Reklama

"Dinozaur": WYZWANIE

"Dinozaur", najnowszy film animowany ze studia Walta Disneya, zabiera widza w świat, gdzie naturalne krajobrazy stają się tłem dla wygenerowanych komputerowo postaci. Ponad 1300 ujęć z efektami specjalnymi stawia film pośród najambitniejszych przedsięwzięć tego typu. Przykładem wcześniej niespotykanego rozmachu jest otwierająca film sekwencja, w której kamera "przelatuje" obok stada liczącego tysiąc prehistorycznych gadów. W całym filmie oglądamy ponad trzydzieści różnych gatunków dinozaurów począwszy od maleńkich jaszczurek, a na 50-tonowym Brachiozaurze skończywszy.

Reklama

Aby sprostać wymogom scenariusza, szefowie wytwórni postanowili założyć nowe studio grafiki komputerowej. Po czterech latach studio to ukończyło pracę nad "Dinozaurem", a niedługo potem połączyło się z Dream Quest, prawdziwym potentatem w dziedzinie efektów komputerowych. Tak narodziło się Tajemne Laboratorium, czyli The Secret Lab, firma, której zawdzięczamy efekty do filmów takich jak "102 dalmatyńczyki" i "60 sekund".

Aż trudno uwierzyć, że przeniesienie "Dinozaura" na duży ekran wymagało 3,2 milionów godzin przetwarzania danych. Wszystkie ujęcia zajęły 45 terabajtów pamięci, co równa się pojemności około 70,000 CD-ROMÓW zawierających 100 milionów plików. Nad całością czuwało 250 procesorów centralnych oraz 300 procesorów indywidualnych. Oznaczało to średnio 30,000 godzin przetwarzania danych tygodniowo i wygenerowanie około 70,000 linii kodowych, które można porównać do 11,700 stron tekstu lub 25 tomów encyklopedii.


Thomas Schumacher, prezydent Walt Disney Animation tak mówi o całym przedsięwzięciu: "Dinozaury zawładnęły ludzką wyobraźnią od momentu odkrycia ich istnienia. Dzięki naszemu filmowi poznajemy codzienne życie tych prehistorycznych gigantów. Dowiadujemy się między innymi, że nie były to bezwzględne i mordercze potwory, lecz myślące i czujące istoty. Tylko dzięki wpisaniu komputerowych postaci w środowisko, w którym egzystują, udało się nam pokazać złożone warunki panujące w okresie kredy. Kiedy dinozaury uciekają – wzniecają tumany pyłu; kiedy stoją - rzucają cień. Pamiętajmy jednak, że choć efekty specjalne grają tu ogromną rolę, najistotniejsza jest sama historia".

Aby oddać na ekranie koloryt miejsc, w których toczy się akcja filmu, dwa specjalne ekipy kamerzystów odbyły długą, 18-miesięczną podróż dookoła świata. Skorzystały z nowoczesnej kamery, która filmując środowisko naturalne z niezwykłą precyzją ustalała, gdzie i kiedy pojawią się prehistoryczne gady. Tym samym eksperci od efektów komputerowych mieli ułatwioną pracę, bezbłędnie wpisując cyfrowo wygenerowane postacie w nakręcone wcześniej ujęcia. Udało im się również dokonać kilku przełomów w komputerowym odwzorowywaniu powierzchni skóry i kształtów mięśni, co przydało światu istniejącemu jedynie w pamięci komputera niezwykłego realizmu. Dodatkowo, chociaż scenariusz "Dinozaura" pozwalał na pewne odstępstwa od naukowej prawdy, nawyki i wygląd poszczególnych gatunków były równie ważne co nowinki techniczne. Nic zatem dziwnego, że role konsultantów twórcy filmu powierzyli kilku wybitnym paleontologom.


"Dinozaura" wyreżyserowali Ralph Zondag i Eric Leighton. Podczas gdy Zondag jest doświadczonym reżyserem, scenarzystą i animatorem, Leighton debiutuje jako reżyser filmu kinowego, może się natomiast poszczycić znaczącymi osiągnięciami na polu animacji poklatkowej. Przyczynił się między innymi do sukcesu filmu "Miasteczko Halloween" Henry'ego Selicka i Tima Burtona, za co został uhonorowany nominacją do Oscara.

Założeniem nowego studia grafiki komputerowej oraz stworzeniem infrastruktury, bez której nie mogło być mowy o tak skomplikowanym technicznie projekcie, podjęli się Neil Krepela i Neil Eskuri. Krepela, nominowany do Oscara za efekty do "2010" i "Na krawędzi", sprawował pieczę nad łączeniem efektów komputerowych ze zdjęciami plenerowymi. Eskuri, animator generowanych cyfrowo postaci, zajął się trikami komputerowymi. Ponadto nad filmem pracowało 48 innych techników, z czego jedna trzecia wykreowała drugi plan, zaś pozostali powołali do życia dinozaury i inne zwierzęta.

Autorem oprawy muzycznej jest James Newton Howard ("Szósty zmysł", "Ścigany"), kompozytor wyróżniony sześcioma nominacjami do Oscara. Producentem muzycznym filmu został prawdziwy weteran disneyowskich projektów, Chris Montan. Wspierał go Lebo M., współtwórca piosenek do "Króla lwa".


Pam Marsden, producentka "Dinozaura", tak mówi o całym przedsięwzięciu: To bardzo specjalny projekt. Stanowi naturalną kontynuację wszystkich tych niesamowitych filmów z prehistorycznymi jaszczurami w roli głównej. Są w nim oczywiście potwory i wszystkie elementy kina akcji, ale tak naprawdę to zdobycze komputerowej animacji stanowią o niezwykłości tego filmu. Dzięki nim udało nam się ukazać świat dinozaurów takim, jakim one same go postrzegały. Kamera może spojrzeć naszym bohaterom głęboko w oczy i przekonać widza, że to, co widzi na ekranie, jest jak najbardziej prawdziwe. Podoba mi się, że nasz historia nie kończy się wymarciem dinozaurów. Niektórzy naukowcy uważają, że jaszczury panowały na Ziemi jeszcze przez dobre 150,000 lat po uderzeniu meteorytu. Nasz film wieńczy uczucie spełnienia i nadziei. Narrator dodaje, iż tak naprawdę nikt nie może wiedzieć, co przyniesie przyszłość. Wszystko zależy od nas samych.


Według Donalda Gluta, eksperta w dziedzinie historii naturalnej, dinozaury rządziły naszą planetą przez 150 milionów lat ery mezozoicznej. Ta dzieli się na trzy okresy: trias (230 do 180 milionów lat temu), jurę (180 do 135 milionów lat temu) oraz kredę (135 do 63 milionów lat temu): Pierwsze jaszczury pojawiły się w środkowym triasie, aby z nastaniem kolejnych okresów ewoluować z mniejszych stworzeń w prawdziwe giganty. Jednakże w kulminacyjnym punkcie kredy te wspaniałe zwierzęta z do końca niewyjaśnionych przyczyn znikły z powierzchni Ziemi na zawsze – mówi.

Określenie "dinozaur" pochodzi z łaciny i w dosłownym tłumaczeniu oznacza "straszny jaszczur". Nadane zostało w 1842 roku przez sławnego brytyjskiego paleontologa, sir Richarda Owena, który wykorzystał określenie "dinozauria" do opisania skamielin prehistorycznych gigantów. Pierwsze takie skamieliny odnaleziono w 1677, a ich odkrywcą był dr Robert Plot. Niedługo potem pisarze tacy jak Juliusz Verne i Edgar Burroughs wprowadzili słowo "dinozaur" do kultury masowej.


Thomas Schumacher mówi: Ten film to fantastyczne osiągnięcie na polu animacji. Uważam, że mamy pełne prawo być z niego dumni. Nie tylko udało nam się założyć nowe studio grafiki komputerowej, lecz jednocześnie nauczyliśmy się, jak najlepiej wykorzystać najnowocześniejsze zdobycze techniki filmowej. Po raz kolejny Disney zabiera nas tam, gdzie nikt wcześniej nie dotarł.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Dinozaur
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy