Reklama

"Dom snów": CASTING

Ekipa rozpoczęła poszukiwania najlepszej osoby do roli głównego bohatera, Willa Atentona, którego Sheridan opisał jako mężczyznę, który "odkrywa siebie samego, jakiego wcześniej nie znał". Casting zakończyły się sukcesem, kiedy Daniel Craig zgodził się przyjąć rolę. Wybór Craiga Sheridan wyjaśnia tak: "Daniel to ten typ mężczyzny, przy którym kobiety czują się bezpiecznie. Myślą o nim "przyzwoity facet" i zabawne jest, że on rzeczywiście jest przyzwoity. Doskonale się z nim pracuje, a relacje są klarowne."

Craig, wielbiciel Sheridana, przyznaje, że gdy pojawiła się możliwość współpracy, nie trzeba było go długo przekonywać. Wspomina: "Od dawna jestem fanem filmów Sheridana i już jakiś czas temu próbowałem namówić go na wspólny projekt. Kiedy narodził się "Dom snów", Jim skontaktował się ze mną - a ja bez wahania powiedziałem "zróbmy to!"

Reklama

Craig, jak tylko zapoznał się ze scenariuszem Loučka, zagłębił się w swoją postać próbując wczuć się w to, jakim trudnościom będzie musiał stawić czoła Will, gdy spróbuje zrozumieć sytuację. Aktor podziela opinię Sheridanem na temat scenariusza, ceni go za to, jak bardzo pozostawia odbiorcę niepewnym i skonfundowanym. Mówi: "jeśli uwierzysz w filmie w duchy, to tak - to będzie opowieść o duchach. Jeśli nie - to będzie to historia, którą stworzył umysł, i to jest właśnie wspaniałe. Nie chcemy wymuszać na widzu jakieś konkretnej wersji, niech sam zdecyduje."

Craig zrozumiał, że właściwie w "Domu snów" musi wykreować dwie postaci. Tak wyjaśnia tło historii Willa: "Gram szczęśliwego męża, który zamieszkał w wymarzonym domu z żoną i dwiema córkami, a równolegle do tego wątku rozwija się druga historia. Will i jego rodzina dowiadują się, że w domu popełniono morderstwo i ta historia zaczyna przenikać do ich życia. Tak jakby byli nawiedzani przez wcześniejszych lokatorów domu, w którym zamieszkali.

Aktor uznał, że granie tak skonfliktowanego wewnętrznie bohatera było większym wyznaniem, niż sądził na początku. "To było bardzo trudne do zagrania. Pracowałem przy wielu filmach z chronologicznie rozwijająca się akcją, z pierwszą mało istotną sceną na początku filmu. Bardziej znaczące wydarzenia rozgrywały się tuż przed sceną kulminacyjną. Praca na planie tego filmu była naprawdę wielkim wyzwaniem emocjonalnym, ale było to również bardzo satysfakcjonujące.

Naomi Watts zagrała najbliższą sąsiadkę Willa i Libby, Ann Patterson. Poznajemy ją, kiedy Will składa jej wizytę, aby porozmawiać o jej córce. Widzimy, że Ann jest bardzo nieufna wobec nowego sąsiada i szybko kończy rozmowę. Sheridan wyjaśnia swój pomysł na tę postać: "Naomi ma bardzo wyrazistą twarz. Jej oczy bezbłędnie wyrażają każdą myśli, która pojawia się w jej głowie. Od pierwszej chwili, kiedy widzisz ją na ekranie, wiesz, że z Ann jest coś nie tak."

Watts znana dzięki dwóm częściom horroru "The Ring", "Wschodnim obietnicom"

i "Funny Games", opanowała do perfekcji umiejętność dzielenia się z publicznością emocjami swoich bohaterek, grając w prosty sposób, budując rolę z drobnych gestów. Najbardziej intrygujące w "Domu snów" było jej zdaniem to, jak bardzo "trzech silnych bohaterów może być wzajemnie uwikłanych w swoje życie."

Watts tak przedstawia swoją postać: "Ann jest w nienajlepszych stosunkach ze swoim byłym mężem, choć mają dziecko i wiele innych spraw, które ich łączą. Początkowo trudno się zorientować, co się dzieje z życiem rodzinnym Ann i czy to ona potrzebuje pomocy Willa, czy raczej on jej. Wszystkie te kwestie pojawiają się w filmie."

Możliwość współpracy z Sheridanem oraz z zaprzyjaźnionymi aktorami - Danielem Craigiem i Rachel Weisz nie były jedynymi powodami, które zadecydowały o udziale Naomi w tym projekcie. Aktorka przyznaje: "Ann przypomniała mi bohaterki filmów Hitchcocka. Jest w niej coś dziwnego, coś, co cię w tą postać wciąga. Widzowie będą się zastanawiać: "Lubię ją, czy nie?" Podobała mi się ta niejasność; znajduję dużo przyjemności grając tego typu tajemniczą postać."

Laureatka Oscara Rachel Weisz, będąc pod wrażeniem scenariusza który zgrabnie połączył opowieść o siłach nadprzyrodzonych, horror i romans, zagrała w filmie zatroskaną żonę Willa, Libby. Nie tylko scenariusz, ale także możliwość pracy z utalentowanymi kolegami przyciągnęła ją do projektu. Zauważa: "Daniel i Naomi byli już zaangażowani do filmu, kiedy dołączyłam ja; w sumie trudno o bardziej atrakcyjny zestaw partnerów na planie."

Zastanawiając się nad postacią głównego bohatera, Weisz mówi: "Postać zagrana przez Daniela, to osoba bardzo doświadczona przez los, Will przeżył wiele cierpienia

i jest na krawędzi wytrzymałości. O bohaterce, którą kreuje Watts, najbliższej sąsiadce Libby, mówi: "Przez cały film, Ann zna sekret tożsamości Willa i prawdę o zbrodniach - historię, która dla publiczności jest zagadką. Do tej roli potrzebna była aktorka, która potrafi zagrać osobę empatyczną i złożoną. Widz musi poczuć, że tkwi w niej tajemnica i smutek. Naomi przedstawia to z wielką delikatnością. Ona ma wielki talent i niecodzienną umiejętność zagrania wszystkich złożonych emocji swojej bohaterki samą twarzą, bez jednego słowa."

Opowiadając o tym jak powstawała postać Libby, Sheridan zauważa: "Rachel jest wspaniałą dziewczyną i wielka pasjonatką tego, co robi. Jej rola zyskiwała na znaczeniu w trakcie zdjęć, bo poczułem, że muszę ją mieć w scenach, w których pierwotnie nie została umieszczona. Rozszerzałem jej rolę, ona dodawała linijki dialogów i patrzyliśmy, co z tego wychodzi".

Craig mówi, co sądzi o improwizacji i na ile ją stosował w "Domu snów": "Dostajesz scenariusz i jest to zarys tego, co masz zrobić. Grasz i próbujesz wydobyć ze swojej postaci, najwięcej jak możesz. Z każdej sceny starasz się wydobyć maksimum emocji i prawdy. To tak, jakby scenariusz powstawał w locie, był doprecyzowany w trakcie zdjęć, ale zupełnie nie jest to całkowitą improwizacją."

Dwie najmłodsze bohaterki filmu, córki Willa i Libby, mają duży udział w konstruowaniu tajemnicy. Do zagrania ich ról zaproszone siostry Taylor i Claire Geare. Dziewczęta, które zagrały odpowiednio Trish i Dee Dee, mają już doświadczenie filmowe - były ostatnio widziane w blockbusterze "Incepcja". Craig tak komentuje ich udział w tej produkcji: "Sheridanowi udało się kolejny raz po nakręceniu "Naszej Ameryki" znaleźć dwójkę dzieci doskonałych do zagrania córek Willa. Zawsze znajduje najbardziej naturalne, najbardziej swobodne dzieci, jakie można sobie wymarzyć. A na planie nie wymaga od nich gry aktorskiej, oczekuje, że będą po prostu zachowywały się jak najbardziej naturalnie. Obie były po prostu wspaniałe."

Sheridan, który pracował z Taylor Geare podczas kręcenia filmu "Bracia" i przy okazji poznał jej siostrę Claire, tak wspomina pracę z dziewczynkami na planie "Domu snów": "Nie trzeba ich reżyserować - albo scena jest dla nich prawdziwa i grają ją zupełnie swobodnie, albo nie. 100% realizmu, albo zero. Nie ma żadnego pomiędzy."

Obsada drugoplanowa "Domu marzeń" to Marton Csokas jako były mąż Ann, Jack; Elias Koteas jako tajemniczy nieznajomy Boyce, Jane Alexander jako dr Greeley; Rachel Fox jako córka Ann i Jacka, Chloe; Joe Pingue jako były mieszkaniec domu Willa, Martin; Rachel Crawford jako Ellen Bewes; Brian Murray jako Dr Medlin oraz Sarah Gadon i Gregory Smith jako dwoje nastolatków z sąsiedztwa, Cindi i Artie.

James G. Robinson uważa, że postaci drugoplanowe dostarczają widzom chwile wytchnienia od napięcia i emocji, które wywołuje film. "Poznajemy otoczenie Willa i Libby. Ponieważ każda postać w filmie niejako opowiada ich historię, elementy tej układanki zaczynają się sklejać w spójną historię i zaczynamy rozumieć, o co chodzi z tą rodziną i co właściwie się wydarzyło. Nie mógłbym być bardziej zadowolony z gry naszych aktorów drugoplanowych."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Dom snów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy