Reklama

"Dragon Ball Z: część I - Fuzja, część II - Atak Smoka": CO TO JEST DRAGON BALL?

W czasach chińskiej dynastii Ming (1368 - 1644) powstała opowieść "Xiyoui" (Hsi-yu chi), zwana też legendą o Królu Małp. Jej bohaterem był mnich, który wyruszył z Chin do Indii w poszukiwaniu ważnego manuskryptu. Legenda ta zainspirowała japońskiego rysownika mangi, Akirę Toriyamę, do opracowania komiksu "Dragon Ball", osnutego na podobnym schemacie fabularnym, lecz rozgrywającego się w przestrzeni międzyplanetarnej. Bohaterami komiksu są dzielni chłopcy i dziewczęta, toczący wojnę z siłami zła, próbującymi zawładnąć poszczególnymi galaktykami lub skłócić żyjących dotąd w przyjaźni mieszkańców różnych ras i rodzin.

Reklama

Półtora roku po premierze komiksu pojawił się animowany serial telewizyjny "Dragon Ball" (1986), który w ciągu trzech lat rozwinął się do 153 półgodzinne odcinki. W 1989 telewizyjny "Dragon Ball" ustąpił miejsca serialowi "Dragon Ball Z", który w ciągu siedmiu lat doczekał się 291 półgodzinnych epizodów. Niemal jednocześnie na ekrany japońskich kin zaczęły sukcesywnie wchodzić kolejne filmy animowane "Dragon Ball Z", nie stanowiące bynajmniej rozwinięcia czy uzupełnienia serialu, lecz równoległy cykl zamkniętych opowieści. Takich filmów powstało w sumie trzynaście, prezentowany obecnie na polskich ekranach utwór "Dragon Ball Z" stanowi połączenie części zrealizowanych w 1995 roku. W roku 1994 powstała nowa seria telewizyjna OVA "Dragon Ball Z", składający się z trzech 45-minutowych odcinków. W latach 1996-97 powstaje też serial "Dragonball GT" - 64 odcinki - już bez udziału Toriyamy, który zajął się projektowaniem postaci do gier, osnutych na wzorcach mangi, charakterystycznego japońskiego komiksu.

Sformułowanie "manga" w zasadzie wyjaśnia fenomen "Dragon Ball Z", ale trzeba dodać, że dzieło Toriyamy bujnie wyrasta ponad przeciętny japoński komiks. Nie jest to zwykła historyjka obrazkowa, specyficznie stylizowana i wzbogacona w liczne odniesienia i podteksty. Poszczególne historie układają się w całe sagi, w których - jak w starych legendach - doszukać się można głębszej filozofii. "Dragon Ball Z" odbierany jest na różnych poziomach percepcji - przez dorosłych i dzieci. To współczesna baśń - choć lepiej byłoby tu użyć słowa "fantasy" - oparta na takich zjawiskach kultury masowej, jak "Gwiezdne wojny" i hongkońskie filmy walki (jedna z kluczowych postaci nosi imię Shenlong). Równocześnie to także kompleksowe działanie marketingowe: komiksy, filmy (także osobne wydania na kasetach wideo), gry (także komputerowe) i gadżety, które można kolekcjonować. To całościowe działanie sprawia, że "Dragon Ball Z" bije rekordy popularności wszędzie, gdzie się pokaże - także w Polsce. Serial wyświetlany w telewizji TVN SIEDEM ma tysiące zwolenników, nie tylko śledzących film, ale również kolekcjonujących wydawane w języku polskim komiksy, kupujących kasety wideo oraz zakładających strony internetowe poświęcone temu zjawisku.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy