Reklama

"Bambi II": TO NIE JEST ZWYKŁY SEQUEL

Oryginalnym pomysłem Pimentala było to, by film wyglądał inaczej niż standardowe sequele: Nie poznajemy tu losów dorosłego Bambiego, nie nawiązujemy do momentu, w którym kończy się akcja oryginału. W poszukiwaniu inspiracji Pimental sięgnął po utwór Saltena. Bardzo nam to pomogło – przekonywał. – Znaleźliśmy tematy słabo obecne albo wręcz pominięte w pierwszym filmie. Relacje Bambiego z ojcem i innymi jeleniami stały się dla nas najważniejsze.

Zrozumieliśmy, że głównym tematem będzie to, jak Bambi radzi sobie po śmierci matki. Potem przyszło logiczne rozwinięcie: to ojciec próbuje – często nieporadnie – pomóc synowi przezwyciężyć ten wielki wstrząs, otworzyć go emocjonalnie – mówił producent Jim Ballantine.

Reklama

Pimental wspominał, jak ewoluowało ujęcie tego najważniejszego wątku. Początkowo zakładaliśmy, że o śmierci matki nie będzie się wiele mówić, że ta sprawa pozostanie niejako w tle opowieści. Z czasem zrozumieliśmy, że to błąd, że właśnie to jest sercem naszej historii. Bo Bambi boleśnie uświadamia sobie wielką stratę – to, że matka nigdy już do niego nie wróci. A jego kontakt z ojcem nie jest łatwy. Nadają niejako na innych emocjonalnych falach. Muszą podjąć poważny wysiłek, aby się dostroić.

Twórcy bardzo nie chcieli popaść w gadulstwo. Należy pamiętać, że oryginalny „Bambi” ma zaledwie 800 słów dialogu – najmniej ze wszystkich klasycznych długich metraży Disneya. Treści komunikowano przez zmianę scenerii oraz ekspresji animowanych postaci i wyrazu ich twarzy.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Bambi II
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy