"Człowiek ringu": LATA DWUDZIESTE, LATA TRZYDZIESTE
Howard i jego operator Salavatore Totino postawili na jak najdalej posunięty realizm, zarówno w odtwarzaniu realiów lat 20. i 30., jak i w scenach walk. Zdawano sobie doskonale sprawę, że – by sekwencje bokserskie były w pełni wiarygodne – trzeba było zapłacić cenę ryzyka. Bokserzy i aktorzy byli w bliskim fizycznym kontakcie i po prostu nie mogło się obyć bez urazów. Na przykład Crowe otrzymał kilka silnych ciosów w głowę i w szczękę. Podczas sekwencji walki z Laskym, granym przez boksera Marka Simmonsa, doszło do jednego z najpoważniejszych incydentów tego typu. Autentyczna reakcja Paula Giamattiego – jego przerażone spojrzenie – znalazła się w filmie. Wszyscy usłyszeli głośny dźwięk, gdy rękawica zetknęła się z głową Russella. Szczerze mówiąc, nie wiem jak mógł ukończyć tę scenę. Spodziewałem się, że po takim ciosie zobaczę go na deskach – wspominał Giamatti.
Także operatorzy kamer wraz ze sprzętem kilkakrotnie znaleźli się w tarapatach. Ale za to nakręcono mnóstwo doskonałego materiału. Mieliśmy tyle taśmy, że moi stali współpracownicy – montażyści Dan Hanley i Mike Hill na początku byli dość przerażeni – śmiał się Howard. – Mieli mnóstwo materiału i mnóstwo możliwości. Wzięli się za intensywne porządkowanie i selekcjonowanie. I oczywiście doskonale dali sobie radę. Profesjonalni bokserzy, uczestniczący w filmie, musieli się nauczyć zadawać fałszywe, niegroźne ciosy. Steve Lucescu, koordynator scen walk, mówił: Jedno potężne uderzenie mogło przecież spowodować, że produkcję trzeba by było przerwać. Troy Ross żartował: Baliśmy się, że gdy będziemy za dobrzy w zadawaniu fałszywych ciosów, już nigdy nie będziemy w stanie walczyć tak, jak przedtem.
Lucescu nie ukrywał, że sporą psychologiczną trudność sprawiały mu sceny, w których Braddock – Crowe nokautuje przeciwników. Były wyjątkowo trudne dla zawodowców. Niektórzy z nich nigdy nie wylądowali na deskach. No więc trzeba było im przypominać: to tylko film, czytaj scenariusz, teraz musisz upaść.
Oprócz scen bokserskich, Howard wyjątkowo pracowicie przygotował realia Wielkiego Kryzysu. By wszyscy lepiej wczuli się w klimat, miejsca, w których powstawały zdjęcia, były obwieszone fotografiami z epoki. Stale puszczano też filmy, takie jak „Aniołowie o brudnych twarzach” Michaela Curtiza, „Grona gniewu” Johna Forda, czy „Chwasty” Hectora Babenco.
Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak ciężkie to były czasy, jaka ogromna przepaść dzieli je od współczesności – tłumaczył Howard. – A jednocześnie pokolenie moich rodziców było ukształtowane przez świeże wspomnienia o tamtych latach. Pilnie słuchałem ich opowieści, czasem bardzo dramatycznych. Pierwszy film, który amatorsko nakręciłem, był właśnie próbą oddania charakteru ówczesnych czasów.
Zamiarem reżysera było nie tylko stworzenie wiernej ikonografii, ale przede wszystkim oddanie klimatu ciężkiego codziennego życia w tamtej epoce. Bardzo łatwo dać wyidealizowany, poetycki, nostalgiczny obraz tamtego czasu – mówił Totino. – W kinie czyniono to wiele razy. Nasz cel był inny: wiarygodność i pewna surowość obrazu.
Scenograf Wynn Thomas tak tłumaczył swoje zamiary: Akcja rozgrywa się w ciągu sześciu lat. Zaczyna się w 1928 roku. Wtedy świat jest dobry, radosny i dostatni. Samochody lśnią w słońcu, mamy wiele żywych, słonecznych barw. Potem zaczyna się kryzys i barwy gwałtownie znikają. Wzorowaliśmy się na fotografiach z tamtych lat, które do dziś robią niezwykłe wrażenie. W końcówce filmu znowu następuje zmiana – to odbicie przemian w życiu Braddocka, które odzyskało zachwianą równowagę.
Halę sportową, bardzo zbliżoną wyglądem do Madison Square Garden, znaleziono w Kanadzie. Nazywała się Maple Leaf Gardens, została wybudowana w 1931 roku, a obecnie służy jako lodowisko do hokeja. Wynajęto ją na cały czas trwania zdjęć i poddano koniecznej charakteryzacji. Zewnętrzny wygląd Madison odtworzono, uzupełniając wygląd budynku Hudson’s Bay Company Store w Toronto.
W studiu wybudowano kilka ulic z ery Wielkiego Kryzysu, kierując się dokumentacją z epoki. Bardzo wielką wagę przywiązywano do dekoracji przedstawiającej mieszkanie Braddocków – małe i niewygodne, ale na swój sposób przytulne, stanowiące cichą przystań i ochronę przed groźnym światem zewnętrznym. Zellweger odegrała bardzo pozytywną rolę przy tworzeniu koncepcji tego wnętrza. Kluczem było to, że jej bohaterka Mae stara się stworzyć prawdziwy dom, mając ku temu bardzo ograniczone środki. Renée wymyśliła własną historię związaną z dramatycznymi losami bohaterów niemal każdemu przedmiotowi – mówił Wynn.
Odpowiedzialny za kostiumy Daniel Orlandi („Apollo 13”) przestudiował dokumentację fotograficzną dotyczącą epoki i doszedł do intrygujących wniosków. Wyobrażenia o tym, jak ludzie wyglądali podczas Wielkiego Kryzysu, ukształtował w dużej mierze film „Grona gniewu”. Ale on opowiadał o prowincji, a w Nowym Jorku było inaczej. Ludzie z reguły nie chodzili w łachmanach, nawet ci najbardziej potrzebujący. Wielu z nich starało się pomimo wszystko zachować elegancję i staranny ubiór, chociaż z czasem ich odzież była coraz bardziej zniszczona. Jeśli chodzi o kostiumy Crowe’a, to początkowo są one stosunkowo kosztowne, potem stają się coraz prostsze. Crowe nalegał, by wygląd jego bokserskich butów był dokładnie jak z epoki. Przestudiowano więc zapisy filmowe, odwiedzono muzea i uszyto buty dokładnie takie, jakie wtedy były w użyciu. Natomiast dla postaci Baera stworzono kolekcję ostentacyjnie bogatych i eleganckich płaszczy i fraków, mających pokazać jego ówczesną pozycję i skłonność do imponowania otoczeniu – zwłaszcza kobietom.
Crowe podsumował intensywną pracę na planie „Człowieka ringu” w ten sposób: W porównaniu z „Pięknym umysłem” wszystko się zmieniło. Nie zmieniło się tylko jedno – jakość pracy z Ronem. Howard natomiast zauważył: Russell angażuje się całkowicie w to, co robi. Jest trochę jak tropikalna wyspa. Musisz przyjąć ją z całym dobrodziejstwem. Są tu wielkie skarby, ale i nagłe zmiany pogody w ciągu jednego dnia. Co zapewne oznacza, że ci dwaj na planie mogą się spotkać znowu, i to w niedalekiej przyszłości.