Reklama

"Boski żigolo": SCENARIUSZ I OBSADA

Pomysł scenariusza wyszedł od aktora Roba Schneidera: „Zawsze uważałem, że historia faceta, który opiekuje się domem żigolaka to wymarzony materiał na film” - mówi.

Aktor przyznaje, że gdyby nie Adam Sandler i Jack Giarraputo, którzy objęli funkcje kierowników produkcji, film nigdy by nie powstał: „Gdyby nie Adam i Jack, nasz scenariusz powędrowałby pewnie na półkę, podobnie jak wiele innych. Pracowałem z Adamem już wcześniej i wiem, że on i Jack dają z siebie wszystko. Adam jest niezmordowany, a Jack zna się na kinie jak nikt inny” - mówi Rob Schneider.

Reklama

Producent Sid Ganis mówi: „Zaprzyjaźniłem się z Robem Schneiderem podczas realizacji "Super taty". Jest nie tylko utalentowanym aktorem komediowym, ale także niezwykle inteligentnym facetem obdarzonym prawdziwym zmysłem twórczym”.

Kilka miesięcy po ukończeniu prac nad "Super tatą" Sandler i Giarraputo wręczyli Ganisowi scenariusz "Boskiego żigolo". Sid Ganis mówi: „Scenariusz ubawił mnie do łez, natychmiast więc postanowiłem przenieść go na ekran. Świetnie mi się pracowało z Adamem i Jackiem na planie "Super taty" i wprost nie posiadałem się ze szczęścia, gdy okazało się, że nakręcimy wspólnie kolejny film. Szefowie studia Disneya natychmiast dostrzegli komediowy potencjał scenariusza i niezwłocznie skierowali go do produkcji”.

Kluczową rolę Kate, z którą połączy Deuce'a związek wykraczający poza ramy stricte zawodowe, powierzono Ariji Bareikis. Rob Schneider mówi: „Arija to wrażliwa młoda aktorka. Ma nieodparty urok i jest niczym anioł. Okazała się wymarzoną odtwórczynią roli Kate”.

Arija Bareikis mówi: „Kiedy po raz pierwszy czytałam scenariusz, o mało nie pochorowałam się ze śmiechu. To zwariowana, a zarazem niezwykle sympatyczna opowieść o ludziach, którym udaje się przezwyciężyć niezliczone przeszkody. W końcu to Deuce sprawia, że grupa ludzi zaczyna akceptować samych siebie”.

Adam Sandler mówi: „W naszym filmie jest całe mnóstwo wspaniałych ról komediowych dla kobiet, a coś takiego nie zdarza się często”.

Role drugoplanowe powierzono Williamowi Forsythe'owi ("Diamentowa afera", "Twierdza", "Dick Tracy"), Eddie'emu Griffinowi ("Armageddon"), Odedowi Fehrowi ("Mumia") i Gail Grady ("Ta cholerna miłość", serial TV "Nowojorscy gliniarze").

Rob Schneider mówi: „Ci aktorzy tchnęli w swoje postacie prawdziwe życie. Bez nich nasz film nie miałby najmniejszych szans na sukces”.

Rob Schneider nie ma w sobie nic z żigolaka, takie też było zamierzenie twórców. Aktor mówi: „To nie ja jestem filmowym żigolakiem. Tę rolę powierzono obdarzonemu egzotyczną urodą Odedowi Fehrowi”.

William Forsythe, który gra rolę zaprzysięgłego wroga Deuce'a, detektywa Fowlera, mówi: „Rob wykracza poza stereotypowy wizerunek "amerykańskiego żigolaka". Jego bohater jest człowiekiem wrażliwym i opiekuńczym. Problem w tym, że jego najlepszymi przyjaciółkami były ryby i kiedy nagle musi wejść między ludzi, dzieją się rzeczy niesamowite”.

Aktor nie kryje, że świetnie mu się pracowało z Robem Schneiderem: „Rob i ja świetnie się uzupełniamy. Jesteśmy niczym Flip i Flap”.

Rob Schneider mówi: „William jest niczym muzyk jazzowy. Imponuje niezwykłą techniką i nieustannie zaskakuje”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Boski żigolo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy