tego dnia w jego życiu już nic nie będzie takie, jak przedtem.

Niezwykłe nagromadzenie dramatycznych wydarzeń w bardzo krótkim czasie i zaskakująca przemiana zwróciły uwagę producentów Bobby`ego Newmyera i Jeffa Silvera. Niespotykany realizm w przedstawieniu pracy tajnego agenta wydziału narkotykowego, zrobił na nas ogromne wrażenie - mówi Silver. – Ta historia dotyka do żywego swoją aktualnością i autentyzmem. To klasyczny film akcji ze sporą dawką adrenaliny, a jednocześnie poruszająca historia dwóch facetów, którzy stanęli przed poważnym moralnym dylematem. Wyraźnie widać, że scenariusz powstał w oparciu o autentyczne doświadczenia Ayera. Szalenie spodobało się nam to połączenie realizmu i ekscytującej historii. Dzień próby to film o trudnych decyzjach – daje widzom możliwość dokonania własnego wyboru. Stawia też kilka ważnych pytań: Czy w walce z przestępcami istnieje tylko jeden moralny sposób postępowania, czy jest ich kilka? Co jest dla nas ważniejsze – policja skuteczna czy działająca zgodnie z prawem? I czy to musi się wykluczać?

Dynamiczność i intensywność "Dnia próby" to w dużym stopniu zasługa Antonine Fuqua, który w swojej wizji miasta usiłował pokazać nie tylko pracę tajnych agentów na ulicy: pościgi, strzały, balansowanie na krawędzi życia i śmierci, ale także mocowanie się z amoralnym światem handlarzy narkotyków, morderców, gwałcicieli i złodziei. Po thrillerze The Remplacement Killers Fuqua chciał nakręcić odważny, zdecydowany, szybki film pokazujący życie z innej - niż legalna - strony. Po przeczytaniu scenariusza Davida Ayera, Fuqua pomyślał od razu o surowym realizmie Dog Day Afternoon i Serpico - Tekst Ayera bardzo mnie wciągnął, ponieważ przypomniał mi wszystkie wspaniałe filmy policyjne z lat 70. – mówi reżyser. – Ten scenariusz jest ogromnym wyzwaniem dla reżysera. Historia w nim opisana ma dwie strony: przejmujące dylematy głównych bohaterów i niezwykłą ilość scen akcji - a wszystko rozgrywa się w bardzo krótkim czasie, w ciągu jednego dnia.

Dla reżysera najważniejsze było pokazanie surowego życia ulicy. – Chciałem filmować tylko w prawdziwych obiektach z prawdziwymi ludźmi w tle – wyjaśnia Fuqua. - Starałem się podkreślić, że tak wygląda codzienne życie wielu osób. Świat policjantów i narkotykowych gangów istnieje i nie powinniśmy udawać, że jest inaczej. - Antoine Fuqua jest prawdopodobnie jedynym reżyserem, który równie sprawnie porusza się po ulicach Hollywood, jak i po niebezpiecznych dzielnicach Watts, Rampart czy Crenshaw – wyjaśnia Bobb Newmyer. – Właśnie takiego reżysera szukaliśmy. Jeff Silver zgadza się z Newmyerem: - Antoine wie, jak pokazać ulice nędzy Los Angeles w rzetelny i odkrywczy sposób. Jednocześnie potrafił efektownie i atrakcyjnie zbudować każdą scenę – bez względu na to, czy chodziło o pościg czy tylko rozmowę w samochodzie. Wszyscy członkowie ekipy i aktorzy byli pod wrażeniem zaangażowania reżysera, który postanowił zerwać ze stereotypowym przedstawianiem mieszkańców biednych i niebezpiecznych dzielnic. W końcu wśród nich również są ludzie odważni i uczciwi. – Antoine włożył wiele serca i mnóstwo wiedzy w Dzień próby. Dzięki temu udało mu się nakręcić film znacznie poważniejszy niż zwykły policyjny thriller.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Dzień próby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy