Reklama

"Bad Company": REALIZACJA

Pomysł "Bad Company" narodził się ponad dziesięć lat temu, pod koniec lat 80-tych. Producent Jerry Bruckheimer przyznaje, że najważniejszy dla niego jest zawsze scenariusz: Najtrudniejsza jest praca nad scenariuszem. Pochłania ona masę czasu i wymaga niezwykłej precyzji, zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z komedią. Dopiero, gdy masz w ręku gotowy scenariusz, możesz zacząć szukać aktorów, którzy tchną w niego życie - mówi. Reżyserię "Bad Company" Bruckheimer powierzył Joelowi Schumacherowi, twórcy filmów takich jak "Batman Forever", "Linia życia", "Upadek", "Czas zabijania" czy "Kraina tygrysów". Joel Schumacher mówi: Z Jerrym przyjaźnię się od czasu, gdy wyreżyserowałem "Straconych chłopców". Od dawna chciałem z nim pracować, a pomysł, by obsadzić w jednym filmie Anthony Hopkinsa i Chrisa Rocka wydał mi się bardzo obiecujący. Jerry Bruckheimer mówi: Joel Schumacher trzyma rękę na pulsie - doskonale orientuje się w tym, co dzieje się w kulturze popularnej. Jest nie tylko reżyserem, lecz także scenarzystą i scenografem. Ma wyrobiony gust plastyczny i wspaniałe poczucie humoru. Żyje dniem dzisiejszym i nie boi się burzyć zastanych konwencji. Lubię, gdy uznani reżyserzy próbują swych sił w nowym dla nich gatunku. Gdy są tak utalentowani jak Joel, efekty przechodzą najśmielsze oczekiwania.

Reklama

Joel Schumacher mówi: "Bad Company" to porywający film akcji. Nie jest to tradycyjny "film kumpelski", bo jego bohaterowie nie pałają do siebie specjalną sympatią. Myślę, że nasz film wykracza poza proste określenia gatunkowe. Rolę asa wywiadu Gaylorda Oakesa producenci powierzyli Anthony Hopkinsowi. Jerry Bruckheimer mówi: Anthony Hopkins to niezwykle wszechstronny aktor, który nie raz dowiódł skali swego talentu. W naszym filmie widzowie zobaczą go takim, jakim go podziwiają i kochają. Anthony Hopkins mówi: Jestem wielkim fanem kina akcji. Uwielbiam filmy ze Schwarzeneggerem i Harrisonem Fordem, zwłaszcza serię o przygodach Indiany Jonesa. Są czystą rozrywką i to właśnie w nich cenię. Nie przepadam za poważnymi filmami, które śmiertelnie mnie nudzą. Praca nad filmem akcji nie jest łatwa, daje jednak dużo radości. Oakes jest weteranem i doskonale wie, co robi. Miał już do czynienia z żółtodziobami takimi jak Jake. Traktuje ich wyrozumiale, bo wierzy, że się odnajdą. Oakes wie, że musi nimi manipulować, szkolić ich, przekupywać pochlebstwami i karać, by uzyskać pożądany efekt. Jake jest bezczelny, cwany, ale i przestraszony. W scenie, gdy Oakes i Jake uciekają przed bandytami, Chris zagrał tchórza i rozbawił mnie do łez.

W roli Jake'a oglądamy cenionego aktora komediowego, laureata Emmy i Grammy Chrisa Rocka ("Siostra Betty", "Zabójcza broń 4", "Dogma"). Jak mówi: Jake Hayes zarabia na życie grając w szachy na pieniądze, handlując biletami i pracując jako discjockey. Jest człowiekiem, który "żadnej pracy się nie boi". Gdy ginie jego brat bliźniak, Kevin, Jake zajmuje jego miejsce, by dokończyć rozpoczętą przez niego akcję. Jake i Kevin to bracia-bliźniacy, których rozdzielono zaraz po urodzeniu. Jake nie ma stałej pracy, a jego dziewczyna Julie zaczyna być zmęczona całą tą sytuacją. Jake nie chce z nią zrywać. Chce wstąpić na uczciwą drogę, zatrudnia się więc jako agent do zadań specjalnych w nadziei, że w ten sposób ustatkuje się i zdobędzie rękę Julie. Zależy mu oczywiście także na pieniądzach, ale nie to jest dla niego najważniejsze. Tak jak żaden z naszych bohaterów nie pracuje dla pieniędzy, tak nikt nie troszczy się o to, by ich należycie opłacano...

Joel Schumacher mówi: Od lat jestem fanem Chrisa Rocka. To utalentowany komik i niezwykle inteligentny człowiek, z którym można porozmawiać dosłownie o wszystkim. Ma w sobie wiele z Jake'a Hayesa, ale w naszym filmie są sceny, w których musiał grać serio, czym - jak sądzę - zaskoczył sam siebie... Kevin Pope to dystyngowany, poważny i bardzo elegancki młodzieniec, a Chris pięknie go zagrał. Chris Rock mówi: Anthony Hopkins to profesjonalista w każdym calu. Ma bogate doświadczenia, zjeździł cały świat i pracował dosłownie ze wszystkimi - wiele się od niego nauczyłem. Nie próbował niczego mi narzucać, współpracowaliśmy ze sobą na ściśle partnerskich zasadach. Oakesa zagrałem na luzie, nie chciałem bowiem powielać stereotypowego wizerunku sztywnego Anglika - mówi Anthony Hopkins.

Dzielące nas różnice nie są aż tak dramatyczne. Nieważne gdzie dajesz z siebie wszystko - na Brooklynie czy w Londynie - ważne, że dajesz z siebie wszystko. Jesteśmy po prostu, jak facetami, którzy robią to, co do nich należy - mówi Chris Rock. Chris Rock jest niezwykle zabawny. Podziwiam komików, bo sam jestem raczej poważny. Mam poczucie humoru, choć preferuję dowcip nieco bardziej lakoniczny, zabawną uwagę rzuconą jakby od niechcenia. Podziwiam ludzi, którzy potrafią być zabawni przez cały czas, choć sam wolę zachować powagę i usunąć się w cień - mówi Anthony Hopkins.

Chris Rock mówi: Anthony Hopkins doskonale zdaje sobie sprawę, że jeśli chce być zabawny, musi zachować powagę. Komedia jest trudnym gatunkiem, bo dowcip wymaga precyzji. Anthony opanował tę precyzję do perfekcji. Joelowi Schumacherowi zależało, by dialog brzmiał naturalnie, zachęcał nas więc do improwizacji. Anthony Hopkins mówi: Do improwizacji podchodzę bardzo ostrożnie. Mogę od czasu do czasu wtrącić coś od siebie, ale nie lubię improwizować zbyt długo. Mam wrażenie, że tracę miarę i scena zaczyna ciągnąć się w nieskończoność. Joel Schumacher mówi: Chris Rock improwizował, bo ma za sobą doświadczenia w pracy na estradzie, inni aktorzy musieli więc dotrzymywać mu kroku. Anthony'emu również zdarzało się improwizować. Gdy improwizacja nie sprawdzała się, powracaliśmy do scenariusza. Wiele z najlepszych scen zrodziły się jednak bezpośrednio na planie.

Hopkinsowi i Rockowi partnerują znakomici aktorzy. Joel Schumacher mówi: Nie chciałem, by Oakes sprawiał wrażenie stetryczałego weterana, który w CIA pracuje od wieków. Zależało mi, by widzowie zrozumieli, że jest otwarty na zmiany, otoczyłem go więc młodymi agentami, w których wcielili się Gabriel Macht, Brooke Smith, Daniel Condon i Shea Whingham.

Grający agenta Seale'a Gabriel Macht ("Za linią wroga", "Bandyci") mówi: Seale to spec od inwigilacji i prawa ręka Oakesa, gotowy na wszystko ambitny młody człowiek. Ufa Oakesowi niczym rodzonemu ojcu, a Oakes odwzajemnia to zaufanie i traktuje Seale'a jak własnego syna. Seale zdaje sobie sprawę, że Oakes cierpi po śmierci Kevina i stara się przyjść mu z pomocą. Podziwiał Kevina Pope'a i od początku popiera Jake'a. Zachęca go, by uwierzył w siebie. Anthony Hopkins to fascynujący aktor i świetnie mi się nim pracowało. Anthony kieruje się instynktem. Chwilami miałem wrażenie, że mnie hipnotyzuje - nigdy nie doświadczyłem czegoś podobnego. Od dawna jestem też fanem Chrisa Rocka: to komik o niesamowitej wyobraźni...

Joel Schumacher mówi: Szefa CIA, Rolanda Yatesa, gra John Slattery ("Traffic", "Uśpieni", "Egzekutor"). Yates gotów jest powstrzymać terrorystów za wszelką cenę, bez względu na to, czyje życie będzie musiał poświęcić. Podobnie jak jego przełożeni wyznaje bowiem zasadę, że życie jednostki jest niczym wobec życia milionów...

W roli Julie, dziewczyny Jake'a Hayesa, oglądamy Kerry Washington ("W rytmie hip-hopu"). Aktorka mówi: Gdy zadzwonił do mnie Joel Schumacher, pomyślałam, że chce mi zaproponować rolę Nicole, którą zagrała ostatecznie Garcelle Beauvais-Nilon. Kiedy nieporozumienie zostało wyjaśnione, poczułam się bardzo podekscytowana, bo Julie to ciekawa i wielowymiarowa postać. Kocha Jake'a i tym trudniej przychodzi jej poinformować go o zmianach, jakie chce wprowadzić w swoim życiu. Mieszka z siostrą i pomaga jej zajmować się dziećmi. Boi się, że jeśli nie podejmie stanowczych kroków, straci szansę na lepsze życie. Chce skończyć szkołę, znaleźć lepszą pracę i wyprowadzić się z New Jersey. Żyje marzeniami, ale nie ma zamiaru na tym poprzestać.

Rolę Nicole, dziewczyny Kevina Pope'a, gra Garcelle Beauvais-Nilon (seriale TV "Nowojorscy gliniarze" i "Policjanci z Miami") - mówi Chris Rock. - Nicole nie wie, że Kevin nie żyje i spotyka na swej drodze Jake'a, który do złudzenia go przypomina. Jake wpada w pułapkę, bo Nicole wydaje mu się bardzo atrakcyjna, zdaje sobie jednak sprawę, że do niczego między nimi nie dojdzie. Staje w obliczu trudnego wyboru.

W roli psychopatycznego Dragana oglądamy Matthew Marsha ("Zawód: szpieg", "Biały labirynt"). Aktor mówi: Dragan to człowiek targany wewnętrznymi konfliktami. Niektórzy członkowie jego rodziny zginęli w czasie wojny w byłej Jugosławii, co obudziło w nim psychopatyczną naturę. Jest "wolnym strzelcem" i na własną rękę stara się przysporzyć kłopotów Stanom Zjednoczonym. Oakes i Jake nie zdają sobie sprawy, na co się porywają wypowiadając mu wojnę. Dragan krąży wokół nich niczym rekin-ludojad czekając na okazję, by ich pożreć. Dopiero niedawno dowiedziałem się, że trzy lata temu Joel Schumacher zobaczył mnie w Londynie w sztuce, w której grałem niemieckiego fizyka kwantowego Wernera Heisenberga, jednego z największych geniuszy XX wieku. Tak to już jest - najpierw grasz fizyka wygłaszającego filozoficzne monologi, a potem ścigasz agentów CIA i wyskakujesz z pędzącego samochodu. Muszę przyznać, że bardzo to lubię... Pamiętam, że kiedy byłem w szkole, chodziłem do teatru, by podziwiać Anthony Hopkinsa w klasycznym repertuarze. Dzięki niemu wielu brytyjskich aktorów zrozumiało, że film w niczym nie ustępuje teatrowi. Hopkinsowi udało się przełamać snobistyczne uprzedzenia, że gra w filmie przynosi ujmę każdemu szanującemu się aktorowi.

Diane Swanson to agentka CIA do zadań specjalnych, która biegle włada kilkoma językami i doskonale zna realia panujące w Europie Wschodniej - mówi grająca ją Brooke Smith ("Milczenie owiec", "Zagubione serca"). - Od dawna współpracuje z Oakesem i jest nim zauroczona. Oboje nie mają życia prywatnego i bez reszty oddani są swojej pracy. Diane dostrzega w Oakesie człowieka i wysoko ceni jego zmysł moralny. Pracowała z Kevinem Pope'em, opłakuje jego śmierć i nie do końca wierzy, że Jake poradzi sobie ze swoją misją. Jake jest nieco nieokrzesany i grupa Diane musi nauczyć go dobrych manier, języka czeskiego i wszystkiego, co tylko można wiedzieć o antykach. Cieszę się, że mogłam pracować z Anthony Hopkinsem. "Milczenie owiec" było jednym z moich pierwszych filmów, ale nie dane nam było spotkać się wtedy na planie, nie mieliśmy bowiem wspólnych scen. Tym razem było inaczej...

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Bad Company
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy