"Daleko od nieba": KORZENIE DZIEŁA
„Daleko od nieba" jest drugim, po dramacie „Safe" z roku 1995, wspólnym przedsięwzięciem grającej główną rolę Julianne Moore, reżysera Todda Haynesa i producentki Christine Vachon.
Film ten opowiada historię dobrze sytuowanej, amerykańskiej pani domu lat 50-tych i czerpie inspiracje z klasycznych filmów "kobiecych" Hollywood z tego okresu. Haynes przywołuje intensywne kolory i styl obrazowania Douglasa Sirka ("Imitation of Life", "Written on the Wind") by oddać duszną atmosferę życia oraz głęboko skrywane pragnienia amerykańskiej klasy średniej połowy ubiegłego wieku.
Akcja filmu toczy się jesienią roku 1957 w Hartford w stanie Connecticut. Cathy Whitaker (Julianne Moore) wraca do domu po dniu spędzonym na robieniu zakupów. Ten dzień, podobnie jak wiele innych, zakończyć ma wspólna rodzinna kolacja. Tym razem jednak mąż Cathy Frank (Dennis Quaid), stojący na czele lokalnej filii spółki sprzedaży Magnatech TV, niepokojąco się spóźnia. Ani Sybil, gosposia, ani Dawid i Janice, dzieci Whitakerów, przez całe popołudnie nie miały od Franka żadnych wiadomości. A to nie w jego stylu…
Opowieść, która zaczyna się od realistycznej scenki ilustrującej amerykańskie wartości z lat 50-tych, szybko przenosi nas w sam środek konfliktów wywołanych przyjaźnią Cathy z ogrodnikiem Raymondem (Dennis Haysbert). Gdy tajemnica Cathy zostaje odkryta, wokół niej narasta nienawiść i plotki. Cathy jednak, choć będzie zmuszona wyrzec się realizacji swych pragnień, stopniowo zaczyna zdawać sobie z nich sprawę.
Mówi Todd Haynes: „Realizacja melodramatu z lat 50-tych dzisiaj może wydać się pomysłem zadziwiającym. Jednak najlepszymi melodramatami są te, w których nie ma prawdziwych łajdaków, a bohaterowie, w pogoni za marzeniami, niechcący ranią się nawzajem. Wprowadzenie dziś w pozorny spokój lat 50–tych tematów tak delikatnych, jak przynależność rasowa i seksualność sprawia, że jasno widać, jak nadal aktualne są te problemy."
W swym najnowszym filmie Todd Haynes powraca i przetwarza na swój sposób wspaniały, a dziś niemal zapomniany gatunek Hollywood - melodramat. Film "Daleko od nieba" swoimi korzeniami sięga do filmów Johna Stahla: "Leave Her to Heaven", "Magnificent Obsession" (1935), "Imitation of Life" (1934), w szczególności zaś filmów Douglasa Sirka. Podobnie jak u klasyków gatunku, nowy film Haynesa rozgrywa się na wielu poziomach jednocześnie.
Podobnie jak to miało miejsce w przypadku wielu arcydzieł tego gatunku, akcja filmu "Daleko od nieba” rozgrywa się w świecie mieszczańskiego dobrobytu – na którego tle jeszcze wyraźniej widać samotność bohaterów. W filmie "All that Heaven Allows" Jane Wyman gra wdowę, która zakochuje się w młodszym mężczyźnie (Rock Hudson), w "There's Always Tomorrow" Fred MacMurray kreuje postać zaniedbanego męża, który odnajduje swą dawną miłość. W filmach tego gatunku miłość (czy też inne uśpione uczucia) ożywają, by zgasnąć stłumione przez falę moralizatorstwa ze strony przyjaciół i rodziny. Podobnie dzieje się w przypadku bohaterki „Daleko od nieba”.
Todd Haynes: "Staraliśmy się przywołać obraz, styl, język filmowy, które są dziś zapomniane. Styl filmowania z lat 50-tych przeminął: backlot Hollywood w filmach Universal Pictures, praca w systemie studyjnym. W Daleko od nieba styl i tematyka są ze sobą nierozłącznie związane - tak się dzieje w większości filmów, które podziwiam. Nie wyobrażam sobie realizacji filmu bez dopasowania stylu do charakteru opowiadanej historii. To styl jest elementem, który odzwierciedla emocjonalny przekaz opowiadanej historii."
"Chciałem, by emocje i stylistyczne konwencje współgrały ze sobą. Sądzę, że wyróżnikiem najlepszych melodramatów jest wrażenie, że widz śledzi daną historię „z oddalenia”, ale emocjonalnie całkowicie się jej poddaje. Filmy te dotykają problemów – tych wielkich, ale również małych, dotyczących życia codziennego - o subtelnej, społecznej dynamice. Opowiadają o miłości, rozpaczy, rozczarowaniu i zdradzie - a więc uczuciach, które dotyczą każdego z nas. Tak więc, chcąc nie chcąc, dajemy się wciągnąć fabule - o to właśnie chodziło mi w przypadku Daleko od nieba.”
Haynes starał się odtworzyć nieskazitelny, pierwotny charakter filmów w stylu Hollywood lat 50-tych zeszłego stulecia. Zgromadził zespół fachowców, wśród których znalazł się szef produkcji Mark Friedberg ("Burza lodowa"), operator Ed Lachman ("Erin Brockovich"); zdobywczyni Oscara za kostiumy Sandy Powell ("Zakochany Szekspir"), z którymi Haynes spotkał się już na planie "Idola" ("Velvet Goldmine").
Twórcy obejrzeli dziesiątki filmów tego typu - by móc odtworzyć przesadną wręcz perfekcyjność planów zdjęciowych, kostiumów, palety kolorów, oświetlenia.
Todd Haynes: "Wygląd i styl melodramatów tamtej epoki są realistyczne, realizm dotyczy również uczuć. Filmy te są hiperrealistyczne, dlatego nazywamy je melodramatami. Dotyczą przecież spraw nam bliskich, przede wszystkim zaś problemów uczuciowych."
„Daleko od nieba" zgłębia szereg kwestii społecznych: problem rasizmu, homoseksualizmu, a także roli kobiety w rodzinie. Realizując film, którego akcja toczy się w latach 50., Haynes przyznaje, że miał "pełną świadomość wyższości, jaką Amerykanie odczuwają wobec tej epoki, ponieważ w pewnym sensie postrzeganie jej zostało zredukowane do serii kalek i stereotypów związanych z konserwatywną Ameryką przedmieść. Zadziwiające, że dokładnie w tym samym czasie, gdy Marilyn Monroe była u szczytu sławy, Joan Baez wydała swój pierwszy album. Oba typy kobiecości, z perspektywy czasu tak odmienne, funkcjonowały w tym samym czasie. Wyobrażenie o latach 50 – tych zawiera więc sporo sprzeczności.
Temat matczynego poświęcenia dominuje w wielu najsławniejszych melodramatach Hollywood, począwszy od "Wzgardzonej" Kinga Vidora do "Imitation of Life" Sirka (1959). Losy bohaterki "Daleko od nieba", Cathy, granej przez Julianne Moore, uświadamiają, jak wielu wyrzeczeń dla dobra rodziny wymagano wówczas od kobiet, podczas gdy mężczyźni mogli sobie pozwolić na kierowanie życiem wyłącznie z myślą o własnym szczęściu. Jak mówi Haynes :"Smutne jest to, że dopiero w chwili, gdy Cathy rezygnuje z marzeń, przemawia własnym głosem."
Haynes starał się również zbadać różnice pomiędzy rolą rodziców dziś i wówczas. Twierdzi, że "Pewne cechy współczesnej kultury sprawiają, że nie potrafimy docenić aspektów tego szczególnego okresu bardziej od innych - co dzieje się zawsze, gdy spoglądamy wstecz. W dzisiejszej kulturze obserwujemy swego rodzaju panikę w kwestii wszelakich granic, jakich nie wolno przekraczać i zasad, jakich należy przestrzegać wobec dziecka, które stało się centrum życia rodziny i oczkiem w głowie rodziców.”
Obok "All that Heaven Allows", kolejnym filmem, który wywarł wpływ na najnowszy obraz Haynesa był "The Reckless Moment" Maxa Ophulsa (ostatnio nakręcony w nowej wersji jako "Deep End"). W filmach z lat 50-tych dzieci są integralną częścią pracy i obowiązków matki: dobra matka troszczy się o to, by były czyste, spokojne i znały swoje miejsce.