Reklama

"Carrie": MŁODZI PRZEŚLADOWCY

Producent Misher wielką wagę przywiązywał do jak najlepszego obsadzenia ról drugoplanowych: - Nie zapominajmy, że udział w "Carrie" De Palmy był, nie bez powodu, trampoliną do kariery dla wielu młodych aktorów. Mieliśmy nadzieję, że podobnie stanie się w przypadku naszego filmu. Reżyserka wspominała: - Partnerzy dla Chloë i Julianne nie mogli być byle jacy. Zwróciliśmy się więc do legendarnej w Hollywood specjalistki od castingu, Avy Kaufman, by pomogła nam wyszukać odpowiednich młodych aktorów. Nie byliśmy rozczarowani.

Zoe Belkin ("The Story of Luke") wcieliła się w Tinę, jedną z prześladowczyń Carrie, a Portia Doubleday ("Grzeczny i grzeszny") w Chris Hargesen, drugą z nich. - Zagranie konwencjonalnej "złej dziewczyny" jest tak naprawdę łatwe - mówiła Doubleday. - Ale tutaj jest to bardziej skomplikowane. Chris posuwa się o wiele za daleko, gdy jest w towarzystwie Billy'ego, ale gdy jest razem z Sue Snell, która ją hamuje, jest całkiem inna. Reżyserka mówiła: - Moim zdaniem Portia ma wdzięk i jest sexy, lecz jednocześnie potrafiła z wielką naturalnością oddać osuwanie się tej postaci w strefę moralnego mroku.

Reklama

Billy'ego zagrał Alex Russell ("Intruz", "Kronika"). Tak mówił o swym bohaterze: - To zwierzak, niebezpieczny i nieobliczalny, a jednocześnie zabawny i pełen charyzmy. Uważałem, że moim zadaniem jako aktora jest sprawić, by publiczność, nawet gdy robi on straszne rzeczy, nadal nie traciła dla niego sympatii. Angielka Gabriella Wilde ("Trzej muszkieterowie") wystąpiła jako Sue Snell: - Jest jedną z najpopularniejszych dziewcząt w szkole. Jej stosunek do Carrie zmienia się, ale Sue wybiera fatalną drogę. Chloë wzbudzała mój podziw. Jest niezwykle odporna. Ileż sztucznej krwi na nią wylano! A ona zachowywała spokój i dobry humor. Wilde zatrudniono dosłownie w ostatniej chwili, po odrzuceniu wielu niesatysfakcjonujących reżyserkę kandydatek. Peirce wspominała: - Avy podesłała mi taśmę z jej castingu i zadzwoniła do mnie, mówiąc: to dziewczyna, o której pewnie nigdy nie słyszałaś. I to było to!

Warto zwrócić uwagę, że właściwie wszystkie postaci rówieśników Carrie zostały w tym filmie wzbogacone i zniuansowane w stosunku do powieści. - Moim założeniem jest zawsze pełna psychologiczna wiarygodność postaci. To szczególnie ważne w przypadku tych złych - tłumaczyła reżyserka. Debiutant Ansel Elgort, który wystąpił w roli Tommy'ego Rossa, zauważył: - To film przede wszystkim o szkolnej przemocy. Carrie reprezentuje wszystkie te dzieciaki, które jej doznały. Tak więc można się z nią identyfikować, nawet wówczas, gdy pogrąża się w szaleństwie. Moim zdaniem Tommy jest postacią bardziej interesującą niż Sue. Zgadza się iść na bal z Carrie i w końcu zdaje sobie sprawę z jej wyjątkowości. Jest "cool", lecz jednocześnie stara się postępować właściwie. Reżyserka była zachwycona: - Ansel to zupełnie nieznany jeszcze nowojorczyk, jedyny z kandydatów, który był w stanie zagrać tę rolę i był we właściwym wieku. Jest przystojny, czuły i ma osiemnaście lat. O to nam chodziło! Pannę Desjardin, nauczycielkę wychowania fizycznego, pełną dobrych intencji, którą martwią prześladowania Carrie i która przekonuje ją, że jest ładna i powinna uczestniczyć w balu, zagrała Judy Greer ("Złoto pustyni", "Osada"). - Ona ma dobre zamiary, chce zakończyć rok szkolny w miłej atmosferze i poczuciu, że zdziałała coś pozytywnego. Niestety. Niechcący staje się katalizatorem strasznych wydarzeń - tłumaczyła aktorka. Zarówno Misher jak i Peirce byli pełni uznania. - Od dawna jestem przekonana o jej wyjątkowym talencie - mówiła Peirce. Wtórował jej producent: - Judy potrafi być jednocześnie zabawna i wzruszająca. I wygląda, jakby przychodziło jej to bez wysiłku.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Carrie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy