"Daleko od nieba": AKTORZY O SWOICH ROLACH
„Cathy przegrywa, bo jest kobietą”
Julianne Moore, z którą Haynes współpracował już przy okazji filmu "Safe", była aktorką idealną do roli Cathy - kobiety, której całe życie legło w gruzach. Moore wspomina: "Todd przesłał mi scenariusz wiosną roku 2000. Była to ostateczna wersja scenariusza: jasna i klarowna. Od razu w pełni zrozumiałam intencje reżysera.”
Haynes mówi o współpracy z Julianne Moore: "Mamy rodzaj porozumienia bez słów, tak więc nie tracimy czasu na dyskusje. Ona po prostu potrafi zagrać moje wyobrażenie o roli. Zgraliśmy się już na etapie prób czytanych do Safe. W przypadku Julianne, zresztą, jak zawsze, gdy ma się do czynienia z wielkim aktorstwem, najważniejsza część roboty reżyserskiej kończy się wraz z chwilą wyboru. Każdy aktor potrzebuje pewnej sfery prywatności dotyczącej jego pracy i chroni ją. Julianne jest predestynowana do ról postaci wewnętrznie skonfliktowanych, złożonych, które nie przemawiają do uczuć widza w otwarty, bezpośredni sposób. Wie, jak operować niedopowiedzeniem i instynktownie rozumie, że elementem, który zapewnia odbiorcy najsilniejsze doznania jest przestrzeń, którą winna ona wypełnić sama - gdy aktor nie prowadzi ‘za rączkę’, ale zostawia aktywną rolę w odbiorze danej postaci."
Julianne Moore mówi: "Postać, którą kreuję, jest tradycyjnym wcieleniem pani domu z lat 50 - tych. Bardzo zależało mi na tym, by oddać na ekranie klasyczny, amerykański ideał, kobietę, którą pamiętamy z filmów tamtych lat. Kobieta ta to rodzaj idealnego lustra, na którym stopniowo zaczynają pojawiać się rysy…
"Daleko od nieba to najbardziej feministyczny film Todda. Zdaniem reżysera przy wszelkich istniejących różnicach, czy będą one seksualne, kulturowe, czy rasowe, znaczenie ma ta jedna jedyna, określona w chwili narodzin - tj. różnica płci. Wszystko w życiu Cathy zdefiniowane jest przez jej kobiecość. Mężczyźni przechodzą w tym filmie różne koleje losu i potrafią iść naprzód. Cathy przegrywa, bo jest kobietą."
W rolę najlepszej przyjaciólki Cathy Whitaker, Eleonor Fine, wcielila sie Patricia Clarkson
Haynes postrzega zarówno tę postać, jak również wcielającą sie w nią aktorkę jako nawiazanie do "tradycji aktorek drugoplanowych - w stylu Eve Arden, czy Agnes Moorehead. Patty Clarkson jest jak kameleon, zmienia sie calkowicie z roli na role. Jest fantastyczna. Gdy wypowiada kwestie Eleonor, po prostu nie sposób wyobrazic sobie w tej roli kogokolwiek innego. Patty dodaje Eleonor sprytu, ale i i elegancji. Postrzegamy ja jako kogos, kto z pewnoscia uporalby sie z problemami, do których Cathy nawet obawia sie przyznac. Obserwujemy, jak slabnie wiez miedzy dwoma kobietami."
Clarkson komentuje: "Todd znal mnie jedynie z ekranu i napisal do mnie piekny list. Scenariusz mnie urzekl. Nie mialam watpliwosci, ze czeka mnie inspirujaca praca. Eleonor sadzi, ze jest kims, kim nie jest i pragnie byc kims, kim nie jest. Uwaza sie za osobe wyrafinowana. Prowadzi zycie bardziej swobodne niz Cathy, jest jednak niestety dosc konwencjonalna i zdecydowanie mniej otwarta na swiat niz jej przyjaciólka. W tym filmie kazdy zyje sekretnym zyciem. Latwo zdac sobie sprawe, jaki wplyw mialo to na psychike i dusze ludzka."
Moore przyznaje: "Przed rozpoczeciem zdjec obejrzalam kilka filmów Sirka, miedzy innymi All that Heaven Allows, który odcisnal najsilniejsze pietno na Daleko od nieba. Styl filmów tego okresu mam po prostu zakodowany w pamieci - widzialam Imitation of Life tak wiele razy. Daleko od nieba wymagal nie tyle realistycznego aktorstwa, co realistycznego sposobu odczuwania. Wszyscy, których Todd zaprosil do wspólpracy, okazali sie na planie nieocenionymi partnerami."
Clarkson jest podobnego zdania: "Udalo nam sie zebrac na planie tak wielu wspanialych twórców. Mialam okazje po raz pierwszy spotkac Julianne, której prace niezwykle cenie. Todd, którego uwielbiam, zna swój film od podszewki i gdy wypowiada najdrobniejsza uwage, ta okazuje sie celna i znaczaca dla calej sceny. Todd jest niezwykle entuzjastycznie nastawiony do tego, co robi. Atmosfera pracy z nim jest niezwykla. To nie bez znaczenia dla aktora, by mógl czuc sie na planie swobodnie, pracowac w gronie ludzi pozytywnie nastawionych do pracy."
Jesli chodzi o wlasne podejscie do roli, Quaid mówi: "Zwykle czytam scenariusz i dlugo sie nad nim zastanawiam. Ale dopiero na planie chwytam moment. Przychodzi taka chwila, gdy wiem, ze znam swego bohatera lepiej niz rezyser. Jednak lubie byc rezyserowany, pracowac z charyzmatycznymi twórcami, którzy maja jasno okreslone idee i punkty widzenia. Todd jest jednym z nich."
Haynes komentuje: "Dennis upodobnil swój sposób gry do stylu tamtych czasów: odrobine czystszego i schludniejszego od dzisiejszego naturalizmu opartego na metodzie. Udalo mu sie zastosowac ten sposób gry w przypadku postaci Franka. Nie zatracil przy tym emocjonalnej prawdy o postaci, która odtwarzal. "