"Czarodziejka Lili, smok i magiczna księga": POSZUKIWANIA CZAROWNICY
Twórcy filmu podkreślali, że właśnie z tego względu, iż film zawierał mnóstwo partii realizowanych za pomocą technik komputerowych, poszukiwali aktorów obdarzonych wyjątkową wyobraźnią. Bo przecież wiele scen miało być kręconych przy użyciu blue boxu. - Ponad pół roku trwało poszukiwanie odtwórców głównych ról. Przesłuchaliśmy pond 600 dzieciaków - wspominała Mehner. - Lili znaleźliśmy stosunkowo szybko. Freund miała doświadczenie telewizyjne, dobrze czuła się przed kamerą. Natomiast Samiego Herzoga, który zagrał jej brata Leona, zgarnęliśmy dosłownie ze szkolnego podwórka. Reżyser bardzo chwalił młodziutką aktorkę: - Alina Freund ma świetną ekranową prezencję i już spore doświadczenie. Odpowiadała mojej wizji postaci: to pełna energii, pewna siebie młoda dama. Tak zaś o swej bohaterce opowiadała 13-letnia Alina Freund: - To zupełnie zwykła dziewczyna, o rudych włosach. Ale zostaje czarownicą, ponieważ ma być następczynią Surulundy. Inaczej niż w książce, Księga Zaklęć trafia do niej niespodziewanie, pod poduszkę. W polskiej wersji językowej swego głosu użycza tej postaci Iga Kreft: - Lili jest inteligentną i bystrą dziewczynką - mówi - ma bujną wyobraźnię, jest też bardzo wrażliwa i dojrzała jak na swój wiek. Mogłaby być moją siostrą, dobrze byśmy się dogadywały. I dodaje: - To film dla każdego, nie jest zarezerwowany tylko dla małych dzieci. Ja mam 15 lat, a śmieszył mnie bardzo i byłam ciekawa, jak się rozwinie akcja.
Wielką wagę przywiązywano do znalezienia odtwórcy roli złego czarnoksiężnika Hieronimusa, który za wszelką cenę pragnie zdobyć magiczną księgę. - Ingo Naujocks po prostu nas zachwycił - mówiła Mehner. - To tak, jakby rola była pisana z myślą o nim. Potrafi być naprawdę groźny, a jednocześnie wniósł na ekran ton specyficznego humoru, na czym nam bardzo zależało. Nieco podobnie było z Anją Kling w roli matki Lili. Ona też zaimponowała nam wyczuciem komizmu. Reżyser tak opowiadał o postaci złego czarnoksiężnika: - Moje córki dały mi cenną wskazówkę: nie można przesadzać z negatywnymi bohaterami. Oczywiście, muszą budzić dreszcz grozy, ale także śmieszyć. Myślę, że w rysunku tej postaci nawiązujemy mocno do disnejowskiej tradycji, w której źli bohaterowie to przeważnie banda nieudaczników. Zwłaszcza ich szef jest na tyle głupi, że nie musimy aż tak bardzo drżeć o znajdującą się w niebezpieczeństwie bohaterkę. Alina Freund zdecydowanie polubiła swego filmowego antagonistę: - Jest raczej zabawny niż groźny. Oczywiście, marzy o władzy nad światem i przede wszystkim o tym, żeby stać się świetnym czarodziejem. Niezbyt mu to wychodzi - zmienił przecież przypadkiem swego asystenta w mopsa. To świadczy o tym, jak jest śmieszny.
Jeśli chodzi o rolę Hektora, to już podczas pisania scenariusza reżyser miał upatrzonego aktora - Michaela Mitttermeiera. Tak o tym opowiadał: - W Los Angeles spotkałem jedną z dawnych szefowych produkcji Disneya. Powiedziałem jej wtedy, że dobry film dla dzieci musi mieć element anarchii. I taki jest Hektor - niezbyt bystry, mało opanowany, za to właśnie nieco anarchistyczny. Pomyślałem, że Michael jest do takiej roli idealny. Ten wybór okazał się jak najbardziej słuszny. Mehner wspominała: - Był po prostu znakomity. A każdą swą kwestię podkreślał odpowiednim gestem. Tak więc mieliśmy do czynienia nie tylko z artystą, który podkładał głos. Nagrywaliśmy popisy Michaela i bardzo wiele elementów z jego występów nasi animatorzy wykorzystali, pracując nad postacią smoka. Coldewey natomiast podkreślał, że Hektor musiał sprawiać wrażenie całkowicie wiarygodnej postaci, w pełni zintegrowanej z postaciami aktorskimi, w czym użyczający smokowi głosu aktor bardzo pomógł. Producent zaznaczał także, że tworząc postać Hektora starano się nawiązać do najlepszej komputerowej szkoły animacji - filmów Disneya i Pixara. - Tak sympatycznej postaci w filmie dawno nie było, Hektor jest śmieszny, miły, ciepły, pozytywny - mówi Zbigniew Suszyński, będący Hektorem w polskiej wersji językowej. - Ma świetny kontakt z bohaterką, Lili, jest bardzo pomocny i życzliwy. Ma dużo uroku, to jedna z najfajniejszych postaci, jakie zdarzyło mi się dubbingować, a było ich wiele. Dodam, że jest łasuchem i często burczy mu w brzuchu! Rzeczywiście, Hektor ma, oprócz rozrabiackiego charakteru, znaczącą słabość - uwielbia jeść i właściwie walczy z nadwagą. - Żeby mi pomóc go sobie wyobrazić, na planie stał często animator z kukiełką - opowiadała o szczegółach realizacji Alina Freund, grająca Lili. Zbigniew Suszyński podsumowuje: - Film ma bardzo ciepły i wesoły klimat, ale nie jest przeładowany efektami specjalnymi, co jest na pewno dużym plusem tej historii.
Głos matki Lili (Anja Kling) w polskiej wersji językowej podkłada Anna Dereszowska. - Postać, którą gram - mówi - ma dwoje dzieci, a oboje mają mnóstwo pomysłów i jednocześnie dużą wyobraźnię. Film pokazuje walkę dobra ze złem, i to, że dzięki przyjaźni, miłości, sile uczuć, udaje się ten zły świat pokonać. Jak podkreśla aktorka, film "wpisuje się w nurt harropotterowski". - Jest jednak bardziej baśniowy - zaznacza - i nie tak mroczny. Przypomina filmy z naszego dzieciństwa, typu "Arabella", które miały w sobie dozę grozy, ale nie pokazywały mrocznego, krwawego świata, jaki znamy z kolejnych części "Harry'ego". Sporo jest w filmie fragmentów, które wywołają uśmiech także na twarzach rodziców. Czy aby dobrze wczuć się w atmosferę takiego filmu, trzeba uwierzyć w czary? - Jest sporo takich momentów - odpowiada żartobliwie Dereszowska - kiedy chciałabym umieć czarować, na przykład gdy stoję w korku... Mam jeszcze sporo dziecięcych marzeń, na przykład chciałabym latać, robić salto. A to świadczy o tym, że gdzieś tam w sobie mam dziecięcą wyobraźnię i wrażliwość, co jest niezwykle istotne.
Do roli Surulundy pozyskano doskonałą hiszpańską aktorkę charakterystyczną, Pilar Bardem, pochodzącą ze słynnej filmowej rodziny, matkę Javiera Bardema. Reżyser był niezwykle zadowolony, że udało się właśnie ją namówić do udziału w filmie.