Reklama

"Bunkier": NOWI SCENARZYŚCI WNOSZĄ NOWE PODEJŚCIE

Ben Court i Caroline Ip przez długi czas byli zagorzałymi fanami horrorów i filmów młodzieżowych. Pomysł na scenariusz "Bunkra" powstał w oparciu o ostatnią stronę powieści, gdzie psycholog dopiero zaczyna rozmowę z Liz, jedyną ocalałą z grupy uczniów. Court i Ip uprościli wątki historii, wymyślili nowe postaci (łącznie z psycholog Philippą, której wywiad nadaje filmowi pewną strukturę), fabułę oparli na odtwarzaniu przeszłości i, co najważniejsze, dodali drugą wersję wydarzeń, jakie naprawdę wydarzyły się w bunkrze - pierwsza to produkt wyobraźni Liz, druga to przerażającym obrazem rzeczywistości.

Reklama

"Wszystko co zaczerpnęliśmy z oryginału, to motyw, że grupa nastolatków zostaje zamknięta w bunkrze i że ocalała tylko jedna osoba. I jeszcze niektóre imiona - wyjaśnia Ip. - To co wydarzyło się w bunkrze, postaci, ich motywacje są naszą własną inwencją. Książka kończy się tak, że Liz jako jedyna uchodzi z życiem, ale nie ma mowy ani o tym, jak poszczególne osoby zginęły, ani o tym, co tak naprawdę się wydarzyło. Stwierdziliśmy, że byłoby to śmieszne, aby trzymać się dokładnie powieści, ponieważ przedstawia ona wielką tajemnicę i nie odpowiada na żadne pytania."

"Co było dobre w pomyśle Caroline i Bena, to to, że skupili się na postaci Liz - mówi Hamm. - Kiedy Liz się pojawia, jest pod wpływem tak silnego szoku, że wszystkiemu zaprzecza. Nie jest w stanie stanąć twarzą w twarz z okropieństwami, do których doszło w bunkrze. Tym samym staje się niewiarygodnym świadkiem. Liz zaczyna opowiadać historię, ale w połowie relacji widz zdaje sobie sprawę, że ona wykreśla prawdę, że nie może sobie z nią poradzić. Kiedy pojawia się prawdziwa wersja, obraz staje się tym bardziej przerażający."

"Caroline i Ben wprowadzili również do filmu motyw obsesji - dodaje Hamm. - "Obsesja Liz na punkcie Mike'a, obsesja Martina na punkcie Liz, obsesyjna fascynacja dr Philippy Lizą - wszystko to nadało historii wymiar psychologiczny."

W czasie gdy Court i Ip dopracowywali scenariusz, Bryer zaczęła kompletować zespół realizatorski. Sprowadziłą Jeremiego Bolta, jednego z najbardziej przedsiębiorczych brytyjskich producentów, znanego najlepiej ze współpracy z reżyserem Paulem Andersonem przy tak wysoko-budżetowych filmach jak "Ukryty wymiar". Nick Hamm przedstawił Boltowi powieść i ten z entuzjazmem przyjął propozycję zajęcia się produkcją filmu.

Pippa Cross, kierowniczka działu filmowego w brytyjskiej niezależnej sieci transmisyjnej Granada, śledziła ten projekt i zadzwoniła do Bryer, aby sprawdzić postępy. Szybko zaangażowała się w rozwój i dołączyła do Bryer jako producent filmu.

"Zawsze intrygowała mnie ta powieść, ale poprzednie adaptacje po prostu nie udały się - komentuje Cross. - Ben i Caroline byli na tyle odważni, aby udzielić odpowiedzi na pewne pytania, które pozostają niewyjaśnione w książce. Prawdą jest też, że sam gatunek dobrze zgrał się z sukcesem filmu 'The Blair Witch Project'. 'Bunkier' dał nam szansę zrobienia ostrzejszej wersji gatunku filmu z serii: 'nastolatki w niebezpieczeństwie'. To coś więcej niż kolejny thriller o nastolatkach."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Bunkier
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy