"Błękitny anioł": KRYTYCY O FILMIE
To nie jest historia wielkich zwrotów akcji i szybkich wydarzeń. To subtelna emocjonalna gra dwójki aktorów - Janningsa i Dietrich, równie subtelnie wyreżyserowana przez Sternberga.
Variety.com
Ten pierwszy niemiecki film dźwiękowy w całości jest skupiony wokół postaci Marleny Dietrich, bo w założeniu Josefa von Sterberga miał on jej przynieść sławę. Nawet piosenki zbudowane z niewielu nut przystosowano do skromnych możliwości głosowych aktorki, by ta w filmie mogła nim oczarować. I właśnie to te utwory są główną składową jej agresywnego erotyzmu, którym jest w stanie oczarować nie tylko gimnazjalistów, ale i ich nieugiętego belfra, wystawionego na pośmiewisko i drwiny, gdy odbiera uczniom krążące podczas lekcji fotografie szansonistki
Filmweb.pl
Błękitny Anioł będzie zawsze miał swoje wielkie miejsce w historii kina jako obraz, który uczynił z Marlene Dietrich międzynarodową gwiazdę. U progu ery dźwięku w kinie, film ten miał przypieczętować sukces Emila Janningsa, pierwszego niemieckiego aktora, który zdobył Oscara [za role w "The Last Command" i "The Way of All Flesh"], a tymczasem stał się katapultą dla kariery Dietrich.
Roger Ebert, Chicago Sun-Times