"Dom wariatów": JULIA WYSOCKA O FILMIE
„Potrzebowałam ogromnej odwagi”.
To Pani pierwsza rola...
Rzeczywiście, to moja pierwsza główna rola. Pochodzę z Białorusi, moja krótka kariera rozpoczęła się w Mińsku. Jedyne główne role, jakie do tej pory grałam, to role teatralne. Oczywiście, chciałam grać w filmie, ale zawsze się tego obawiałam. Kiedy rozpoczęliśmy zdjęcia, zobaczyłam niezadowolonego Andrieja. Myślałam, że powie: „Przykro mi, ale chyba nie dasz rady. Dam tę rolę innej aktorce”. Po rozmowach z pacjentami powiedział: „To nie zadziała, nie jesteś jedną z nich, nie należysz do tego miejsca”. Nie było więc łatwo stworzyć moją postać - bardziej upośledzonej psychicznie i naiwnej. Zasugerowałam wybieg w postaci wady wymowy. Zagrało. Potrzebowałam ogromnej odwagi, aby odegrać tę rolę.