Reklama

"Człowiek - widmo": DOBÓR OBSADY

Kluczem do sukcesu filmu było trafne obsadzenie roli tytułowego "Człowieka widmo", naukowca, który na oczach widza staje się niewidzialny. Paul Verhoeven mówi: Wszystkie nowinki techniczne na nic by się nie zdały, gdybyśmy nie znaleźli właściwego aktora. Mimo, iż staje się on niewidzialny i pojawia się na ekranie jako komputerowo wygenerowana sylwetka, jest stale obecny. Wszyscy wchodzą z nim w interakcję, nie było więc mowy o zatrudnieniu dublera. Szukaliśmy utalentowanego aktora, który zgodziłby się na ciężką pracę w bardzo trudnych warunkach. Wybór padł na Kevina Bacona, który dzięki rolom w filmach takich jak "Opętanie", "Dzikie żądze", "Apollo 13", "JFK", "Ludzie honoru", "Linia życia", "Uśpieni", "Mąż idealny", "Dzika rzeka", "Footloose" i "Diner" zyskał sobie miano jednego z najbardziej utalentowanych i wszechstronnych aktorów amerykańskiego kina. Podziwiam Kevina Bacona za jego niezwykłą wszechstronność - mówi Paul Verhoeven. - Słyszałem, że na planie gotów jest na wszystko. Wiem, że kiedy kręcił "Apollo 13", pracował w stanie nieważkości ryzykując mdłości i zawroty głowy. Podczas naszego pierwszego spotkania opowiedziałem mu, co go czeka. Nie ukrywałem, że przez większość czasu będzie od stóp do głów pomalowany na niebiesko, czarno lub zielono, co pozwoli nam uczynić go niewidzialnym, a nakładanie farby będzie niczym w porównaniu z jej usuwaniem. Czasami będziemy przyklejać mu do twarzy lateksową maseczkę, którą trzeba będzie zrywać po zakończeniu zdjęć. Przez cały czas będzie musiał nosić specjalne szkła kontaktowe zakrywające całą gałkę oczną. Czeka go nieprzyjemna i niebezpieczna praca w klaustrofobicznych warunkach - nie możemy sobie pozwolić, by zatrudnić prima donnę.

Reklama


Kevin Bacon mówi: Zaintrygowała mnie zarówno perspektywa pracy z Paulem Verhoevenem, jak i postać głównego bohatera. Sebastian jest żądnym władzy egocentrykiem i megalomanem, zepsutym dzieciakiem, który wykorzystuje urok osobisty, by manipulować innymi. Kiedy staje się niewidzialny, uzależnia się od władzy. Nic zatem dziwnego, że zmienia się w obłąkanego potwora. Sebastian Caine to najtrudniejsza rola w całej mojej dotychczasowej karierze. Cieszę się jednak, że dane mi było zagrać szalonego naukowca w filmie wyreżyserowanym przez innego szalonego naukowca.


Rolę Lindy McKay, byłej kochanki, a obecnie współpracownicy Sebastiana, powierzono Elisabeth Shue, nominowanej do Oscara za niezapomnianą kreację w "Zostawić Las Vegas". Aktorka mówi: Linda żyje w cieniu Sebastiana. Nadchodzi jednak chwila, gdy musi przejąć władzę i zniszczyć człowieka, którego kochała. Musiałam ukazać jej wewnętrzną przemianę bez popadania w przesadę. Nie chciałam bowiem, by Linda stała się jedną z tych obdarzonych nadludzkimi wręcz mocami bohaterek kina akcji. Paul Verhoeven mówi: Elisabeth nie chciała, by jej bohaterka była kobietą władczą, twardą i brutalną, innymi słowy kimś w rodzaju wojowniczej amazonki. Chciała zagrać wrażliwą, normalną, inteligentną kobietę, która musi przywieść do zguby swego przyjaciela, szefa i kochanka. Sądzę, że w efekcie udało nam się podkreślić tak dobrze wszystkim znaną delikatność Elisabeth Shue, a zarazem zaproponować jej rolę inną od tych, w których zwykło się ją oglądać. Emocjonalny trójkąt uzupełnia grany przez Josha Brolina ("Mutant", "Igraszki z losem", "Usłane różami") Matthew Kensigton. Linda w tajemnicy opuszcza wymagającego i nieobliczalnego Sebastiana i związuje się z opiekuńczym Matthew, który stanowi jego całkowite przeciwieństwo. Kiedy Sebastian odkrywa prawdę, nieodwracalnie pogrąża się w mroku...

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Człowiek - widmo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy