Reklama

"Człowiek na krawędzi": MĘŻCZYZNA NA KRAWĘDZI: SAM WORTHINGTON

Worthington, gwiazdor "Avatara" i "Starcia Tytanów", pomógł swoim udziałem skierować projekt do produkcji. "Tak naprawdę nie wiedzieliśmy, czego się po nim spodziewać", wspomina Vahradian. "Wiedzieliśmy, że to poważny aktor, ale dopiero po kilku spotkaniach zobaczyliśmy, że jest pełen pozytywnej energii i ma wiele ciekawych pomysłów". Worthington od początku postrzegał scenariusz nie tylko jako potencjał na dynamiczne kino akcji, lecz nade wszystko film skomplikowany, wodzący widza za nos. "Już sam tytuł zapowiada, że będzie chodziło o faceta stojącego na krawędzi, ale co z wszystkimi przeciwieństwami, którym musi stawić czoła? To nie tylko kwestia tego, czy skoczy, czy nie, lecz drugiego dna zawartego w tej opowieści". Worthington przyznaje również, że zgodził się wziąć udział w tym projekcie, ponieważ ma... lęk wysokości. A większość scen kręcono na prawdziwym gzymsie prawdziwego Roosevelt Hotel, kilkadziesiąt metrów nad ulicą Manhattanu. "Jako aktor lubi podejmować wyzwania i przekraczać kolejne granice", chwali swoją gwiazdę Leth. "Tak jak ja, dlatego od samego początku dobrze się dogadywaliśmy".

Reklama

Zapytany o przygotowania do roli, Worthington odpowiada: "Wydaje mi się, że nie da się do czegoś takiego odpowiednio przygotować. Należy po prostu wyjść przez okno, stanąć na krawędzi i w ten sposób wczuć się w to, co trzeba zagrać. Kaskaderzy mogą ci opowiadać o tym, jak to wszystko wygląda, ale to nie to samo. To jak z miłością - dopóki człowiek nie wpadnie po same uszy, nie potrafi wyobrazić sobie siebie w takim stanie". Lęk Worthingtona przed dużymi wysokościami stanowił również duże wyzwanie dla producentów. "W pewnym momencie usiedliśmy razem i zaczęliśmy się zastanawiać, czy on da radę wyjść i stanąć na tej krawędzi, jak się z tym będzie czuł, czy będzie w stanie odpowiednio dobrze zagrać swoją rolę?", opowiada Vahradian. "A jednak udowodnił nam, że nie mamy się czego obawiać. Od samego początku widać to było w jego oczach, dzięki czemu film zyskał dodatkowego wyrazu. To po prostu czuć, że ten facet stoi kilkadziesiąt metrów na ziemią, a nie udaje lęk w bezpiecznie zbudowanej lokacji w studiu. Bardzo chcieliśmy zapisać na kamerze jego pierwsze reakcje po wyjściu przez okno - to czysta adrenalina, nie przefiltrowana przez żadne inne doświadczenia. Jego zachowanie i spojrzenie były dla nas bezcenne".

Co nie znaczy, że część scen nie została nakręcona w studiu, gdzie Worthington stał na krawędzi znajdującej się 3 metry nad ziemią. Sceny te musiały przekazywać ten sam rodzaj strachu, te same podszyte desperacją reakcje, co fragmenty nakręcone w lokacjach. "Nie miałem z początku pojęcia, czy Sam będzie w stanie powtórzyć swoje reakcje w warunkach studyjnych, ale wiedziałem, że musimy najpierw nakręcić sceny na prawdziwej krawędzi budynku, żeby pomóc mu wczuć się w rolę", informuje Leth. "Dzięki temu uzyskaliśmy także wrażenie prawdziwego zagrożenia oraz poczucie przestrzeni i ogromnej wysokości. Kiedy już zjawiliśmy się w studiu, Sam był w stanie bez problemu zagrać dokładnie to samo, co robił w hotelu - to niesamowite, jak nasza pamięć potrafi funkcjonować. Zachowywał się tak, jakby ciągle znajdował się na 21. piętrze budynku w środku Manhattanu".

W ostatecznym rozrachunku Sam Worthington przerósł wszelkie oczekiwania producentów. "Ma w sobie wiele charyzmy i pewności siebie, może czasami aż za dużo", mówi Vahradian. "Musieliśmy go trochę hamować, ale faktem jest, iż był dla nas prawdziwą żyłą złota". Lorenzo di Bonaventura dodaje: "Sam pokazał także coś, czego wcześniej nie dostrzegałem w jego rolach - poczucie humoru. Patrząc na jego filmografię, przeważnie gra twardzieli, którzy są raczej ludźmi czynu, nie "wojownikami słowa". W przypadku tego bohatera emocje muszą być widoczne - przecież teoretycznie pragnie popełnić samobójstwo, demonstruje więc iście wisielcze poczucie humoru, ale także pewnego rodzaju wrażliwość. Czasami dopiero po fakcie człowiek uzmysławia sobie, że dokonał inteligentnego wyboru - tak się czuliśmy przy okazji współpracy z Samem".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Człowiek na krawędzi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy