"Ciśnienie": NAWIEDZONY DOM POD WODĄ
Pomysł na mrożącą krew w żyłach, widmową podróż podjętą w CIŚNIENIU powstał najpierw w umyśle scenarzysty i reżysera Darrena Aronofsky’ego, którego znamy jako twórcę tak odważnych filmów jak “Pi” i “Requiem dla snu”. Autor zapragnął stworzyć wyrafinowaną historię o miejscu nawiedzonym przez duchy - w stylu nastrojowych opowieści sprzed lat pełnych napięcia i wyrazistych postaci. Tym razem jednak akcja filmu miała się rozgrywać pod powierzchnią morza. W pewnym momencie, do projektu zaproszono Davida Twohy, który dopiero co ukończył pracę nad stylowym thrillerem science - fiction “Pitch Black”, z udziałem Vina Diesla. Reżyser od razu dał się przekonać o potencjale, jaki kryje połączenie historii o okrętach podwodnych z gatunkiem opowieści o zjawiskach paranormalnych. Nie miał też wątpliwości, że takie zestawienie zagwarantuje widzom wyprawę w zupełnie nieznane rejony.
Twohy mówi: “Myślę, że ta historia jest rozwiązaniem wątpliwości, jakie zawsze rodzą się w przypadku filmów o domach nawiedzonych przez duchy, odpowiedzią na pytanie: Dlaczego bohaterowie po prostu stamtąd nie wyjdą? Jeśli jesteś na pokładzie okrętu podwodnego, a nad tobą unosi się niemiecki niszczyciel, który zrzuca na ciebie śmiercionośne ładunki, jeśli nie możesz się wynurzyć, choć kończy ci się powietrze, to perspektywa zupełnie się zmienia. Wiedziałem, że poczucie klaustrofobii i lęku, przypisane takiej sytuacji, wzbogaci tradycyjny thriller metafizyczny o fantastyczne, zupełnie nowe elementy”.
Jednak zamiast być wiernym konwencjom klasycznego horroru, czy też typowych filmów akcji z udziałem okrętów podwodnych, Twohy od razu zdecydował się wykorzystać mroczną, złowróżbną atmosferę gatunku filmów noir i przenieść ją na dno oceanu.
“Nie chciałem robić filmu o przerażającym monstrum, gdzie wybór wroga jest oczywisty i od samego początku widzimy go na ekranie”, mówi Twohy. “Chciałem być twórcą prawdziwej opowieści o duchach, dlatego skupiliśmy się bardziej na psychologii sytuacji, zmuszając widownię do zgadywania, czy to co się dzieje na pokładzie naszej feralnego okrętu, to tylko gry zmęczonego umysłu, czy też wszystko ma swoją tajemniczą, paranormalną przyczynę”.
Reżyser dalej wyjaśnia: “Unikamy pokazywania, czy wyjaśniania widzom, co się dokładnie dzieje. Chcemy się z nimi trochę pobawić, poigrać z ich wyobraźnią, zachęcić do samodzielnego odpowiadania sobie na wszystkie pytania”. By osiągnąć swój cel, Twohy przedstawia w filmie naturalne niebezpieczeństwa związane z podwodnym podróżowaniem. Jednym z nich jest narkoza wodorowa, stan, który odnotowywali członkowie załóg pierwszych okrętów podwodnych. Charakterystyczną cechą stanu jest halucynacja i przerażające wizje, niczym po LSD. Z chwilą, gdy członkowie załogi zaczynają wdychać zbyt dużą ilość wodoru, nie mogą już ufać temu co widzą, słyszą, czy myślą. Nie mogą także polegać na tym, w co zwykli wierzyć.
Twohy zakreślił także bardzo wyraźnie psychikę każdej z postaci, tak by wraz z rozwojem przerażających wydarzeń, dochodziły do głosu najgłębsze sekrety bohaterów i ich największe lęki. “Nasz pomysł zakłada, że im dłużej trwa podróż, tym bardziej widoczne stają się różne lęki głównych bohaterów filmu”, wyjaśnia. “W chwili rozpoczęcia akcji, publiczność widzi tylko pewien wycinek rzeczywistości, z czasem jednak dowiadujemy się, dlaczego ci ludzie zachowują się w ten sposób, co się dzieje na pokładzie i kto tak naprawdę jest u steru”.