Reklama

"Debiutant": FRAGMENTY RECENZJI

„Muszę przyznać, że szedłem na pokaz filmu z bardzo sceptycznym nastawieniem. Przygotowany byłem na kolejne obskurne niezależne filmidło, obliczone na wypróbowanie cierpliwości konwencjonalnych kinomanów. Zawiódł mnie instynkt. Taktowna reżyseria Gary Winicka i inteligentny scenariusz Niels Mueller i Heather McGowan nie mają ambicji wywrotowych. To czarująca, często komiczna opowiastka o „rytuale przejścia”, nieobcym nikomu, kto był kiedyś nastoletnim chłopcem.

Obsada także jest inspirująca. Wysublimowany portret chłopca, naładowanego wiedzą przy sporych niedostatkach mądrości, w wykonaniu Stanforda, trafia w sedno. Mimo talentu, Stanford musi ustąpić miejsca paniom. Sigourney Weaver, niezmiennie olśniewający obiekt afektu Oscara, obdarzyła swą bohaterkę godnością i ciepłem. Jej kontakty z Oscarem są już wystarczająco skomplikowane przez fakt, że jako macocha szuka akceptacji swego pasierba. W uczuciowych rozterkach na tle awansów Oscara widać aktorkę w szczytowej formie. Bebe Neuwirth czaruje nas jako zmienna kolekcjonerka męskich serc, Diane. Dzięki swemu niezwykłemu wyczuciu komizmu szturmem zdobywa scenę za sceną. Fakt, iż Hollywood nie umie dostarczyć inteligentnych ról dla aktorek w pewnym wieku jest niewybaczalną wpadką. I stratą dla kinomanów.

Reklama

Nowy Jork w kamerze Huberta Taczanowskiego wygląda równie fantastycznie, jak u Woody Allena. To pełna ostrych barw jesienna wizja miasta, z rodzaju tych, które nigdy nie trwają dość długo, by zaspokoić mój apetyt. Jest ulotna jak młodzieńcze obsesje i idealizm Oscara i jak sam film, trwający zaledwie niecałe 80 minut. Tym bardziej należy go smakować powoli.”

Jason L. Riley “Wall Street Journal”

„W samym środku lata pełnego odmóżdżających popcornowych filmideł, których jedyną racją bytu jest fakt, że niektórzy ludzie wytrzymają wszystko, byle spędzić dwie godziny w klimatyzowanym wnętrzu, rzadką rozkoszą jest odkrycie kilku samorodków prawdy w stercie gruzu. Proszę uprzejmie, odejmijcie sobie kilka punktów I.Q. wgapiając się w beznadzieję typu „Raport mniejszości”, „Scooby Doo” czy przygłupich „Facetów w czerni 2”. Traćcie cenny czas na latające ogniste smoki i Atomówki. Mnie znajdziecie w kolejce po kolejną porcję (...) błyskotliwego i chłodnego uwodzicielstwa emanującego z klejnociku pod tytułem „Debiutant”.

(...) Film będzie hitem wszędzie tam, gdzie widzom zależy jeszcze na świetnie zarysowanych postaciach, dobrym aktorstwie, dopracowanym, literackim scenariuszu i stylowej reżyserii – wszystko niewielkim kosztem. Za jedyny cel ma on opowiedzenie prostej historii w sposób zabawny i szczery. A co najlepsze, trwa zaledwie 75 minut. Film dla mnie.

(...) Oscar to inteligentny chłopak, burza hormonów, schludny przedziałek, czyste paznokcie i wielkie oczekiwania. Oraz płynny francuski, cytaty z Woltera i wykwintne zamawianie wykwintnych dań w najdroższych restauracjach. Oscar wiele oczekuje od życia i swego budzącego się libido. Interesują go jedynie starsze kobiety. Ma 15 lat. (...) Może to i „Seks w wielkim mieście” z udziałem braci Grimm, ale nawet jeśli to bajeczka, z pewnością bajeczka przyjemna.

Diane, przyjaciółka macochy Oscara ( w której stronę kieruje on swój afekt), uwodzi go tym łatwiej, że chłopak ma już w żyłach parę szkockich. Diane to seksualnie wyzwolona łowczyni przygód (East Side, sami rozumiecie), która nie potrafi utrzymać tego w sekrecie przed żarłocznymi przyjaciółkami i nim zdążycie powiedzieć „Pani Robinson”, Oscar staje się daniem dnia – idealną na Święto Dziękczynienia przystawką. (...)

Film jest odświeżającą odmianą po wzdętym histeryczną szmirą lecie i zostawia nas z przewrotną iskierką w oku. (...)

I nic nie jest w stanie zaćmić połączonego efektu subtelnie zarysowanych ról, inteligentnych manhattańskich obserwacji i braku filmowych komunałów o młodzieży. (...) Sigourney Weaver nigdy nie zagrała lepiej. Zdumiona i zarazem zauroczona swym pasierbem, łączy dojrzałą odpowiedzialność z kobiecą intuicją. Bebe Neuwirth jest pikantnym, budzącym sympatię drapieżnikiem, a Aaron Stanford nie daje się biernie filmować – jest prawdziwym uczestnikiem gry w krawacie w czerwone prążki, który pobiera lekcję życia. „Debiutant” to czarujący kawałek Nowego Jorku, niebezpiecznie blisko ocierający się o ideał.”

„Manhattan Gem”,[Manhattański klejnot] Rex Reed, „NY Observer”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Debiutant
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy