"Dinozaur": GENEZA PROJEKTU, BOHATERÓW I SCENARIUSZA
Historia przedsięwzięcia o nazwie "Dinozaur" sięga roku 1988, kiedy to studio Walta Disneya zakupiło od Walona Greena scenariusz pod tym samym tytułem. Początkowo rozważano możliwość nakręcenia filmu fabularnego, projektem zainteresowali się bowiem Paul Verhoeven oraz mistrz efektów poklatkowych Phil Tippett. Do realizacji jednak nie doszło i sześć lat później scenariusz przejęło disneyowskie studio animacji. Przez kilka następnych lat skupieni wokół niego twórcy dyskutowali nad konwencją, w której zrealizują film. Do pierwszych ujęć próbnych wykorzystano miniaturowe makiety i komputerowo generowane postacie. Wkrótce potem technika poszła naprzód i makiety zastąpiono zdjęciami plenerowymi.
W czasie, kiedy przeprowadzano testy w celu osiągnięcia najbardziej wiarygodnego efektu wizualnego, zespół scenarzystów pod kierownictwem Ralpha Zondaga pracował nad rozwinięciem poszczególnych wątków historii, zaś artyści pod kierunkiem Davida Krentza przygotowywali projekty plastyczne. Mimo iż cenili sobie swobodę twórczą, przeprowadzili dokładne badania budowy ciała i trybu życia dinozaurów. Jack Horner, ceniony paleontolog z Museum of the Rockies, odwiedził studio kilka razy, aby wyłożyć twórcom filmu podstawy historii naturalnej. Ponadto Leighton spędził długie godziny w muzeum Hornera w stanie Montana, gdzie dokładnie przestudiował kości tenontozaura, gada podobnego w budowie do iguandona. Role konsultantów pełnili także Don Lessem, autor książek i konsultant muzeów historii naturalnej oraz Stuart Sumida, paleontolog i biolog z Cal State San Bernardino, który pomógł filmowcom zrozumieć anatomię i motorykę prehistorycznych gadów. Jakby tego było mało reżyserzy i animatorzy wybrali się do pobliskiego zoo, aby przejechać się na grzbiecie słonia, zwierzęcia o budowie zbliżonej do gigantów z epoki kredy.
Eric Leighton wspomina: W pierwotnej wersji scenariusza główny bohater był styrachozaurem, wielkim, ciężkim zwierzęciem podobnym do nosorożca. Wokół głowy miał coś w rodzaju obszernej korony w wielkimi kolcami. Poza tym miał bardzo małą główkę i "zajęczą wargę", co sprawiłoby nam wiele kłopotów, gdybyśmy chcieli, aby nasz styrachozaur przemówił. Wydobycie z niego uczuć też nie byłoby łatwym zadaniem. Tymczasem iguanodon dał nam dwa powody do zadowolenia. Po pierwsze i najważniejsze jego twarz była bardziej... "ludzka" niż któregokolwiek z pozostałych dinozaurów. Po drugie podobało nam się, że był na wpół czteronożnym i dwunożnym stworzeniem, a zatem możliwości animacji były znacznie większe. Dowiedzieliśmy się również o innych wyróżniających go cechach, między innymi specjalnym palcu, którym potrafił manipulować i chwytać. Chcieliśmy tak zaprojektować ruchy naszych bohaterów, aby odpowiadały ich muskulaturze. Im lepiej naśladujemy naturę, tym ciekawszy efekt końcowy i żywsza reakcja widza.
Odpowiedzialny za ostateczny kształt scenariusza Thom Enriquez mówi: Ponieważ kolejne etapy kręcenia "Dinozaura" w dużej mierze były uzależnione od pozyskania zdjęć plenerowych, musieliśmy być przygotowani na mniejsze lub większe zmiany w scenariuszu. Nie mogliśmy jednak przesadzać. W przypadku tradycyjnej animacji zastąpienie jednego malowanego tła innym nie zajmuje dużo czasu. W naszym przypadku nie mogliśmy sobie pozwolić na wysłanie ekipy z powrotem do Wenezueli tylko dlatego, że postanowiliśmy zmienić scenariusz. Od dziecka kocham dinozaury, to właśnie "King Kong" sprawił, że zacząłem rysować. Ralph Zondag ma wspaniały dar opowiadania. Kiedy pokazał mi swoje szkice, po prostu oniemiałem. Nawet najmniejsze kiwnięcie głowy zwierzęcia komunikowało głębokie uczucia.
Według reżysera Ralpha Zondaga jednym z najważniejszych celów, jakie postawiono sobie podczas realizacji filmu, było nadanie każdej z postaci unikalnej osobowości: Dzięki temu łączą ich prawdziwe więzi. Przystosowanie się do nowych warunków i ścisłe współdziałanie wszystkich członków stada stały się motywem przewodnim całego filmu – mówi.
Shirley Pierce, która wzbogaciła fabułę o wątki poboczne tak postrzega głównych bohaterów: Zawsze uważałam Aladara za kogoś w rodzaju ”chłopaka z sąsiedztwa”, któremu przyszło żyć wiele milionów lat temu. Jest bardzo zabawny, ma dobre serce i szuka swego miejsca w świecie – trudno go nie polubić. Plio z kolei jest niczym matka Ziemia. Nawet w najgorszych chwilach potrafi zjednoczyć wszystkich. Eema jest moją ulubienicą, ponieważ zawsze mówi to, co myśli w danej chwili. Przypomina moją ciotkę, którą zawsze bolą stopy. Nie wiem dlaczego, ale moje myśli zawsze krążyły wokół niej, kiedy pisałam kwestie Eemy. Przyznam, że bardzo podoba mi się motyw współczucia jako elementu decydującego o selekcji naturalnej - przeżyją ci, którzy trzymają się razem. To nie jest film o starciu silnych osobowości, lecz sile tkwiącej w grupie. Szczególnie poruszyła mnie scena, w której bojaźliwe dotąd dinozaury przyłączają się do Aladara i zdobywają się na odwagę, aby stawić czoła zagrożeniu.
Bohaterowie "Dinozaura" musieli wyglądać realistycznie, a jednocześnie spełniać wymagania nakładane na nich przez narzucone im role. Było to ogromne wyzwanie, które wymagało współpracy wszystkich pracowni zajmujących się warstwą plastyczną filmu. Dla Davida Krentza, prawdziwego fanatyka prehistorycznych gadów, zaprojektowanie głównych postaci filmu było spełnieniem najskrytszych marzeń. Jak mówi: Kiedy usłyszałem o tym projekcie, błagałem, by przyjęto mnie do ekipy. Jeszcze zanim zaoferowano mi to stanowisko, nachodziłem producentów ze swoimi sugestiami. To właśnie wtedy zauważono, że być może nadaję się do tej roboty. Stąpaliśmy po cienkim lodzie, gdyż łatwo było popaść w karykaturę. Przede wszystkim musieliśmy cały czas pamiętać, że bohaterami są myślące i czujące istoty. Mięśnie twarzy dinozaurów są zbyt zwierzęce, więc potrzebne były pewne zmiany. W przypadku Aladara i innych iguanodonów dodaliśmy mięśnie konia i brwi. Ponadto przez długie wieczory debatowaliśmy, czym przemówią dinozaury – ustami czy dziobami. W końcu zdecydowaliśmy się na to pierwsze. Jeśli chodzi o resztę ciała, to nie mieliśmy podobnych problemów i zachowaliśmy rzeczywistą posturę dinozaurów.