Reklama

"Atak na posterunek": O PRODUKCJI

Twórcy filmu widzieli swoje dzieło bardziej jako nową wizję filmu z 1976 niż remake

w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Pozostawili tytuł i główny pomysł ukazania grupy ludzi z przeciwnych obozów, oblężonych na zapomnianym policyjnym posterunku, ale same postaci i historia zostały zaktualizowane.

Pomysł nakręcenia nowej wersji dzieła Johna Carpentera pojawił się w głowie producenta Pascala Caucheteux, szefa studia Why Not Productions, już w 1997 roku. W tym czasie zajmował się produkcją Crack City w reżyserii Jeana-Francois Richeta. Ówczesny producent wykonawczy, Sebastien Kurt Lemercier tak to wspomina: „Kiedy Pascal oglądał pierwszą wersję Crack City, odnalazł w nim tę szczególną atmosferę, która przypomniała mu jeden z jego ulubionych filmów – Atak na posterunek 13. Richet, kręcąc film w stylu miejskiego westernu tak wspaniale pokazał przebłysk wspomnienia filmu Carpentera, że Pascal polecił mi niezwłocznie skontaktować się z Johnem, aby skłonić go do wydania zgody na remake jego filmu. Szybko wysłałem mu maila z informacją, że jesteśmy małym francuskim studiem, produkującym filmy autorskie, skontaktowaliśmy się również z jego prawnikiem. Wtedy przyszła odpowiedź od jego żony, że mąż czeka na nas w Los Angeles.” Obydwaj producenci niezwłocznie polecieli do Kalifornii, by spotkać się z Carpenterem w jego domu.

Reklama

Jak wspomina Lemercier: „John siedział za swoim biurkiem, otoczony przepiękną biblioteką pełną książek o produkcjach filmowych i dziełach science-fiction. Kiedy skończyliśmy opowiadać mu o naszym pomyśle, powiedział: ‘Okay, chcę rzucić okiem na film Richeta [Crack City], wtedy pogadamy.’ Oprócz taśmy z filmem przesłaliśmy mu także stary francuski plakat z Rio Bravo - i tak naprawdę to przełamało lody, bo John bardzo szanował Howarda Hawksa i traktował swój film jak prawdziwy miejski western. Tak w zasadzie to John wymyślił ten westernowy styl w Ataku na posterunek 13, który my chcieliśmy powtórzyć po swojemu.”

Podczas tego spotkania Carpenter dał producentom kilka cennych wskazówek, które pomogły obrać kierunek nowej wersji Ataku.

Caucheteux mówi: „Była taka historia w gazetach o skorumpowanych policjantach

z Nowego Jorku i my, trochę żartem, powiedzieliśmy, że moglibyśmy umieścić

w filmie atak policjantów. Carpenter natychmiast uznał to za doskonałe, co poprowadziło nas w kierunku zupełnie nowego pomysłu na skorumpowanych policjantów w roli czarnych charakterów.

Kiedy Carpenter zobaczył film Richeta, był pod wrażeniem niesamowitej energii

i chropowatego stylu i naprawdę ocenił ten film bardzo dobrze.”

Wkrótce potem Carpenter został zaproszony na festiwal filmowy do Turynu. Zaproponował Caucheteux i Lemercier’owi, aby przyjechali do Włoch i spotkali się

z nim. Tam zgodził się sprzedać prawa do swojego filmu pod warunkiem, że reżyserem będzie Richet.

Studio Why Not kupiło prawa do francuskiej i angielskiej wersji filmu, ale Richet czuł, że chciałby zrobić ten film wyłącznie w języku angielskim, w amerykańskim stylu. Napisał nawet zarys scenariusza, ale szybko uznał, że tylko ktoś, kto zna dobrze amerykańskie środowisko może być dobrym twórcą tekstu. Wybór padł na Jamesa DeMonaco, którego Negocjator poruszał podobny temat.

Kiedy Richet i DeMonaco spotkali się, szybko przypadli sobie do gustu. Ich wspólną pasją była miłość do westernów i filmów akcji z lat 70-tych oraz reżyserów takich jak Sam Peckinpah i Arthur Penn.

Mówi Richet: „James i ja współpracowaliśmy ze sobą naprawdę blisko. W ciągu roku powstał wspaniały scenariusz, bardzo różniący się od innych, na których podstawie kręcone są obecnie filmy akcji, które są tak naprawdę TYLKO przedstawieniem akcji. Nasz film miał opowiadać głównie o postaciach. Chcieliśmy, aby duch filmu przypominał trochę produkcje takie jak Bullitt czy Wielka Ucieczka.”

DeMonaco zawsze podziwiał Carpentera: „Odkąd byłem dzieckiem, zawsze uwielbiałem filmy, których akcja działa się w jednym miejscu; uwielbiałem filmy

o oblężeniach. To był drugi film w moim życiu, jaki wziąłem z wypożyczalni wideo

i zakochałem się w nim. Miałem wtedy 13 lat i kiedy kupiliśmy pierwszy odtwarzacz, wypożyczyłem Fort Apache the Bronx (1981, z Paulem Newmanem) i właśnie Atak na posterunek 13.”

Kiedy więc Caucheteux zaproponował mu napisanie scenariusza, DeMonaco był zainteresowany ale równocześnie ostrożny. Jak wspomina: „Byłem nastawiony bardzo entuzjastycznie ale chciałem jednocześnie wiedzieć, czy Carpenter dał nam swoje błogosławieństwo. Kiedy dowiedziałem się, że sprzedał swoje prawa do filmu, a nawet był gotowy zaopiniować mój scenariusz, byłem bardzo podekscytowany. To wspaniałe móc stworzyć coś nowego w oparciu o tak doskonały materiał! Czułem, że możemy zrobić coś innego, bardziej pokręcić wątki i postaci oraz postawić raczej na zwroty niż akcję samą w sobie. Oczywiście pozostawiliśmy to niesamowite napięcie wynikające z miejsca i czasu akcji – jeden posterunek i tylko jedna noc oraz stosunków pomiędzy więźniami i policjantami, skazanymi na współdziałanie.”

Ale pomysł na ludzi atakujących posterunek uległ zmianie. Według scenarzysty oryginalny pomysł gangów nie bardzo przystawał do dzisiejszych czasów: „Postawienie na inne siły przeciwstawiające się naszym bohaterom dało nam możliwość bardzo ciekawego zwrotu akcji, którego nie miał oryginał. Również Roenick i Marion Bishop są postaciami nowymi – podtrzymaliśmy tylko pomysł złego gangstera współpracującego z dobrym gliniarzem.”

Po kilku poprawkach scenariusz był gotowy i trafił do rąk producenta Jeffreya Silvera. „John Carpenter zawsze był jednym z najlepszych, więc praca z jego dziełem była dużym wyzwaniem. Scenariusz Jamesa był świetny; byłem też pod wrażeniem spotkania z Jeanem-Francois Richetem. Byłem naprawdę podekscytowany możliwością zrobienia filmu w typowo amerykańskim stylu z francuskim reżyserem. Jego Crack City był bardzo mocny - bezpośredni, dynamiczny, szalony i bardzo poruszający, a w dodatku w całości nakręcony kamerą z ręki. Richet ma coś, co chciałoby mieć wielu w Hollywood: jest prawdziwym człowiekiem ulicy. Wiedziałem, że to pomoże naszemu projektowi.”

Kiedy Richet i Silver rozpoczęli rozmowy o projekcie, szybko okazało się, co dla reżysera jest najważniejsze: „Richet powiedział: ’przede wszystkim - realizm. To będzie punkt wyjścia.’ I tak zrobiliśmy. Jean-Francois chciał dokładnie pokazać, jak policja i siły specjalne naprawdę reagują na atak. Jak to jest, kiedy kula wbija się

w kuloodporną kamizelkę? Albo przeszywa czyjeś ramię? Chciał realizmu, więc musieliśmy to wszystko sprawdzić: odwiedzaliśmy sądy, rozmawialiśmy z oficerami śledczymi. Jean-Francois chciał, żeby każda śmierć na ekranie wyglądała na prawdziwą, aby widzowie mogli poczuć, że to ginie PRAWDZIWY człowiek. To był powód poszukiwania realizmu.”

Przedstawiając swoją wizję bohaterów, Richet zdecydowanie odciął się od pokazywania ich jako całkowicie dobrych albo całkowicie złych. Zamiast białych i czarnych charakterów preferował „różne odcienie szarości”.

Mówi Silver: „W naszym filmie nikt nie jest tylko dobry albo tylko zły. Ktoś powiedział kiedyś: ‘Szukaj dobra w złym człowieka i zła w dobrym.’ To właśnie zrobiliśmy tutaj, pakując tych wszystkich gości razem na jedną noc. Roenick jest facetem, który nie może się pozbierać po stracie swojego oddziału. Nie jest pewny, czy chce być nadal policjantem; stale walczą w nim dwa przeciwstawne wyobrażenia na temat dobra

i zła. Bishop jest złym człowiekiem, gangsterem. Ale jego działania tej nocy, wzniesienie się ponad egoizm sprawiają, że zmierza ku głębokiej przemianie. Duvall jest gliniarzem, który staje się zły; jest na zewnątrz wspólnie z przestępcami - ale jest w filmie taki moment, kiedy przekracza tę linię... I w tym sensie ten dobry może być zły a ten zły może być dobry.”

Napięcie pomiędzy policjantami a więźniami, stale obecne, wprowadza element niepewności do całej historii: przestępcy zostają uzbrojeni przez załogę, aby wspólnie się bronić - ale pomimo wspólnego wroga, mogą oni w każdej chwili obrócić się przeciwko policjantom z posterunku...

Jak mówi Jean-Francois Richet: „Najważniejsze w moim filmie są postaci – a dopiero potem akcja.”

Mistrzowskie ukazanie napięcia a także wspaniała praca na planie możliwa była dzięki dobrej obsadzie aktorskiej. Silver mówi: „W większości filmów akcji jest jedna lub dwie postaci, które są gwiazdami a wszyscy pozostali grają drugoplanowe role.

U nas naprawdę gra zespół.”

Ethan Hawke był pierwszym zaangażowanym aktorem. Silver pracował z nim cztery lata temu przy filmie Dzień próby. To w nim Ethan zaskoczył wszystkich swoją rolą młodego, niedoświadczonego policjanta, wprowadzanego przez starszego kolegę (Denzel Washington) do oddziału antynarkotykowego. „Pamiętam, że szukaliśmy wtedy kogoś, kto nigdy przedtem nie grał policjanta; kogoś, kto, jak mówił wtedy Ethan ‘woli dostawać buziaki od dziewczyn niż dbać o swoją broń.’ Wtedy grał prawdziwego nowicjusza; w Ataku na posterunek zagrał policjanta, który widział i dokonał znacznie więcej. A ponieważ Ethan nie jest typowym aktorem kina akcji, potrafił podejść do roli z całą wrażliwością - jak ktoś z przygotowaniem dramatycznym.”

Hawke przyznaje: „Dzień próby był bardzo dobrym doświadczeniem. Atak na posterunek w podobny sposób pokazuje ten jeden wyjątkowo dramatyczny dzień

w życiu bohaterów. Kiedy przeczytałem ten jeden z najlepiej napisanych scenariuszy akcji, wiedziałem, że chcę wziąć w tym udział. Poza tym, jestem wielkim fanem filmów akcji z lat 70-tych – i to bardziej, niż tych współczesnych – bo są tam bardzo prawdziwie nakreślone role bohaterów i ja zawsze czułem, że mógłbym być jednym z nich. Wiedziałem, że jeśli uda nam się zebrać naprawdę dobrych aktorów, będziemy w stanie zrobić coś naprawdę wyjątkowego. Ten film nie jest powtórką wersji Carpentera, ale pewną odmianą kina akcji – tej ze Stevem McQueen w roli głównej, którego uwielbiałem w młodości. McQueen byłby tak naprawdę najlepszy w roli Roenicka.”

Hawke mówi o Roenicku: „Nie wszystko jest takie, jakim się wydaje. To jest ta strefa cienia. Roenick jest bohaterem z problemami. Na początku filmu pojawia się jako as policyjny, ale kiedy zawala swoją pracę – kilka miesięcy później widzimy go za biurkiem. Tam, znudzony i zniechęcony, przeżywa bardzo złe chwile. Ale kiedy akcja się zaczyna, to on musi wziąć na siebie odpowiedzialność za kierowanie ludźmi, bo ‘to, w jaki sposób przejdziemy przez ogień – ukształtuje nas’. Osobą, która bezpośrednio motywuje Roenicka do działania jest Bishop. Ci dwaj wzajemnie sobie nie ufają, ale muszą na sobie polegać w sytuacji, w jakiej się znaleźli. Działają w myśl zasady, że wróg mojego wroga jest moim przyjacielem.”

O innych aktorach Hawke mówi: „Udało się nam zebrać bardzo wyraziście grających aktorów, ale też role były świetnie napisane – szczególnie te kobiece. To naprawdę bardzo dobrze obsadzony film. Zawsze chciałem pracować z Laurencem Fishburnem a John Leguizamo był jednym z moich ulubionych aktorów już od dawna. Drea de Matteo jest również bardzo dobra. Mieliśmy też wielu teatralnych starych wyjadaczy jak Brian Dennehy, którego rola w Śmierci Komiwojażera była jedną z najlepszych, jakie widziałem na scenie. W naszym filmie każda postać ma duże znaczenie dla przebiegu akcji – i naprawdę wszyscy sobie z tym poradzili. To film akcji, jednak fakt, że dzieje się tylko w jednym miejscu sprawia, że zbliża się trochę w formie do teatru.”

Hawke tak mówi o reżyserze: „Jean-Francois posiada to, co cenię najbardziej – zapał. Był naprawdę bardzo podekscytowany robieniem tego filmu. Jego znajomość angielskiego nie była doskonała, ale nie przeszkadzało to nam – kontakt na planie nie jest przecież jedynie słowny, ale także emocjonalny. On miał serce dla wszystkich i do wszystkiego, co się działo. Miał też bardzo sprecyzowaną wizję tego, co chce osiągnąć, z niebywałą wręcz dbałością o szczegóły.”

O ekranowym przeciwniku Hawka, Bishopie, którego zagrał Laurence Fishburne tak mówi Silver: „Tak naprawde to Bishop jest w tym filmie najbardziej lojalnym bohaterem i to się nie zmienia. On ma swój kodeks honorowy, według którego postępuje. Może nie przystaje do norm społecznych, ale ma dla niego bardzo duże znaczenie.”

Laurence Fishburne mówi o Bishopie: „Już po pierwszym przeczytaniu scenariusza poczułem, że Bishop mógłby być dobrą rolą do zagrania. Wtedy też obejrzałem poprzedni film Jeana-Francois i byłem pod wrażeniem tego, jak wiele emocji w nim zawarł. A kiedy na spotkaniu z nim dowiedziałem się jeszcze, że moi partnerem ma być Ethan Hawke, którego spotkałem jakieś 10 lat temu i którego szanowałem – zgodziłem się.

„Wtedy też ponownie obejrzałem poprzednią wersję filmu. W czasach, kiedy go nakręcono, był niepodobny do innych. Są w nim rzeczy absolutnie ponadczasowe

i bardzo ciekawie byłoby pokazać je ponownie, chociaż nasza wersja jest raczej hołdem złożonym Carpenterowi niż remakiem. Zmiany, które poczyniliśmy, zbliżyły historię do naszych czasów; również współczesna technologia produkcji posunęła się znacznie naprzód. Oczekiwania widzów też są większe. Nasz film ma więc z konieczności większy rozmach od skromniejszego oryginału, nakręconego przez niezależnego twórcę. Nasz Atak odbiera się jak dzisiejsze typowe filmy akcji, choć paradoksalnie jest bardziej kameralny niż jego poprzednik.”

Również dla Fishburne’a osią filmu jest napięcie pomiędzy Bishopem a Roenickiem: „Oni są jak skorpion i żaba. Skorpion ma swoją naturę, a ona każe mu cię ukłuć. Roenick zawsze więc zmuszony jest oglądać się za siebie, ponieważ nie wie czy, a jeżeli tak, to kiedy Bishop zwróci się przeciwko niemu. Postaci są tak wspaniale nakreślone, że ja sam nie zawsze mogłem wiedzieć, jak potoczy się historia a częste zwroty akcji prowadziły w bardzo zaskakujących kierunkach.”

Podobnie, jak dla Hawke’a, praca z reżyserem obcojęzycznym była dla Fishburne’a nowością: „Czasami łatwiej było pracować z Jeanem-Francois niż z każdym innym angielskojęzycznym reżyserem, ponieważ nie traciliśmy czasu na mówienie. Nie zamęczaliśmy się wzajemnie dyskusją o mało znaczących szczegółach. Ufałem mu a on ufał mojemu podejściu do pracy. Jeżeli miałem jakieś pytania, starałem się je bardzo uprościć i sprecyzować. Jeżeli on miał jakieś pomysły lub wskazówki – starał się robić to samo. To ułatwiało sprawę.”

Fishburne zgodził się z Hawkiem, że oparcie castingu na aktorach teatralnych było świetnym pomysłem: „Zagrało u nas wielu wspaniałych aktorów, którzy występują bardzo często na scenie: ja, Ethan, Brian Dennehy, Gabriel Byrne, John Leguizamo, Aisha Hinds. Maria Bello występowała w przeszłości a Ja Rule, jako muzyk, również ma częsty kontakt z publicznością. Takie przygotowanie i takie podstawy nadały nowej jakości całej pracy.”

Tak, jak Bishop i Roenick są dwiema przeciwnościami , które uzupełniają się, tak organizujący całą zbrodnię Duvall, stoi gdzieś pomiędzy nimi. Mówi Jeffrey Silver: „Okoliczności sprawiają, że Duvall wykonuje zwrot o 180 stopni w swoim pojmowaniu moralności. Zapytaliśmy Gabriela Byrne’a o to, jak mógłby zagrać Duvalla, a on zacytował pewnego aktora: ‘Nie graj króla. Spraw, by wszyscy wokół ciebie grali tak, jakbyś nim był’. Więc zagrał go z podejściem ‘im mniej, tym lepiej’, i bądźcie pewni, że policjanci z drużyny specjalnej (S.W.A.T.) byli jak jego poddani.”

Tak o swojej roli mówi Gabriel Byrne: „Duvall jest policjantem z 25-letnim stażem, który przechodzi na ciemną stronę. Jednocześnie bardzo dba o swoich ludzi i zrobi wszystko, aby ich ochronić. Wyczuwam w nim pewien konflikt wewnętrzny dotyczący tego, kim się stał i do czego jest zdolny. Lubię wkładać w swoje role coś, co sprawi, że moja postać będzie pełna sprzeczności. W filmie takim, jak Atak na posterunek role, jakie grasz, są archetypami i twoim zadaniem, jako aktora, jest nie dopuścić, żeby stały się banalne. Musisz więc sprawić, aby stały się złożone i pełne emocji.

Ciekawe jak francuski reżyser fascynował się amerykańskim stylem narracji.

W sposobie reżyserii Jean-Francois był całkiem amerykański. Zresztą niektóre spośród obecnych filmów francuskich, wyłączając język, wydają się bardziej amerykańskie niż filmy ze Stanów. A wymowa Ataku na posterunek dlatego jest tak uderzająca, że Jean-Francois położył główny nacisk na emocje.”

O kolejnej ważnej postaci, policyjnej pani psycholog Alex Sabian (Maria Bello), tak mówi Jeffrey Silver: „Nawet nie wyobrażaliśmy sobie, że można wnieść w rolę tyle wewnętrznego życia. Wraz z Ethanem ciężko pracowała nad tym, żeby zasugerować widzom, że ich bohaterów łączą nie do końca widoczne, subtelne emocje; coś, czego tak naprawdę do końca nie są pewni.”

Do roli Iris, seksownej sekretarki posterunku 13 wybrana została Drea de Matteo, znana z roli Adriany z serialu Rodzina Soprano. Tak mówi o filmie: „Świetnie grało mi się Iris. Jest pełna życia, wesoła – i jako jedyna chce świętować Nowy Rok. To mi się w niej podoba”.

Nasza ekipa była bardzo zgrana. Nie czułam, że język jest przeszkodą, bo Jean-Francois zawsze wiedział, czego chciał. Na planie prawie nie korzystaliśmy z pomocy tłumacza; Jean-Francois używał rąk, mimiki i gestów i można było od razu wszystko chwycić. A poza tym bardzo dobrze rozumiał, co chciało się mu powiedzieć.”

Ponieważ de Matteo nie grała wcześniej w filmach akcji, rola w Ataku na posterunek była dla niej dużym wyzwaniem – i to głównie poza aktorskim. Musiała spędzić zimną noc w mini-spódniczce, siatkowych pończochach; w butach na zabójczo wysokich obcasach musiała biec przez śnieg i odpierać ataki napastników: „Zazwyczaj starałam się robić wszystko sama, ale były pewne rzeczy, których nie byłam w stanie zrobić na przykład na obcasach. Nie wiem, jak to się stało, że nie złamałam sobie kostki.” - śmieje się aktorka.

Aby lepiej przygotować się do roli ćpuna Becka, John Leguizamo stworzył nawet historię jego życia. Według Silvera: „John był źródłem wielu pomysłów. Wyobraził sobie, że Beck ma poprawną przeszłość – on nie był tak po prostu kimś z ulicy, kto poszedł w narkotyki – on był studentem prawa, który zszedł na złą drogę! John zresztą stale podrzucał swoje pomysły DeMonaco; wiele z nich wykorzystaliśmy w scenariuszu.”

Dla Leguizamo praca przy filmie była jedną z ważniejszych w karierze: „Ethan

i Laurence byli niesamowicie prawdziwi. Nie zobaczysz na ekranie ani krzty kłamstwa. Wszyscy byliśmy jednością; nie było tam ego, próżności – nic z tych bezsensownych rzeczy. Graliśmy wiele bardzo skomplikowanych scen, przypominających grę w szachy, gdzie każdy ruch musi być właściwy – w przeciwnym razie zabrzmi fałszywie.

Myślę, że Atak na posterunek będzie sporym zaskoczeniem dla widzów. Film akcji

z zacięciem psychologicznym - to może być coś nowego dzisiaj. Ale tak robiono filmy w latach 70-tych, więc dlaczego do tego nie wrócić? Oryginalny film był pierwszym filmem miejskim, który pokazywał getto, Latynosów, czarnych i ich krwawe porachunki. John Carpenter zapoczątkował cały styl takich filmów. Jean-Francois i James wzięli to, co najlepsze – pomysł i strukturę – i rozwinęli ją.”

Jedną z ról, Smileya, zagrał gwiazdor hip-hopu, Ja Rule. Łączył granie w filmie z nagrywaniem swojego nowego albumu: „Granie podobało mi się, ponieważ pomogło mi się oderwać od bycia sobą. Mogłem sobie poszaleć – szczególnie, że były tam sceny typowe dla filmów akcji – strzelaniny, ucieczki. Robienie filmu i muzyki jest podobne w tym sensie, że tu i tam jest rytm. Kiedy robisz muzykę, masz swój timing i swój rytm; kiedy grasz w filmie to musisz współgrać z innymi aktorami, musisz to czuć. Ten film jest pełen akcji, ale są w nim też wspaniałe dialogi i postaci. Gwiazdy kina akcji nie przeszłyby przez to – dobrzy aktorzy tak.”

Szukając aktorki do roli Anny, członkini gangu, filmowcy zorganizowali casting wśród prawdziwych członków gangu a także dostali kasetę z innych przesłuchań od reżysera, z którym Jeffrey Silver pracował przy Dniu Próby. Mówi Silver: „Na kasecie była Aisha Hinds i po obejrzeniu jej myśleliśmy, że jest naprawdę członkinią gangu! Tak naprawdę była aktorką teatralną, ale tak świetnie nas nabrała, że z miejsca postanowiliśmy ją zatrudnić.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Atak na posterunek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy