Reklama

"Cyrus": METODA DUPLASSÓW

Współpraca z Jayem i Markiem Duplassami to dla aktorów i ekipy wyjątkowe doświadczenie. Bracia postanowili nakręcić swój pierwszy hollywoodzki film używając takich samych metod jak dotychczas. Nietypowość polega m.in. na tym, że sceny powstają chronologicznie (według scenariusza), a aktorzy często improwizują.

Współpraca z Jayem i Markiem Duplassami to dla aktorów i ekipy wyjątkowe doświadczenie. Bracia postanowili nakręcić swój pierwszy hollywoodzki film używając takich samych metod jak dotychczas. Nietypowość polega m.in. na tym, że sceny powstają chronologicznie (według scenariusza), a aktorzy często improwizują.

"Powinna powstać książką o metodzie Duplassów, bo to fascynująca sprawa. Moim zdaniem najfajniejsze jest to, że kręcą sceny w tej kolejności, w której są w scenariuszu. Pracując nad filmem przeżywamy historię bohaterów i poznajemy ją tak, jak potem obejrzą ją widzowie. Aktorzy mówili potem, że dzięki takiej pracy lepiej poznawali swoich bohaterów i czuli jakby naprawdę przeżywali to, co grają." - mówi Chrissan Verges.

Kolejna nietypowa metoda pracy to nieokreślenie co dokładnie się wydarzy w konkretnej scenie. "Po prostu uruchamiamy kamerę, a aktorzy grają. Próbowaliśmy ustawiania ich i tak dalej, ale coś nam nie pasowało. Postawiliśmy na realizm i kręcenie a'la dokument. To się sprawdziło." - mówi Jay.

Reklama

Zarówno Duplassowie, jak i aktorzy oraz ekipa cenią sobie nowatorskie podejście. "Byłam zachwycona tym, jak używają kamer. Często kręcili dwoma na raz, żeby móc potem wyłapać najlepsze momenty. To zapewniało aktorom komfort pracy." - mówi Marisa Tomei.

Ponieważ zrezygnowano z ustawiania aktorów w ustalonych miejscach, cały plan był oświetlony, żeby aktorzy mogli swobodnie się po nim poruszać. "Ustawianie oświetlenia było trochę pracochłonne, ale bardzo ułatwiało dalszą pracę. Używaliśmy kamer HD, więc kiedy zaczęliśmy, mogliśmy kręcić kilka godzin." - tłumaczy Verges.

Jeszcze pięć lat temu nie byłoby to możliwe, ale technika poszła do przody. Kręcąc "Cyrusa" używano m.in. kamer RED. "Powstało m.in. piętnastominutowe ujęcie, którego nie nakręcilibyśmy tradycyjną kamerą. Wybierając 35milimetrówkę obsługiwalibyśmy ogromny sprzęt. Nieraz sam chwytam za kamerę, a nie należę do siłaczy, więc nie dałbym sobie rady. RED ułatwiła nam sprawę." - mówi Jay.

To, co najbardziej charakteryzuje filmy Duplessów to improwizacja. "Piszą scenariusz, ale aktorzy dużo improwizują. Jakieś dwie trzecie dialogów w tym filmie to improwizacja." - mówi Verges.

Twórcy ufają swoim aktorom na tyle, by pozwalać im improwizować. "Współpracujemy z bardzo inteligentnymi i zdolnymi ludźmi. Doskonale się rozumiemy i zazwyczaj udzielamy wskazówek typu : "Jesteś wściekły i twoje zadanie to wyładować złość i wyjść z pokoju." A potem idziemy do drugiego aktora i mówimy : "Jest wściekły, a twoje zadanie to nie dopuścić, żeby wyszedł z pokoju." A potem włączamy kamerę." - mówi Jay i dodaje : "Dobrzy aktorzy odegrają to tak, że to będzie strzał w dziesiątkę."

Improwizacja to dla aktorów swoboda, ale i odpowiedzialność. "Bohater zaczyna żyć własnym życiem. Czasem zapomina się o scenariuszu. Często powtarzaliśmy daną scenę kilka razy w poszukiwaniu nowych smaczków. Niejednokrotnie kompletnie odchodziliśmy od scenariusza. Uwielbiam improwizację, ale to jak pisanie scenariusza na nowo." - mówi John C. Reilly.

Po każdym dniu zdjęć bracia Duplessowie przeglądali nakręcony materiał i wybierali to, co ich zdaniem wyszło najlepiej. "Zawsze porządnie to omawialiśmy i staraliśmy się być obiektywni." - zapewnia Jay.

W efekcie powstał bardzo osobisty film pokazujący jak reżyserowie patrzą na świat. "To ciepła, wzruszająca historia i właśnie taka miała być. Inna, niż te, które w każdy weekend wchodzą do kina." - mówi Jonah Hill.

"Mam nadzieję, że film przemówi do ludzi. Liczę na to, że wywoła uśmiech na ich twarzach, ale i skłoni do refleksji. Życie bywa trudne, więc zależy nam na tym, by nieustannie przypominać ludziom, jak ważne jest to, by iść przez nie z humorem." - mówi Jay Duplass.

"To film dla ludzi, którzy cenią kino pokazujące prawdziwe życie. Chcemy, by widzowie mieli wrażenie, że słuchają rozmów, które sami przeprowadzali. Jako twórcy staramy się zrozumieć naturę człowieka i pokazać ją w ciepły sposób. Pokazać widzom, że każdy z nas ma podobne problemy i nie jest sam. Nasi bohaterowie są dziwaczni, ale powiedzmy sobie szczerze - są tacy jak my." - dodaje Mark Duplass.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Cyrus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy