Reklama

"Biała i Strzała podbijają kosmos": AGNIESZKA DYGANT

"Uczciwie, ale z temperamentem"

"Uczciwie, ale z temperamentem"

Co mogłaby Pani, w kilku słowach, powiedzieć o swojej postaci?

Agnieszka Dygant: Gram Strzałę, pieska bardzo otwartego, wyzwolonego, temperamentnego z lekką ryską "żulerki". To taki piesek z warszawskiej Pragi. Wydaje mi się, że dostałam tę rolę w kontraście do moich cech charakteru. (śmiech)

Czy tę rolę, w ogóle pracę przy dubbingu, nazwać można wyzwaniem?

- Nie, dla mnie to nie jest wyzwanie. Ja podchodzę do pracy, i do życia w ogóle, w sposób bardzo uczciwy i jeśli mam coś do zrobienia, to robię to rzetelnie. Poza tym staram się robić tylko te rzeczy, które jednak mnie interesują, mogą coś mi dać, czegoś nauczyć. Udział w "Białej i Strzale" to właśnie jedna z takich propozycji.

Reklama

Jakie są, Pani zdaniem, kryteria doboru obsady do takiego filmu?

- Wybór obsady i w ogóle praca przy takim projekcie odbywa się w bardzo szybkim tempie, dlatego też wydaje mi się, że dobiera się aktorów mających podobne do danej postaci cechy. Gdy w grę wchodzą tak krótkie terminy, ciężko zagrać coś kompletnie nie w naszym emploi. Oczywiście zawsze fajnie jest pokazać coś w kontraście do siebie, ale to częściej zdarza się w filmie fabularnym, w teatrze.

Który z filmów animowanych należy do Pani ulubionych?

- Nie widziałam ich w sumie zbyt wielu, ale jestem olbrzymią fanką Shreka i całej jego obsady. Lubię zwłaszcza Wojciecha Malajkata i jego Kota w butach. Uwielbiam też "Króla Lwa". Piękny film!

Do której frakcji się Pani zalicza: "psiarzy" czy "kociarzy"?

- Uwielbiam psy, sama miałam ich kilka. Najbardziej zapamiętam bardzo charakternego wilczura, który nazywał się Eta, bo terroryzował nas wszystkich w domu.

Lubię obserwować psy i ich właścicieli, zawsze mi się wydaje, że są do siebie trochę podobni.

Pani wymarzona rola? Ograniczmy się do animacji.

- Może jakaś zła postać? Na przykład Cruella De Mon, czyli ktoś demoniczny i charakterystyczny. Albo nie. Odwołuję Cruellę. Chciałabym zagrać Śnieżkę. W moim wykonaniu pewnie byłaby to taka Śnieżka trochę na opak, nieco zwariowana, ale jak tylko dowiem się o castingu, to na pewno powalczę o tę rolę. (śmiech)

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy