Reklama

"Droga bez powrotu": PRODUKCJA

"Pamiętacie, jak się czuliście wchodząc do wody pierwszy raz po obejrzeniu Szczęk?" - pyta producent Stan Winston. "Gwarantuję, że po obejrzeniu Drogi bez powrotu tak samo poczujecie się na biwaku".

A Winston, żywa legenda Hollywood, czterokrotny zdobywca Oscara, który od 30 lat straszy kinomanów, wie, co mówi.

"Zagrałam w tym filmie tylko ze względu na Stana" - mówi Eliza Dushku "Nie interesowała mnie rola w filmie o potworach i powiedziałam mu to od razu na pierwszym spotkaniu. Ale on wyciągnął rysunki mieszkańców chaty mówiąc, że są ludźmi tak samo jak my. Że tacy ludzie naprawdę istnieją".

Reklama

"Byłem przerażony, podekscytowany i zafascynowany scenariuszem" - wspomina Winston. "Był to jeden z bardziej przerażających scenariuszy, jakie czytałem i od razu wiedziałem, że to coś dla mnie".

Projektem zainteresował się też Erik Feig z Summit Entertainment i razem ze Stanem wybrali Roba Schmidta na reżysera.

"Entuzjazm Roba dotyczący gatunku horroru, w połączeniu z artystycznym charakterem jego poprzednich filmów i fakt, że doskonale wyczuł film, czyniły z niego idealnego kandydata" - mówi Winston. "Podchodzi do takich filmów z pasją. Droga bez powrotu ma w sobie elegancję, dotąd niespotykaną w horrorach. Tym filmem Rob naprawdę podniósł poprzeczkę wymagań dla tego gatunku".

Do ‘roli’ Zachodniej Wirginii wybrano parę parków i podmiejskich lasów Toronto. Większość zdjęć nakręcono w chacie i wśród sztucznych drzew - dekoracji stworzonych przez scenograf Alicię Keywan.

Winston ocenia: "Alicia jest wybitnym scenografem i nie ma w tym przesady. Terror w filmie nie pochodzi tylko od odmieńców z chaty. Sama chata zaprojektowana przez Alicię jest przerażająca: tak jest realna i pełna koszmarnych drobiazgów, wiele mówiących o jej mieszkańcach. Doskonałe jest to, że wchodząc do chaty nie mam wrażenia, że jestem na planie filmowym. Skonstruowano ją jak normalny dom, ma pokoje, kilka wyjść i wszystkie cztery ściany. Zbudowaliśmy ją na dworze w parku w Toronto, pomiędzy polną drogą i rzeką. Widzowie uwierzą, że stoi tam od lat".

"Chata to mój ulubiony bohater w tym filmie" - mówi reżyser Rob Schmidt. "Alicia nadała jej prawdziwą osobowość, zapełniając ją mnóstwem upiornych osobliwości z pchlich targów. Takie miejsce publiczność od razu zaklasyfikuje jako niebezpieczne. Widząc chatę z oddali powiedzą sobie Nie podchodź".

Las został zrekonstruowany w hali zdjęciowej w Toronto. Keywan z ekipą dosłownie zbudowali 12-metrowej wysokości las przy pomocy siatki z półcalowych stalowych rurek pokrytych sztuczną korą. Ułatwiało to odczepianie gałęzi, dzięki czemu łatwiej było ustawiać oświetlenie, kamery, aktorów i kaskaderów.

"Kinomani przyzwyczajeni są raczej do wydarzeń rozgrywających się na ziemi" - dodaje Winston - "ale w naszym filmie, w koronach drzew jest dużo straszniej".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Droga bez powrotu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy