"Dzielnica!": KRYTYCY O FILMIE
Reżyser Aron Gauder jest kimś, kogo warto oglądać. Wygląda na to, że uwielbia prowokować i wnosi do tego dużo świeżości.
David D’Arcy (NPR, The Art Newspaper, The Economist), z notatek Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Karlovych Varach
Budapeszt potraktowany jak South Park w przesyconej rapem, animowanej muzycznej love story, która płynnie przechodzi w satyryczny geopolityczny thriller.
Eddie Cockrell, Variety
Wartością filmu jest wyraźny posmak kultury i animacji. Oba są niepowstrzymane. Oba starają się dotrzeć do prawdy głębszej, niż dopuszcza ją tradycja. I jest to momentami bardzo, bardzo zabawne. Ale sam się zdziwisz z czego się śmiejesz, bo wydaje się to zbyt prawdziwe, żeby cię podnieść na duchu.
David Poland, z notatek Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto
... za wizualną innowację, energetyczny styl, bezlitosną satyrę współczesnej kultury i polityki...
z laudacji jury Międzynarodowego Festiwalu Filmów Animowanych w Ottawie
Czy to węgierska odpowiedź na South Park, czy na Angelę Anacondę? Kombinacja obscenicznych postaci i misternie wypracowanej, czasem fotorealistycznej animacji, który powoduje, że The District! jest jedyną w swoim rodzaju pieprzną bestią. Rozgrywająca się w budapesztańskim getcie, którego zróżnicowanych etnicznie mieszkańców jednoczy tylko pragnienie pieniędzy, kresówka Gaudera oferuje widzom cenną lekcję na temat podróży w czasie, stręczycielstwa, produkcji paliwa i miejsca pobytu Osamy bin Ladena. Poza tym kto mógł przypuszczać, że węgierski hip-hop jest tak zdumiewająco fantastyczny? To znaczy kto poza samymi Węgrami?
Jason Anderson, z notatek Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto