Reklama

"Bez mojej zgody": PRODUKCJA

"Kiedy byłam mała, mama mówiła mi, że jestem okruchem nieba, który pojawił się na świecie, ponieważ ona i tata bardzo mnie kochali. Dopiero później zdałam sobie sprawę z tego, że to nie do końca była prawda" - Anna

Sara Fitzgerald i jej mąż Brian ogromnie ucieszyli się z narodzin Kate. Jednak radość nie trwała długo, gdyż u ich ukochanego dziecka zdiagnozowano rzadką odmianę białaczki. Całe życie rodziny zaczęło się toczyć wokół zdrowia Kate.

Anna nie była po prostu kolejnym dzieckiem w rodzinie. Pojawiła się na świecie jako genetycznie zmodyfikowany organizm, który miał ocalić życie Kate. Cameron Diaz, wcielająca się w Sarę, mówi: "Kiedy po raz pierwszy przeczytałam scenariusz, pomyślałam, że jest to intrygująca historia. Zainteresowała mnie zwłaszcza dlatego, że mimo współczucia, jakim darzyłam Sarę, nie we wszystkim się z nią zgadzałam".

Reklama

Po jedenastu latach niekończących się zabiegów medycznych, komplikacji

i wielokrotnych pobytów w szpitalu nerki Kate przestają funkcjonować i konieczny jest przeszczep. Rodzice znów zwracają się po pomoc do Anny, ale jedenastoletnia dziewczynka po raz pierwszy pyta "A co ze mną?", i także po raz pierwszy odmawia pomocy swojej siostrze. Postanawia pozwać rodziców i walczyć o prawo do swojego ciała.

Działania Anny będą miały fatalne konsekwencje.

"Anna zdaje sobie sprawę z tego, że rodzice będą na nią wściekli, i że wszyscy pomyślą, że jest samolubna i podła" - mówi młoda aktorka Abigail Breslin, która gra rolę Anny. "Ale ona ma swoje racje"

Film Bez mojej zgody oparty jest na kontrowersyjnej powieści pod tym samym tytułem. Kiedy reżyser Nick Cassavetes zainteresował się tą powieścią, była to najlepiej sprzedającą się książka autorki i ulubiony temat dyskusji w klubach miłośników książek na całym świecie.

W innych filmach, takich jak John Q, Alpha Dog czy Pamiętnik, Cassavetes zastanawia się nad kondycją ludzką, naturą miłości, wolną wolą i ludzką godnością - wszystkie te tematy pojawiają się również w książce Jodi Picoult.

"Ta powieść bardzo mnie poruszyła" - mówi Cassavetes. "Zacząłem myśleć o filmie jako o prostej historii o tym, jak rodzina radzi sobie ze śmiercią dziecka, i pomyślałem, że to jest właśnie historia, którą chciałbym opowiedzieć".

Mark Johnson, producent, dodaje, że zarówno fascynująca fabuła, jak i sama struktura powieści świetnie nadają się do nakręcenia filmu. "Książka tak naprawdę jest o rodzinie, a to przemawia do wielu czytelników. Jodi opisuje sprawy i sytuacje, które mogą dotyczyć każdego z nas, zaczynamy się więc zastanawiać, jak sami byśmy się zachowali w danym przypadku. Autorka w sprytny sposób, co - mam nadzieję - udało się nam oddać również w filmie, opowiada historię ustami wielu narratorów. Odnosi się wrażenie, że cała rodzina zabiera głos. Dramat rodzinny i wynikające z niego komplikacje to niesamowicie bogaty materiał dla reżysera. Nicka interesują te tematy, dobrze je rozumie.

Chociaż powstały adaptacje filmowe kilku książek Picoult, jedynie "Bez mojej zgody" zostało przeniesione na duży ekran. "Zawsze wiedziałam, że na podstawie tej historii można nakręcić film, ale ekscytujące było to, że będzie to film fabularny" - wyznaje autorka. "Poza tym obsada i reżyser są naprawdę znakomici".

Reżyserzy zdają sobie sprawę z tego, że aby nakręcić adaptację książki, trzeba znaleźć scenarzystę, który oprócz bohatera i fabuły doceni również tematy poruszone w powieści oraz będzie potrafił oddać rosnące napięcie. Scenariusz do filmu Bez mojej zgody napisał Jeremy Leven. Cassavetes, pisarz i reżyser, współpracował z nim wcześniej przy filmie Pamiętnik, który odniósł ogromny sukces.

Leven, który przed wstąpieniem na ścieżkę kariery filmowej zdobył wykształcenie

z zakresu psychologii dziecka, neurobiologii oraz psychofarmakologii, mówi: "Wydaje mi się, że dzięki wykształceniu medycznemu mogłem lepiej zrozumieć tę historię. Wiedziałem, jak ważna jest wrażliwość na to, co przeżywa ta rodzina - dodaje Leven - i jak całe życie matki może zmienić się w walkę o życie dziecka, czasami kosztem innych członków rodziny. Również to, że sam mam pięcioro dzieci i doświadczam tego, jak rodzic zaangażowany jest

w opiekę na swoimi dziećmi, pozwala mi lepiej zrozumieć tę sytuację".

Johnson, który również był producentem filmu Pamiętnik, uważa, że współpraca Cassavetesa i Levena przy tym projekcie to był świetny pomysł, ponieważ "Jeremy potrafi opowiedzieć tę historię tak umiejętnie, że staje się ona bardziej prawdziwa. Nick reżyseruje

w taki sam sposób".

Producent podziwia również sposób, w jaki Cassavetes pracuje z aktorami.

"Myślę, że widzowie uwierzą w tę historię, bohaterów i przedstawione sytuacje, ponieważ Nick sprawił, że wydają się prawdziwe, że mogły się wydarzyć naprawdę. Nakręcił historię, które mogłaby być zbyt sentymentalna, ale nie staje się taka dzięki bardzo wiarygodnej grze aktorów" - mówi Johnson.

"Rozumiesz? Nie pozwolę jej umrzeć. Nie pozwolę" - Sara

W głównej roli wystąpiła Cameron Diaz. Zaintrygowała ją rola zdeterminowanej matki chorego dziecka. Bardzo mocno poruszyła ją ta postać.

"Chciałam zrozumieć, kim jest, w jaki sposób stała się tym, kim jest, i dlaczego podejmuje takie decyzje" - mówi. "Zaciekawiło mnie odkrywanie jej osobowości

i pomyślałam, że opowiedzenie jej historii będzie naprawdę fascynujące".

"Podszedłem do filmu poważnie na wielu poziomach" - mówi Cassavetes. "Jest ograniczona liczba aktorek, które mogłyby zagrać rolę w tym filmie. Każda z nich ma na koncie wiele ról, ale nie chciałem zatrudnić aktorki, która grała już podobną postać".

Dramatyczne role Cameron Diaz, znanej bardziej z ról komediowych, spodobały się Johnsonowi. "Od dłuższego czasu jestem fanem Diaz i szczerze mówiąc jej dramatyczne role podobają mi się najbardziej. Myślę, że to, co zrobiła w filmie Siostry, było znakomite. Zagrała też świetnie w filmach Być jak John Malkovich, Vanilla Sky? długo można by wymieniać. Od razu wybraliśmy Cameron do roli Sary i pamiętam, że kiedy zgodziła się ją zagrać, Nick i ja spojrzeliśmy po sobie i powiedzieliśmy: "Ale mamy szczęście!".

"Cameron jest świetna we wszystkim, co robi" - mówi Cassavetes. "Jestem z niej bardzo dumny. Musiała grać niesympatyczną rolę, ponieważ jej bohaterka ma przysłowiowe klapki na oczach. Podczas gdy wszyscy mają dystans do sytuacji, ona myśli tylko o jednym: "Ratować, ratować, ratować".

Dzięki temu, że wcieliła się w rolę Sary Fitzgerald i pokazała jej niezwykłe oddanie choremu dziecku, Diaz nauczyła się nie oceniać swojej bohaterki. Nie da się jej jednoznacznie określić jako "dobrej" albo "złej", jest gdzieś pomiędzy. Zamiast oceniać, Diaz próbuje wczuć się w nią i zrozumieć straszną sytuację, która doprowadziła ją do tak dramatycznych czynów.

O przygotowaniach do roli Diaz mówi tak: - "Rozmawiałam z rodzicami, którzy mieli chore dzieci, i z samymi dziećmi. Próbowałam zrozumieć, jak to jest być w takiej sytuacji. Prawda jest taka, że nigdy nie wiesz, jak się zachowasz w danej sytuacji, dopóki się w niej nie znajdziesz. Dopóki nie masz śmiertelnie chorego dziecka, nie wiesz, do czego możesz się posunąć, żeby je uratować".

"Pomyślałam, że warto się temu przyjrzeć, ponieważ uwielbiamy oceniać ludzi. Ale zobaczyłam, że w przypadku Sary to niemożliwe" - zauważa Diaz.

Rolę Kate, chorej na białaczkę córki Sary, gra Sofia Vassilieva. Jej bohaterka żyje ze śmiertelną chorobą. Nastoletnią aktorkę przekonały do przyjęcia tej roli przedstawione

w scenariuszu uniwersalne więzi rodzinne.

"Zainteresowały mnie piękne i zawiłe relacje rodzinne, które pojawiają się tej rodzinie" - mówi Vassilieva. "Chociaż nie każda rodzina przechodzi przez coś tak dramatycznego jak rodzina Fitzgeraldów, historia opowiadająca o tym, jak jedna osoba może wpłynąć na życie całej rodziny, wydała mi się prawdziwa, poruszająca i piękna".

Szczególnie zainteresowała ją odwaga Kate i to, jak ona kocha życie. "Kate jest blisko śmierci, dlatego docenia wszystko to, co traktujemy jak oczywistość - każdy zapach, każdy ptak, każdy oddech jest dla niej cenny. Ujęła mnie jej niewinność. Jest jedną z najbardziej niesamowitych bohaterek, jaką znam" - mówi Vassilieva.

Anna, genetyczna kopia i magazyn części zamiennych dla Kate, staje się katalizatorem zmian, które dotkną całą rodzinę.

"Wiedziałam, że głównym tematem filmu musi być Anna i jej szczere emocje" - mówi pisarka Jodi Picoult. Nominowana już wcześniej do Oscara aktorka, Abigail Breslin, która

w trakcie kręcenia filmu skończyła 12 lat, całkowicie zaangażowała się w rolę Anny, która podejmuję walkę z rodzicami na sali sądowej pomimo wielkiej miłości, jaką ich darzy.

"Pamiętam, jak po raz pierwszy czytałam scenariusz i jak powiedziałam do mamy: "Muszę zagrać tę dziewczynę"". Bardzo mi się spodobała. Podobali mi się wszyscy bohaterowie i ta rodzina. Musiałam to zrobić" - mówi Breslin.

Z początku Breslin obawiała się, że na planie zdjęciowym będzie panował poważny

i smutny nastrój, ale wcale tak nie było. "Kiedy dowiedziałam się, że dostałam tę rolę, pomyślałam, że czasami jest ona strasznie smutna i wszyscy będą do niej podchodzić bardzo poważnie. Jednak wszyscy byli bardzo mili. To była świetna zabawa. Niektóre sceny były smutne, ale na planie wcale tak nie było" - wspomina Breslin.

Według aktorki taka atmosfera to zasługa reżysera, który wprowadzał pogodny nastrój

i szybkie tempo pracy. Wspierał aktorów, ale był jednocześnie stanowczy. "Nick był zabawny i czułam, że mam w nim oparcie. Można z nim porozmawiać o wszystkim. On zawsze wysłucha, co masz do powiedzenia na temat filmu albo swojej roli. Zawsze pozwoli ci wypróbować swoje pomysły. On jest po prostu super" - mówi Breslin.

Chcąc uniknąć długich scen próbnych, Cassavetes postawił na spontaniczność

i stworzył aktorom emocjonalnie bezpieczną atmosferę. Do najmłodszych aktorów podchodził poważnie, traktując ich jak pozostałych artystów.

"Orientujesz się, że rozmawiasz z dziećmi o najbardziej osobistych rzeczach, ważnych sprawach w życiu, i że one rozumieją je lepiej niż ty" - mówi reżyser. "Jako że jesteś starszy, czujesz, że musisz być dla nich nauczycielem, ale pod wieloma względami to od nich się uczysz. Nie wiem, czy to wyraz ich talentu, czy po prostu zdolność - jako istot ludzkich - do odczuwania i rozumienia takich rzeczy. Myślę, że naprawdę mam szczęście".

Jodi Picoult ucieszyło szczególnie to, że rolę Anny zagra doświadczona aktorka Breslin. "Anna ma wielkie serce. Moim zdaniem żadna inna aktorka w wieku Abby nie mogłaby zagrać tej roli".

Pisarka pamięta wizytę na planie, kiedy kręcona była bardzo emocjonująca scena. "Patrzyłam, jak gra scenę, w której Anna płacze przy łóżku bardzo chorej Kate. Patrzyłam, jak kręcą tę scenę? osiem, dziesięć razy z rzędu. A potem Nick mówił "cięcie" i Abby zaczynała się z czegoś śmiać. Potem znów grała pięknie tę scenę. Pomyślałam: "Ta dziewczynka jest niesamowita".

Matka Anny skupia się na ratowaniu jej siostry. Tymczasem zaskakująca decyzja Anny sprawia, że jej ojciec zaczyna patrzeć na tę sytuację z innej perspektywy. Rolę Briana, kochającego, ale coraz bardziej sfrustrowanego ojca rodziny, gra Jason Patric.

"Jason i Cameron razem na planie to sytuacja, w której jeden plus jeden daje więcej niż dwa, i zastanawiasz się, co z tego wyniknie" - mówi Johnson.

"Brian jest rozdarty wewnętrznie" - zauważa Patric. "On i jego żona mają dylemat. Muszą wybrać pomiędzy potrzebami dwóch córek. Jednak Brian odczuwa większy konflikt wewnętrzny. Jego żona jest zdeterminowana, podczas gdy on próbuje pogodzić potrzeby obu dziewczynek".

Johnson mówi - "Zrobiłem kilka filmów z Jasonem. To bardzo dobry aktor dramatyczny. Całkowicie angażuje się w każdą rolę. Nick też jest jego wielkim fanem. Jason bardzo chciał poznać Briana, więc spędziliśmy kilka dni, intensywnie dyskutując i próbując nakreślić jego rolę jako ojca, męża i człowieka uwikłanego w tę dramatyczną historię".

Rodzinę dopełnia Heather Wahlquist grająca ciocię Kelly, siostrę i powiernicę Sary, oraz Evan Ellingson, odtwarzający rolę Jesse'ego, nastoletniego syna Sary i Briana, który czuje się trochę zagubiony w całej tej sytuacji. Diaz zaznacza, że ten młody aktor naprawdę rozwinął się, grając Jesse'ego, a jego rola w miarę postępów prac nad filmem stawała się coraz bardziej znacząca.

"To było niesamowite. On i Nick rozbudowywali tę rolę, ponieważ postać Jesse'ego to bardzo ważna część układanki. Evan to cudowny człowiek i niesamowite było patrzeć, jak dojrzewa na planie" - mówi Diaz.

"Kiedy Anna Fitzgerald po raz pierwszy pojawiła się w moim biurze, pomyślałem, że jest

z organizacji charytatywnej, czerpiącej dochody ze sprzedaży ciasteczek" - Campbell Alexander

Campbell Alexander, charyzmatyczny prawnik, zapewnia Annie pomoc prawną i bierze jej sprawę. W tej roli wystąpił Alec Baldwin. Chociaż większość scen z jego udziałem to trudne sceny na sali sądowej, pomiędzy ujęciami aktor bawił reżysera i innych członków obsady kawałami i historyjkami. Paradoksalnie, do roli w filmie przyciągnęło go to, że to nie była komediowa.

"Pracuję przy telewizyjnym show komediowym, dlatego udział w trudnym, poruszającym dramacie był dla mnie bardzo atrakcyjny". Baldwin opisuje swojego bohatera jako "nadzwyczajnego adwokata", którego billboardy wiszą w całym mieście i który doskonale potrafi się wypromować. Co ciekawe, właśnie dlatego Anna go zatrudnia, mówiąc: "To ty jesteś tym facetem z reklamy na autobusie". Może bardziej spostrzegawczy człowiek by go nie zatrudnił, ale jedenastoletnia dziewczynka?" - to kwestia wieku, śmieje się aktor.

Tak samo na nastolatki działa Baldwin. Picoult kilkakrotnie odwiedziła plan zdjęciowy, a pewnego dnia wzięła ze sobą dwunastoletnią córkę. Pisarka wspomina: "W tamtym czasie jego córka też miała 12 lat. W przerwach pomiędzy ujęciami całą swoją energię wkładał

w rozśmieszanie mojej córki. Bardzo mi się to spodobało".

Mark Johnson też tak uważa. "Alec mnie rozśmiesza, nie dlatego, że jest po prostu zabawny, ale dlatego, że jest zabawny w bardzo oryginalny, nieoczekiwany

i charakterystyczny sposób. Bardzo podoba mi się jego praca, ponieważ aktor przede wszystkim powinien zaskakiwać. To jeden z takich aktorów, o których producent, siedząc na planie i patrząc, jak pracuje, mówi: "Nie wierzę, że go mamy".

Z powodu decyzji Anny trudna sytuacja rodziny Fitzgeraldów znajduje finał w sądzie. Rodzina poznaje sędzię De Salvo, która będzie rozstrzygać w ich sprawie. De Salvo w tym czasie sama musi zmierzyć się z własnym cierpieniem i sprawa Anny jest dla niej szczególnym wyzwaniem. Jak ujawnia Johnson, rola de Salvo, którą zagrała Joan Cusack, została pierwotnie napisana dla mężczyzny.

"Zaangażowanie Joan do roli sędzi De Salvo to pomysł Nicka" - mówi producent. "Niewątpliwie Joan jest znana z ról komediowych, ale Nick ma talent do znajdowania niekonwencjonalnych, ale właściwych aktorów, dlatego efekt jego pracy jest interesujący".

Wśród członków obsady warto wymienić jeszcze Thomasa Dekkera w roli Taylora, chorego na raka pacjenta, który zakochuje się w Kate, oraz Davida Thorntona, grającego rolę doktora Chance'a, wieloletniego lekarza onkologa Kate.

Johnson podsumowuje - "Nick nie lubi sztampy. Często jest tak, że czytam scenariusz i mówię: "ta osoba jest idealna do tej roli". A Nick wtedy mówi, że to, że jest idealna, oznacza, że nie jest odpowiednia. Znajdź kogoś, kto nie jest idealny, i niech on zagra tę rolę. Tak będzie lepiej. Myślę, że w tym filmie zrobiliśmy tak wiele razy".

"Chcę iść na plażę. Chcę zobaczyć fale" - Kate

Film Bez mojej zgody był kręcony wyłącznie w Los Angeles, od centrum i plaż Malibu oraz Santa Monica do malowniczych okolic San Marino.

Jeśli tylko było to możliwe, zdjęcia kręcono w rzeczywistych miejscach, co podkreśla zamiłowanie Cassavetesa do realizmu. Kręcenie scen w remizie strażackiej, gdzie pracuje Brian Fitzgerald, przeniesiono do muzeum straży pożarnej w budynku Engine 27

w Hollywood, gdzie prawdziwi strażacy pełnili rolę doradców. Natomiast sceny szpitalne kręcone były w prawdziwym szpitalu Daniel Freeman Hospital.

Operator kamery Caleb Deschanel potrafił podkreślić naturalne emocje, jakie wywołuje ten film. Ruchy kamery są oszczędne, a kamera podąża za aktorami. Czasem on i Cassavetes pozwalali całej scenie rozwinąć się, nawet jeżeli mieli wykorzystać później tylko jej cześć, po to, by uwydatnić grę aktorów.

Charakteryzatorzy, styliści fryzur i wizażyści również starali się stworzyć obraz jak najbliższy rzeczywistości. Sara Fitzgerald jest w kryzysowej sytuacji - całkowicie skupia się na dziecku i nie ma czasu zajmować się sobą, co odbija się na jej wyglądzie. Na włosach Diaz widać ciemne odrosty i przez większość filmu aktorka występuje bez makijażu.

Projektantka kostiumów Shay Cunliffe ubrała rodzinę Fitzgeraldów w proste t-shirty, swetry i dżinsy, głównie w odcieniach niebieskiego i szarego. Brak makijażu i kiepska fryzura Sary w połączeniu z tym samym ubraniem noszonym każdego dnia podkreślały, jak bardzo pochłonięta jest ważniejszymi sprawami.

Jedyną "kolorową" bohaterką w filmie jest Anna (Abigail Breslin), która nosi brązy

i róże, paski i kratkę. Cunliffe celowo dobrała jej takie stroje. Anna jest ubrana buntowniczo, bo to ona wywróci życie rodziny do góry nogami.

Jednak najwięcej charakteryzacji wymagała Sofia Vassilieva, grająca Kate. Pokazanie spustoszenia, jakie wywołały w organizmie bohaterki, choroba i wyczerpujące leczenie, wymagało kilku zabiegów. Aktorka nosiła szkła kontaktowe, dzięki czemu uzyskano efekt zaczerwienionych, zamglonych oczu. Delikatna warstwa makijażu nadała jej skórze upiorny blady odcień, a oczy wydawały się zapadnięte. To wszystko miało odzwierciedlać coraz większe osłabienie bohaterki.

Jednak najtrudniejszą próbą dla młodej aktorki było zgolenie długich włosów blond

i brwi. Aktorka dodaje, że samo ogolenie głowy to za mało, by zrozumieć, przez co przechodzą pacjenci chorzy na raka, ale daje pewną namiastkę.

"Ogolenie głowy było dla mnie niezwykłym doświadczeniem. Zaskoczyło mnie

i zarazem przeraziło. Później zadałam sobie sprawę z tego, że Kate jest zbyt piękną postacią

i że należało się dla tej roli poświęcić. - mówi Vassilieva.

W kwestiach technicznych bardzo pomogła jej pełna życia szesnastoletnia Nicole Schultz, która wyleczyła się z białaczki i teraz ma piękne blond włosy.

"Nicole stała się jedną z moich najlepszych przyjaciółek. Walczyła z białaczką podobnie jak Kate i wiedziała, jak nikt inny, w których momentach potrzebuję wsparcia. Kiedy goliłam głowę, nuciłyśmy piosenkę dla dzieci o misiu, który nie miał włosów, żeby uciec przed słodko-gorzką rzeczywistością" - mówi Vassilieva, uśmiechając się.

"Poprosić dziecko, żeby ogoliło włosy i brwi do filmu... ujmę to inaczej: czułem się nieswojo, prosząc o to" - wyznaje Cassavetes. "A ona jest przecież dzieckiem" - mówi

o swojej młodej gwieździe.

Vassilieva gra regularnie w serialu telewizyjnym Medium i trzeba było zrobić jej specjalną perukę, którą nosiła do czasu, kiedy jej włosy odrosły. Aktorka podarowała tę perukę organizacji charytatywnej Locks of Love pomagającej ubogim dzieciom, które straciły włosy na skutek różnych chorób.

Peruki to ważna część roli. W czasie kręcenia filmu Sofia musiała nosić ich kilka. Musiano dla nich nawet stworzyć specjalny grafik, aby wiedzieć, gdzie się aktualnie znajdują.

Podobnie jak Vassilieva, również Thomas Dekker, grający Taylora - chłopaka, którego Kate spotyka na chemioterapii, ogolił głowę. Było to dla niego wyzwalające i pouczające doświadczenie. "Najciekawsze było to, jak wyglądało moje życie poza filmem. Ludzie traktowali mnie inaczej, ponieważ myśleli, że mam raka. Patrzyli na mnie z litością albo ze zdziwieniem. To dało mi pojęcie o tym, jak to jest wyróżniać się z powodu choroby

i przez to być odrzuconym przez innych. Doświadcza się w życiu czegoś takiego, że ludzie inaczej cię traktują, bo jesteś chory".

Kate i Taylor rozumieją się i to ich łączy. Dekker dodaje, że Vassilieva i Cassavetes chcieli podkreślić radość i poczucie koleżeństwa w ich relacji.

"Myślę, że Taylor wnosi do życia Kate dużo humoru i miłości, i ktoś, kto nie doświadczył choroby nowotworowej, nie mógłby tego zrobić w taki sposób. Chcieliśmy pokazać łączące ich uczucie - to, jak się razem bawią i wygłupiają. Wydawało nam się, że, mając przed sobą niewiele życia, człowiek chce maksymalnie wykorzystać czas, który mu pozostał" - wyjaśnia Dekker.

Statyści i doradcy techniczni, którymi w wielu przypadkach były te same osoby, pomagali aktorom i zespołowi pracującemu przy filmie zrozumieć, przez co przechodzą ludzie chorzy na raka.

"Chcieliśmy, aby aktorzy i statyści w szpitalu jak najbardziej przypominali ludzi, którzy tam przebywają" - mówi Johnson. "Wielu pacjentów przychodziło do nas

i współpracowało z nami w różny sposób. Pomogli nam zrozumieć film, który kręciliśmy".

W czasie kręcenia filmu Ileana Geestman i jej organizacja, The Desi Geestman Foundation, służyła radą i udzielała informacji na temat dzieci dotkniętych rakiem oraz tego jak choroba wpływa fizycznie i emocjonalnie na nie i na ich rodziny. Misją fundacji jest "podnoszenie jakości życia dzieci cierpiących na raka i ich rodzin". Fundacja zapewnia wsparcie, które pomaga ludziom radzić sobie z emocjonalną traumą i trudnościami ekonomicznymi. Fundacja została nazwana imieniem córki Ileany, dwunastoletniej dziewczynki, która dzielnie walczyła z nerwiakiem w ośrodku leczenia nowotworów The City of Hope. Dzięki Ileanie kilkanaścioro dzieci związanych z jej fundacją pojawiło się w filmie

w charakterze statystów i pełniło rolę doradców aktorów i reszty zespołu.

"Pewnego dnia zadzwonili do mnie z The City of Hope - wspomina Geestman -

z pytaniem, czy nasza fundacja chciałaby wziąć udziału w filmie... i czy mogłabym odpowiedzieć na niektóre pytania z perspektywy mamy, która przeszła przez to ze swoim dzieckiem. Pomyślałam, że to świetna okazja, aby nie tylko pomóc, ale także zwiększyć świadomość dzieci i ich rodzin na temat choroby. Jednak w pierwszej kolejności chciałam chronić te dzieci. Chciałam być pewna, że po tym, co przeszły one same i ich rodziny, będą otoczone odpowiednią opieką i że w żaden sposób nie zostaną wykorzystane, że będą traktowane jak zwykłe dzieciaki".

Geestman była bardzo zadowolona z efektu końcowego. "Jestem zadowolona z tego, co się wydarzyło. Nick powiedział mi, że chciałby, aby film był jak najbliższy rzeczywistości. Spytał, czy niektóre dzieci mogłyby uczestniczyć w filmie, i zapewnił mnie, że będą dobrze traktowane i zostaną otoczone opieką. Dzieciom bardzo podobała się praca na planie

i spotkania z zespołem. Nick był dla nich bardzo miły. Potrafił znaleźć z nimi wspólny język. Również Sofia była cudowna. Dzieci traktowały ją jak swoją najlepszą przyjaciółkę. Te dzieciaki naprawdę chciały stać się częścią filmu. Niektóre z nich przyszły na plan prosto ze szpitala, w którym czasem czują się bardzo samotne. Dlatego udział w filmie był dla nich ważną przygodą i wniósł wiele radości ich życie" - mówi Geestman.

"Można powiedzieć, że jesteśmy trochę nieprzystosowani, ale kochamy się nawzajem i bardzo się staramy" - Anna

Również osobom pracującym na planie obecność tych młodych ludzi przyniosła wiele radości.

"Praca przy filmie Bez mojej zgody była jednym z najbardziej niezwykłych i radosnych doświadczeń w moim życiu" - przyznaje Cameron Diaz. "To bardzo poważny film na poważny temat, ale zupełnie zaskakujący jest nastrój i sposób, w jaki Nick opowiada tę historię. Nie stworzył typowego wyciskacza łez. Zamiast tego powstał prawdziwy film pełen życia. Można pomyśleć, że to film o śmierci, a tak naprawdę ten film opowiada o życiu. Przed rozpoczęciem zdjęć Nick zapewnił mnie, że będzie przy tym dużo śmiechu i dobrej zabawy".

Abigail Breslin tak opowiada o swoich doświadczeniach z planu zdjęciowego: "Kręcenie bardzo poważnych scen jest czasem trudne, zwłaszcza scen, w których trzeba płakać. Robi się wtedy smutno, ale później trzeba sobie powiedzieć, że to tylko fabuła, i już jest lepiej. Na planie było bardzo miło i wesoło. To było najwspanialsze z moich dotychczasowych doświadczeń na planie".

"Tego nie da się z niczym porównać" - podkreśla producent Mark Johnson. "Chcesz zobaczyć historię, która cię fascynuje. Chcesz się przekonać, z kim mógłbyś się zidentyfikować, jak byś zareagował. Myślisz: co bym zrobił, gdybym był w takiej sytuacji? Nie chodzi mi o to, że postąpiłbym tak, jak bohaterowie tej historii. Tutaj zwykli ludzie znajdują się w nadzwyczajnych okolicznościach. Myślę, że ta historia opowiada o czymś dla mnie ważnym - o rodzinie. W rodzinie tkwi niezwykła siła".

"Takie rzeczy nie przydarzają się ludziom, którzy są na nie przygotowani" - stwierdza Nick Cassavetes. "W większości przypadków nikt nie jest na to przygotowany. Jako ludzie musimy zaufać naszym zdolnościom do podejmowania właściwych decyzji na podstawie informacji, które mamy. W przyszłości medycyna przyniesie wiele wątpliwości natury etycznej i moralnej. Jednak to będzie świat naszych dzieci i dzieci naszych dzieci. Jak sobie

z tym poradzimy? Właśnie dlatego zainteresowała mnie ta historia - jest uniwersalna. Dlatego zrobiłem ten film".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Bez mojej zgody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy