"Był sobie chłopiec": PRACA Z DZIEĆMI
Tribeca Productions poszukiwała kandydata do roli Marcusa świadoma, że znalezienie odpowiedniego chłopca może zająć sporo czasu. Jane Rosenthal mówi: "Potrzebowaliśmy chłopca, którego widownia będzie mogła pokochać. Musiał być trochę dziwaczny, ale miał tez mieć w sobie jakiś magiczny urok."
Marcus to niezdarny dwunastolatek. Nie wiedzie mu się dobrze ani w domu ani w szkole. Jest dręczony przez szkolnych kolegów bo do nich nie pasuje, jednocześnie jest bardzo związany ze swoją matką, Fioną, hippisowską wegeterianką, która wychowuje go, by był inny niż jego rówieśnicy. Kiedy zaczyna się ekranowa historia, Marcus jest jeszcze bardziej nieszczęśliwy z powodu pogłębiającej się depresji Fiony i jej próby samobójczej. Jakkolwiek Will wydaje się być bardzo daleki od ideału ojca, Marcus próbuje go w tej roli obsadzić.
Wydarzenia toczą się w taki sposób, że Will okazuje się być idealnym przyjacielem uczącym Marcusa, jak być dwunastolatkiem, a Marcus wypełnia w życiu Willa istotną lukę. Po spotkaniach z setkami kandydatów, Nicholas wydawał się idealnym kandydatem do roli Marcusa. Paul Weitz mówi: "Jest niewiarygodnie naturalny i uczciwy przed kamerą." Chris i Paul przyznają, że wybór Nicholasa był dość ryzykowny, bo całe jego doświadczenie aktorskie sprowadzało się do kilku małych ról telewizyjnych i tylko jednej większej kilka lat wcześniej, ale Chris stwierdza: "Dzień po dniu, było coraz bardziej oczywiste, że był odpowiednim chłopcem do tej roli i musimy być wdzięczni niebiosom za dokonanie właściwego wyboru. Jest tak naturalny i autentyczny, w jego grze nie ma jednej fałszywej nuty. Gra uczciwie i prosto." Paul kontynuuje: "Ma niebywałą zdolność koncentracji i naprawdę się stara." Hugh nie pracował wcześniej - w każdym razie w tak szerokim zakresie - z dzieckiem i trochę się tego obawiał. Podczas przesłuchań, w które był bardzo zaangażowany, zauważył, że dzieci traciły zainteresowanie po jednym, dwu ujęciach. Mówi: "Nawet ja wytrzymuję do trzech, zanim się znudzę...ale Nicholas był inny. Jest bardzo skoncentrowany na tym co robi i bardzo dojrzały, jeśli chodzi o sztukę. Ma zawsze wyuczone wszystkie kwestie i nie zachwiany instynkt." Hugh nieraz wnosi coś nowego do granej sceny i jak mówi; "Nicholas zawsze za mną nadążał i wręcz odpowiadał, puentował moje kwestie." Eric Fellner podsumowuje: "Nicholas wykonał swą pracę w sposób zdumiewająco dobry."
Dla Nicholasa szansa zagrania Marcusa była spełnieniem marzeń. Był tak pochłonięty pracą na planie i tak interesował się wszystkimi pozostałym rolami, że jego matka, która opiekowała się nim na planie, musiała go siłą wyciągać z planu zdjęciowego pod koniec każdego dnia. Pozostali aktorzy i ekipa byli zdumieni, że po wielogodzinnym dniu pracy może się wciąż koncentrować i nigdy nie spóźniać, gdy jest potrzebny. Kiedy reżyserzy ogłosili koniec jego pracy, Nicholas rozpłakał się z żalu, że to doświadczenie dobiegło końca. Nawet kiedy bracia Weitz podarowali mu Playstation 2, nie mógł powstrzymać łez. Nicholas niewzykle przeżywał możliwość pracy z Hugh i tak to komentuje; "Bardzo mi pomagał, podpowiadając mi różne rzeczy i ucząc mnie czegoś nowego każdego dnia. Myślę, że na początku byłem trochę sztywny, ale Hugh pomógł mi to zmienić, grać bardziej naturalnie. A praca z dwoma reżyserami, zamiast z jednym jest lepsza, bo mają dwa razy więcej pomysłów."