Reklama

"Dowód": O REŻYSERA

John Madden

W matematyce można rozwiązać nawet najbardziej skomplikowane problemy stosując pewien zestaw ścisłych reguł. Jeśli trafi się na właściwy trop, hipotezy poddane szczegółowej analizie mogą prowadzić do jednoznacznego wyniku: dowodu.

W życiu też poszukujemy rozwiązań, lecz tu zasady są subiektywne, płynne i negocjowalne. Kim jesteśmy? Co o sobie wiemy? Czemu można ufać w związkach z innymi? Pragniemy przekonania i zapewnienia, jednak skazani jesteśmy na wyciąganie wniosków na podstawie niekompletnych dowodów. A i te wnioski mogą wydać się tymczasowe bądź nieważne.

Reklama

Film podąża za zagadką, której rozwiązanie ukrywa się gdzieś pomiędzy matematycznymi pewnikami a zmienną perspektywą ludzkiej percepcji i zajmuje się trudnymi do zweryfikowania wartościami: zaufaniem, miłością i zdrowiem psychicznym.

W kwietniu 2002 r. John Madden nie zastanawiał się jeszcze w jaki sposób zaadaptować „Dowód” na potrzeby filmu. Bardziej pochłaniało go reżyserowanie sztuki.

Reżyser wyjaśnia: „Donmar to mała, intymna przestrzeń więc postanowiliśmy ograniczyć fizyczny świat sztuki do jej esencji, w zasadzie wyłącznie do podłogi i dachu werandy. Dekoracja obracała się pomiędzy scenami zamykając Catherine w swego rodzaju subiektywnej przestrzeni, co może odzwierciedlać obracanie się myśli w głowie. Wpływało to też w sposób motywujący na aktorów, obnażało ich, czyniło ich bardziej namacalnymi – pierwszy rząd miał ich dosłownie na wyciągnięcie ręki. Uświadomiłem sobie, że ciągle słyszę o tym, jak filmowe jest to doświadczenie”.

John Madden zaczął myśleć o najważniejszych elementach: „Tekst jest świetny, jego krajobraz emocjonalny intensywny, głębokie i dokładnie zarysowane postacie, historia jest pozornie prosta ale też pełna tajemnic. Mówi o uczuciach ludzkich z bardzo bliska. Naturalizm, subiektywność, retrospekcje, zagadka. Wszystkie to elementy, które tak dobrze można pokazać na ekranie, tylko jak?”. Reżyser wyjaśnia: „David Auburn i ja dyskutowaliśmy szereg fundamentalnych kwestii: na ile zmienić ramy czasowe

w których osadzona jest sztuka a na ile się ich trzymać? Czy posługiwać się długimi akapitami kompozycji teatralnej, czy krótszymi, bliższymi sztuce filmowej?”

David Auburn od razu doszedł do wniosku, że istnieje możliwość włączenia pewnych elementów, które sztuka może jedynie zasygnalizować: na przykład pogrzeb czy przyjęcie, jednak w niczym nie może to przynosić uszczerbku sile oryginału. Wkład Rebeki Miller polegał na postawieniu pewnych pytań natury strukturalnej. Prawdopodobnie przełomem okazało się uświadomienie, iż mogli skupić się na akcie poprzedzającym rozpoczęcie sztuki: Jakie okoliczności sprawiły, że Catherine postanowiła ukryć dowód w szufladzie biurka swego ojca.

John Madden: „Poczułem, że gdyby film tak właśnie potraktować, cała struktura byłaby o wiele łatwiejsza. Narracja tocząca się w czasie teraźniejszym odkrywa tajemnicę, podczas, gdy narracja w czasie przeszłym wyjaśnia ją. Wyobraziłem sobie, że dla widza ciekawe będzie śledzenie doświadczenia Catherine równolegle w obu warstwach: narracji obiektywnej – co i kiedy dokładnie wydarzyło się – i subiektywnej – co może być prawdą, a co wyobrażeniem”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Dowód
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy