"Bajland": KAMPANIA
Miasto oklejone jest plakatami z wizerunkiem kandydatów na prezydenta. Po ulicach jeżdżą mobile. W telewizji non-stop pokazywane są twarze kolejnych kandydatów. Ludzie poddają się nastrojowi politycznej gry. W telewizyjnym studiu wyborczym przygotowywana jest prezentacja kandydatów na prezydenta. Jeden z nich, Jan Rydel (Wojciech Pszoniak), na "dzień dobry" popada w konflikt z telewizyjnymi realizatorami - nie podoba mu się krzesło, na którym ma usiąść. Kiedy wreszcie dostaje zwykłe krzesło siada do kamer tyłem i w ten sposób rozmawia z widzami. Na zalecenie Państwowej Komisji Wyborczej Rydel musi udać się na rozmowę z psychiatrą (Liroy). Rozmowa ma bardzo przyjacielski charakter: najpierw lekarz dostaje czek wystawiony na odpowiednią kwotę, potem już tylko odpowiednio interpretuje odpowiedzi Rydla. Przykład - proszę bardzo! Psychiatra pyta się kandydata: "Czy słyszy Pan jakieś głosy?" Odpowiedź: "Słyszę czasami coś takiego: Janku, nie bądź świnią". Interpretacja Psychiatry: "wrażliwy na sprawy społeczne". Po kolejnych prezentacjach w studio wyborczym dochodzi wreszcie do konferencji prasowej z kandydatem. Rydel jawnie kpi sobie z tego całego "przedsięwzięcia": bez skrępowania pije alkohol i drwi zarówno z kontrkandydatów, jak i z dziennikarzy. Wkrótce Rydel dowiaduje się od zaprzyjaźnionego lekarza (Marek Barbasiewicz), że stan jego zdrowia jest coraz gorszy. Zostało mu mało czasu. Szofer Ignacy (Emil Karewicz) wiezie go za miasto. Podczas spaceru - dosłownie w jednej chwili – Rydlowi siwieją włosy. W specjalnym oświadczeniu Rydel wycofuje się z kampanii prezydenckiej, tłumacząc, że jest rozczarowanych nauka, kulturą, etc. Postanawia jednak rozdać mieszkania, wybudowane specjalnie na potrzeby kampanii prezydenckiej. Natychmiast tworzy się komitet kolejkowy. Rydel musi jednak ustalić kryterium, według którego będzie "oddawał, co ukradzione". Okazuje się, że nie jest to takie proste, bo "czy przyjąć jednolite kryterium, czy różne na różne dni?" W końcu gosposia Jasnorzewska (Maria Teresa Wójcik) ogłasza, że Kandydat da mieszkania tym, którzy potrafią właściwie uzasadnić potrzebę ich posiadania. Rozpoczynają się przesłuchania. W kolejce, z numerem 199 zapisany jest bezrobotny plastyk, Józef Horoszko (Olaf Lubaszenko), który wraz z żoną (Karolina Rosińska) i innym artystą, Szagalem (Olgierd Łukaszewicz) zostają wyrzuceni z domu. Rydel jest rozczarowany opowieściami - a właściwie ich brakiem. Ludzie nie mają nic ciekawego do powiedzenia! Horoszko ma jednak szansę - opuścił nudną inwokację! Z czasem Horoszko zdobywa sympatię Rydla, który czyni go swoim asystentem. Czując, że zbliża się koniec Rydel zapisuje wszystko Józefowi i jego żonie. Horoszko dziedziczy jednak nie tylko majątek Rydla.