Reklama

"Bridget Jones: W pogoni za rozumem": DOOKOŁA ŚWIATA Z BRIDGET

„Przez całe życie bałam się, że zaraz wydarzy się coś strasznego – i zdarzyło się”

Bridget Jones

W „Bridget Jones: w pogoni za rozumem” dotychczasowa mieszkanka Londynu znajduje się po raz pierwszy z dala od domu, spędzając romantyczny narciarski weekend w Austrii, który szybko okazuje się katastrofą, a potem wybiera się do Tajlandii, na spotkanie ze słońcem i surfingiem, jest uwodzona przez Daniela Cleavera i pechowo ląduje w areszcie. Aby pokazać tę chaotyczną podróż dokoła świata, która w rezultacie kończy się romantycznym objawieniem, reżyser filmu Beeban Kidron musiała ściśle współpracować z autorem zdjęć Adrianem Biddle i autorką scenografii, Gemmą Jackson, aby stworzyć klasyczny lecz zdecydowanie nowoczesny styl, pasujący zarówno do Bridget, jak i jej nowych wypraw.

Reklama

Kidron pragnęła otworzyć mały, barwny skrawek Londynu i rozszerzyć go, ofiarując Bridget smak nowego życia.

„Opowieść rozpoczyna się w Londynie. Jesteśmy zanurzeni w świecie Bridget, która umawia się z przyjaciółmi w restauracjach, pracuje przy programie „Sit Up Britain” i bierze udział w żenujących spotkaniach rodzinnych – przebywa w znajomym otoczeniu” opowiada Beeban Kidron. „Bardzo szybko jednak znajduje się poza swoim codziennym żywiołem, jedzie do Austrii na narty, a potem jeszcze dalej, do Tajlandii. Mamy okazję pokazać, jak zachowuje się Bridget w szerokim świecie. Widziałam to tak: ‘Bridget Jones jako James Bond’. Przeżywa tego rodzaju międzynarodowe przygody, jakie tylko ona jedna może mieć. Jednak pobyt tak daleko od domu pozwala jej na nowe spojrzenie na życie i uczucia do Darcy’ego”.

Sekwencje londyńskie Beeban Kidron i jej zespół kręcili w tak klasycznych miejscach jak Tower Bridge, ulice Oxford i Regent, Piccadilly, The Temple (rejon sądowniczy) i Chiswick (gdzie eleganckie biurowce zostały przekształcone w kwaterę główną programu telewizyjnego). Inny znajomy widok to włoskie fontanny w Hyde Parku, stanowiące tło bijatyki w wodzie między Markiem Darcy a Danielem Cleaverem.

Sekwencje skoku ze spadochronem zostały nakręcone w pobliżu Buckinghamshire. W trakcie zdjęć Renee Zellweger zawisła na linach z sześciometrowego dźwigu i spędziła długie godziny w zabłoconym chlewiku. Wszystko to wykonała bez pomocy dublerów. „Renee zrobiła na mnie ogromne wrażenie, nie tylko tym, że z chęcią podjęła się zagrania wszystkich akrobacji, lecz także dlatego, że zgodziła się upadać twarzą w błoto i hasać ze zwierzętami”, śmieje się Kidron.

Mieszkanie Bridget powstało ponownie w studiach wytwórni Ealings. Scenograf Gemma Jackson dodała tylko kilka nowych akcentów do wnętrza zaprojektowanego na potrzeby pierwszego filmu. Między innymi większy niż przedtem stos poradników! „Chcieliśmy bardzo zachować wygląd jej mieszkania, ponieważ doskonale odzwierciedla jej osobowość”, mówi Gemma Jackson. „Wygląda jak miejsce należące do kogoś, kto ciągle poszukuje. Nie ma żadnego konkretnego stylu – zamiast tego jest pełne różnych pomysłów, które ciągle przychodzą do głowy Bridget. Po pierwszym filmie ciągle słyszałam od różnych osób ‘Chyba miałaś na myśli moją sypialnię’, więc pewnie stworzyłam coś, co przypomina mieszkania wielu samotnych kobiet”.

Tym razem Gemma Jackson stanęła przed nowym zadaniem: jak ukazać kontrast między mieszkaniem Bridget a o wiele bardziej dostojnym, a jednocześnie dusznym, domem Marka Darcy’ego. „Sądzę, że wiele z różnic dzielących Marka i Bridget można ukazać na przykładzie ich domów”, mówi. „Mieszkanie Bridget to ciepłe, przytulne miejsce. Może odrobinę bałaganiarskie, lecz pełne kolorów, życia i rzeczy, które zdobyła w czasie swoich rozmaitych przygód. Mark z drugiej strony posiada raczej pusty, porządny dom, który nie jest wygodny ani przytulny. Jest funkcjonalny i znajduje się w nim kilka pięknych pamiątek rodzinnych. Nie ma w nim jednak duszy, ponieważ to właśnie ma znaleźć w Bridget”.

Darcy zbiera odwagę, aby zaprosić Bridget na ich pierwszy wspólny wypad na narty – potem jednak niszczy nastrój, zapraszając także jej wroga, Rebeccę, która oczywiście szusuje ze stoków jak prześliczna zawodowa sportsmenka. Zdjęcia do tych partii filmu realizowano w austriackim Tyrolu, w słynnym alpejskim kurorcie Lech. Podczas zdjęć do sekwencji jazdy na nartach kamera z wyposażeniem podróżowała na saniach motorowych od połowy stromego stoku. W tym samym czasie Renee Zellweger musiała zjechać na dół w beznadziejnym stylu Bridget Jones.

„Renee chciała zrobić to sama. Na początku jednak zamierzaliśmy skorzystać z usług bardzo doświadczonej dublerki, świetnej narciarki. Zdaliśmy sobie jednak sprawę, że to nie będzie pasować...”, wspomina Beeban Kidron.

„Renee posługuje się wspaniałym językiem ciała, który jest niezwykle zabawny i stanowi nieodłączną część roli. Musieliśmy jej więc pozwolić na wszystko. Była bardzo, bardzo dzielna. Świetnie także się bawiła tym niekontrolowanym slalomem. Coś fantastycznego. Właściwie całkowicie mnie zawstydziła, ponieważ ja się nie odważyłam przejechać ani kawałka!”.

W Tajlandii filmowcy znaleźli warunki całkowicie różne od dżdżystego, wielkomiejskiego krajobrazu Londynu. „Przenieśliśmy się z deszczu i ponurej szarości pod wspaniałe niebieskie niebo i na rozległe plaże” opowiada Kidron. „Z punktu widzenia kina to było wspaniale mieć nagle te wielkie otwarte przestrzenie, stanowiące taki kontrast do zwykłego otoczenia Bridget. Było to całkiem nowe spojrzenie na nasz film i całkiem nowa perspektywa dla naszej bohaterki”.

W Tajlandii zdjęcia realizowano między innymi w sielankowej nadmorskiej osadzie Phuket, dwustuletniej muzułmańskiej wiosce na palach w Ko Panyee, starożytnej świątyni Buddy w Nakornpathom, i gwarnym miejskim targowisku w Bangkoku, pełnym owoców, tkanin i wyrobów ludowych, nie wspominając o wężach i skorpionach.

W czasie zdjęć scen na plaży w Phuket, włączając w to chwilę, kiedy Bridget odkrywa efekty stosowania „grzybków” i wchodzi w upojeniu do oceanu, zespół kamerzystów przemieszczał się w tradycyjnych tajlandzkich łodziach. „Okazało się to trochę kłopotliwe, ponieważ wioślarze nie mówili po angielsku i obracali się na prawo dokładnie wtedy, kiedy chcieliśmy skręcić w lewo!”, wspomina Beeban Kidron. „Ale w końcu wszystko nam się udało”.

W wiosce na palach w Ko Panyee Gemma Jackson i jej zespół stworzyli tajlandzką restaurację z przepięknym widokiem, w której Bridget chwilowo daje się ponieść nastrojowi podczas niepokojąco romantycznej kolacji z Danielem Cleaverem. Gemma Jackson pragnęła, aby ta scena wyglądała jak żywcem wyjęta ze snu o tropikach.

„W miejscu, gdzie chcieliśmy umieścić restaurację, znajdowały się jedynie betonowe fundamenty – bez dachu, bez ścian. Po prostu zwykły kawał betonu”, opowiada Gemma Jackson. „Mieliśmy więc mnóstwo pracy. Wybudowaliśmy restaurację w typowym tajlandzkim stylu po prostu od zera – położyliśmy podłogi, dach i tak dalej. Był to koszmar organizacyjny, ponieważ znajdowaliśmy się tak daleko od wszelkich dostawców. Musieliśmy używać wszystkiego, co udało się znaleźć na miejscu. Było jednak warto się tak męczyć, ponieważ efekt końcowy okazał się absolutnie fantastyczny”.

Gemma Jackson musiała także przerobić przydrożny tajski bazar. Znalazła jeden w Bangkoku, tuż obok przepięknej pagody, która szczególnie spodobała się Beeban Kidron i sprawiła, że wyglądał jeszcze bardziej atrakcyjnie. „Po prostu wykupiliśmy stoiska, na których sprzedawano mniej atrakcyjne towary i wstawiliśmy inne, z przepięknymi dekoracjami, masą kwiatów i ręcznie robionych ozdób”, opowiada. „Potem dodaliśmy stragany z nieco bardziej szokującymi przedmiotami, jak głowy kurcząt i poćwiartowane ryby, aby podkreślić miejscową egzotykę”.

Największa trudność dla scenografa leżała w zaprojektowaniu celi w areszcie, do którego trafia Bridget. Aby uzyskać efekt autentyzmu, Jackson i Kidron odwiedziły kilka tajlandzkich więzień, oglądając czyściutką i raczej pogodną instytucję w Phuket i o wiele bardziej ponurą, obskurną i słynącą z surowości w Bangkoku. Postanowiły osiągnąć efekt pośredni. „Chciałyśmy z Beeban, aby więzienie wydawało się prawdziwe, lecz nie aż tak skrajnie”, mówi Gemma Jackson. „Chodziło o to, aby Bridget znalazła się w sytuacji, która wyzwoli w niej trochę wiary w siebie”.

„Wiedziałyśmy jednak, że przedstawianie rzeczywistości tajlandzkiego więzienia byłoby całkiem nieodpowiednie w komedii romantycznej”, wtrąca Beeban Kidron.

Zgodnie z duchem rzeczywistości komedii romantycznej Bridget dzieli się swoją pogodą ducha z inną więźniarką w nieoczekiwanym numerze tanecznym, zainspirowanym piosenką Madonny... W tym celu Gemma Jackson była zmuszona zaprojektować ruchome ściany, które umożliwiłyby to niezwykłe ujęcie. „To była świetna zabawa” opowiada Gemma Jakcson. „Chcieliśmy, aby na początku więzienie tonęło w zwykłej atmosferze przygnębienia i samotności. W wielkim numerze tanecznym przeistacza się w miejsce w stylu Bridget”.

Dla Renee Zellweger sceny w więzieniu – oraz tryumfalny powrót Bridget do Londynu, z wzmocnionym zrozumieniem tego, czym jest miłość – ukazują sposób, w jaki Bridget Jones zawsze umie wznieść się ponad absurdalność nowoczesnego życia.

„Miałam nadzieję, że w niektórych aspektach Bridget Jones obudzi echo postaci Lucille Ball, na której się wychowałam”, konkluduje Renee Zellweger. „To właśnie najbardziej kocham w tej roli, kiedy staram się rozpoznać własne słabości i śmiać się z nich tak samo, jak ona. Uważam, że wszyscy jesteśmy podobni do Bridget, wiecznie spotykającej nową fazę w swoim życiu, zawsze odrobinę mądrzejszej, lecz pozostającej w gruncie rzeczy sobą”.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy