Reklama

"Ciało": WSTĘP

Film „Ciało” Tomasza Koneckiego i Andrzeja Saramonowicza pozwala się odbierać na wielu poziomach. Mniej wyrobieni widzowie dojrzą w nim gangsterską komedię, której głównym motorem jest szybka akcja z zaskakującymi zwrotami. Widzowie ambitniejsi łatwo się zorientują, że „Ciało” – będąc pastiszem filmów gangsterskich – jest „czarną komedią” z sympatycznymi bohaterami o bardzo polskim charakterze (nawiązującymi do „Misia”, „Rejsu” czy „Nie lubię poniedziałku”), wpisaną w atrakcyjną, łamiącą chronologię konstrukcję.

Reklama

Atutem „Ciała” jest nieczęsto spotykany w Polsce typ komizmu – dominuje w nim żart oparty na absurdzie. Historia zwłok, podrzucanych z miejsca na miejsce, ujawnia świat, w którym nic nie jest zwyczajne: szef gangu to bliźniak syjamski zrośnięty ze swoim uczciwym bratem, sympatyczna staruszka para się niezwykłą jak na emerytki profesją, bezrobotni outsiderzy to wrażliwi miłośnicy „Kubusia Puchatka”, a seksowne dziewczyny to siostry zakonne.

Niezależnie od stopnia skomplikowania wydarzeń, niezależnie od absurdu własnych poczynań, bohaterowie „Ciała” traktują się całkowicie serio. Nie mrugają okiem do widza, nie wpisują swoich zachowań w cudzysłów „zabawy w komedię”. Z powagą przyjmują spadające na nich przeciwności losu, z powagą również wypowiadają coraz bardziej irracjonalne teksty. Śmieszni dla widza, sami dla siebie pozostają niemal postaciami tragicznymi. W tym kontraście również ujawnia się siła komediowa „Ciała”.

W kreowaniu tego typu humoru Konecki i Saramonowicz mają już doświadczenie. W 2000 roku, łącząc w całość fabularne części programu telewizyjnego, zrobili – oparty na podobnym typie żartu - pełnometrażowy film „Pół serio”. Tworzone na przestrzeni wielu miesięcy etiudy filmowe pokazały, że potrafią stworzyć pełnowartościową historię, która mimo niezwykle trudnych warunków realizacyjnych (łącznie tylko osiem dni zdjęciowych!) zachowuje wszelkie znamiona profesjonalności. A co najważniejsze, – że jest to historia niezwykle śmieszna.

Ich wysiłki zostały docenione przez Jury na XXV Festiwali Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Przyjechali jako nieznana ekipa filmowych fascynatów. Wyjechali z największą liczbą nagród.

Po festiwalu w Gdyni Andrzej Wajda napisał do twórców „Pół serio”: „Film jest śmieszny i inteligentny (...) Znakomite sytuacje i wyraziste dialogi (...) Podoba mi się również reżyseria, bardzo skuteczne prowadzenie aktorów, błyskotliwy montaż i zdjęcia”.

W „Ciele” wszystkie te atuty zyskały jeszcze bardziej atrakcyjny wyraz.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Ciało
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy