Reklama

"Bad Boys 2": PRODUKCJA

Wśród lokalizacji wybranych na potrzeby filmu na Florydzie znalazły się słynna na całym świecie posiadłość Viscaya Estate (muzeum i ogrody), Carrollton School w Coconut Grove, rezydencja Versace w Miami Beach, Park Stanowy Oleta w północnej Miami Beach, Biscayne Shopping Plaza, mleczarnia McArthura, dom pogrzebowy Van Orsdel, studia Greenwich oraz wiele ulic, arterii komunikacyjnych i skrzyżowań centrum Miami.

Aktorzy i zespół filmowców zaangażowanych przy produkcji najpierw udali się na północ do przepięknego Del Ray Beach, gdzie były rejestrowane zdjęcia posiadłości Tapii przy drodze nr 1. Po czterech miesiącach spędzonych na Florydzie, twórcy filmu zakończyli kręcenie zasadniczej części materiału zdjęciowego krótką wyprawą do San Juan, w Puerto Rico. W tym uroczym miejscu filmowcy spędzili ostatni tydzień swojej pracy na planie zdjęciowym.

Reklama

Jeden z bardziej imponujących pościgów samochodowych poprzez ulice niewielkiego pueblo został nakręcony w fikcyjnym mieście stworzonym na potrzeby filmu przez ekipę specjalistów z filmowego działu konstrukcyjnego. Na potrzeby produkcji korzystano również ze sceny dźwiękowej Sony nr 27 - dzięki której zarejestrowane zostały różne dogrywki, jak również sceny rozgrywające się w bazie Marine Gitmo pośród 700 akrów zapierających dech w piersiach pejzaży rancho Big Sky w Simi Valley w Kalifornii.

Bay, który przy pierwszym z kręconych filmów występował nie tylko w roli reżysera, ale również operatora kamery wspomina: "Pamiętam, kiedy patrzyłem przez oko kamery widziałem jak Will przeskakuje przez samochód i powiedziałem ten chłopak wygląda jak gwiazda filmowa. Ale co ja wtedy wiedziałem? Inna z kolei sekwencja, która stała się w pewnym sensie moją wizytówką, była kręcona spiralnie wokół postaci Willa i Martina w miarę jak podnosili się oni w górę. Wszyscy myśleli w tym momencie, że oszalałem, tłumaczyli, że nie mamy czasu na takie fanaberie. Ja jednak mocno obstawałem przy swoim i mówiłem zaufajcie mi. To jest ujęcie, które będzie pokazywane w zwiastunach. I miałem rację.”

"Wiele z lokalizacji, w których rozgrywa się akcja, kreuję już w swojej głowie, zanim jeszcze rozpocznę właściwe poszukiwania”, mówi Bay. "Lubię tworzyć w myślach sceny akcji, które dla mnie samego są interesujące. Sam piszę wszystkie sceny akcji. Podchodzę do nich zastanawiając się, czy jest może coś, czego nie robiłem wcześniej i zastanawiając się jednocześnie w jaki sposób mogę tak uchwycić tę scenę i tak nią pokierować, żeby była jeszcze bardziej ekscytująca. Tworzenie kina akcji jest jak tworzenie obrazu. Przeszukuję najpierw w poszukiwaniu pomysłów wiele miejsc, robię tysiące zdjęć, które są dla mnie punktem wyjścia i inspiracją. Często zdarza mi się, że sama lokalizacja jest dla mnie natchnieniem i początkiem powstania pomysłu sceny.”

Przy filmie "Bad Boys II”, Bay zafascynowany był przede wszystkim widokami z nadmorskiej drogi Miami - MacArthur Causeway, która wraz z mostem Julia Tuttle i drogą Venetian Causeway łączy metropolię Miami z półwyspem znanym pod nazwą City of Miami Beach.

Przez trzy letnie dni zeszłego roku, na potrzeby kręcenia sekwencji filmowych zamknięto dla ruchu wschodnie pasy drogi MacArthur Causeway od Biscayne Boulevard do Fountain Street (Wyspy Palm i Hibiscus). Ekipa producentów filmu ustawiła w tym celu widoczne znaki drogowe kierujące wszystkich zmotoryzowanych (zarówno samochody osobowe, jak i autobusy oraz ciężarówki) na drogę I-195. Lokalny ruch uliczny został pokierowany w stronę Venetian Causeway. W tym czasie w ramach rekompensaty wszelkich niedogodności związanych z ruchem ulicznym, firma produkcyjna uregulowała wszystkie opłaty drogowe jakie musieli uiścić kierowcy za poruszanie się po zmienionej trasie Causeway. Siły porządkowe miasta Miami, Miami Beach i Metro Dade, jak również patrole z autostrady Florida Highway pomagały czynnie przy usprawnieniu ruchu ulicznego, a patrole morskie - Marine Patrol kontrolowały nadbrzeże. Ekipa produkcyjna ściśle współpracowała z Departamentem Transportu Stanu Floryda, w celu zminimalizowania wszelkich niedogodności.

"W przypadku obu miast starałem się, żeby praca ekipy filmowców była w miarę możliwości najmniej uciążliwa dla mieszkańców i kierowców poruszających się po tych drogach”, mówi Bay. "Za każdym razem, kiedy przerywaliśmy rejestrowanie zdjęć, pozwalaliśmy na przepływ ruchu. Departament Transportu opracował dla nas szczegółowy plan korzystania z arterii miejskich, a do tego celu zatrudniliśmy ponad 90 oficerów policji plus kilka zespołów ratownictwa drogowego i straży pożarnej. Wszystkie te działania kosztowały nas ogromnie dużo wysiłku, ale zależało nam, żeby mieszkańcy czuli się bezpiecznie, a wszystkie trudności związane z kręceniem zdjęć były możliwie jak najmniejsze. Niestety, w czasie, kiedy korzystaliśmy z mostu często padał deszcz, co w znacznym stopniu utrudniało nam pracę i w konsekwencji tworzyło na wielu drogach wąskie gardła.”

"Zamknięcie ruchu na Causeway było ogromnym wysiłkiem dla naszej ekipy, ale jednocześnie wspaniałym sprawdzianem umiejętności pracy zespołowej”, wspomina Bruckheimer. "Zawsze staramy się sięgać jak najwyżej, na sam szczyt możliwości, mając z jednej strony nadzieję na to, że nam się to uda, a z drugiej, nie tracąc z oczu realizmu sytuacji. Pamiętamy też o skali działań podjętych przez filmowy dział d.s. lokalizacji, który ze swojej strony stara się stworzyć najlepszy z możliwych obraz. Kiedy wszystkie jednostki związane z zamknięciem drogi Causeway - władze Stanu Floryda, Miami Beach, Departament Transportu oraz inne zainteresowane grupy wyraziły swoją zgodę na zamknięcie drogi szybkiego ruchu w pewnych odstępach czasowych przez cztery dni byliśmy niezwykle uradowani. Zdawaliśmy sobie sprawę, jak istotnego wyrazu nabiorą sceny akcji i całe nasze przedsięwzięcie. Niewątpliwie dla obu przedstawionych w filmie miast, dzięki spektakularnym ujęciom jest to znakomita reklama. Widzowie widząc na ekranie MacArthur Causeway i podążając tropem naszych bohaterów nie będą mieli wątpliwości, że są na południu Florydy.”

Podczas kręcenia dość skomplikowanej sceny pościgu samochodowego na moście, koordynator układów kaskaderskich Andy Gill, prowadzący klasycznego Mustanga, zmuszony był nagle skręcić na pobocze, żeby uniknąć kolizji z nadjeżdżającym z przeciwnej strony "naczelnym" samochodem filmu - przydymiono-szarym Ferrari 575 Maranello. Wiele gazet podawało później, że ta sekwencja kaskaderska poszła zupełnie nie po myśli twórców, co w rzeczywistości dalekie było od prawdy. Swoim manewrem Gill uratował swoim bowiem warte sporo pieniędzy Ferrari.

Jak wspomina to zdarzenie reżyser Bay: "Liczyliśmy się z tym, że w toku pracy przy tego rodzaju ujęciach możemy stracić na przykład kilka kamer. Jednak nawet w najczarniejszych scenariuszach nie przypuszczaliśmy, że możemy pożegnać się z naszym Ferrari. Przy dużych prędkościach i szybkiej akcji, jak widać, wszystko jest możliwe. To, że koniec końców uratowaliśmy swoją skórę, no i samochód, zawdzięczamy tylko Andy’emu.”

Jedną z najbardziej niedogodnych lokalizacji z punktu widzenia ekipy filmowców i aktorów był Park Stanowy Oleta, gdzie przez dziesięć dni trwały prace zdjęciowe zmierzające do zarejestrowania rozbicia przez Marcusa i Mike’a zebrania stowarzyszenia Ku Klux Klanu. Nawet w nocy temperatura była nie do wytrzymania i wynosiła ponad 40 stopni Celsjusza, a całą sprawę pogarszała jeszcze ogromna wilgotność terenu. Akcja rozgrywa się na podmokłym bagiennym terenie, stanowiącym prawdziwy raj dla wszelkiego rodzaju insektów. Aby uchwycić rozmach tej sceny kilka kamer umieszczonych zostało na łodziach i pływających platformach.

Kulminacją pięciomiesięcznego okresu zdjęciowego było przemieszczenie się ekipy z Miami do San Juan, w Puerto Rico w celu nakręcenia jednej z najbardziej niebezpiecznych sekwencji filmu. Zespół kaskaderski powołał do tego celu ekipę kierowców, którzy mieli poruszać się wąskimi, wijącymi się uliczkami miasteczka wykutego na opuszczonym, górzystym i stromym terenie przez utalentowanych specjalistów działu opracowania artystycznego. Kaskaderzy w tej sekwencji musieli polegać na wspomagających ich pracę ciężarówkach wyposażonych w system nawigujący, ułatwiający poruszanie się po krętych, nieprzewidywalnych drogach. Dodatkowym utrudnieniem i tym razem były trudne warunki atmosferyczne, wstrzymujące produkcję na kilka dni.

Jak tłumaczy Bay: "Kierowcy zasiadający za kierownicą samochodów prawie całkowicie pozbawieni byli pola widzenia. Nie byli w stanie kontrolować terenu, musieli zatem polegać całkowicie na osobach obserwujących ich ruch. W pewnym momencie jeden z samochodów zniknął w zamieszaniu i przez przypadek dwa pojazdy ruszyły w zupełnie innym kierunku. Instrukcje udzielane im przemieszały się zupełnie, chociaż oglądając całe zajście zarejestrowane na taśmie ma się wrażenie, że jest to działanie zamierzone. Koniec końców, udało nam się nakręcić tę scenę w zaledwie półtora dnia. Można powiedzieć, że był to prawdziwy cud.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Bad Boys 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy