Reklama

"Asterix na Olimpiadzie": SCENOGRAFIA

Dla Aline Bonetto i Madeline Fontaine autorek dekoracji i kostiumów wszystko rozpoczęło się od ogromnych przygotowań dokumentacyjnych. Zatopiły się w książkach historycznych, dziełach sztuki i komiksach, aby oddać precyzję i wierność rysunków Uderzo. Dla nich, tak samo jak dla fryzjerów i wizażystek, trudność polegała na tym żeby znaleźć właściwy ton: pozostać wiernym komiksom, będąc jednak realistą i nie wpadać w karykaturalizm. "To, czego nam potrzeba - mówi Aline Bonetto - to posiłkować się elementami z epoki i następnie - tak, jak w komiksie - pozwolić sobie na małe manewry." Fantazja Aline Benetto przejawia się przede wszystkim w wymyślaniu pojazdów, które uczestniczyć będą w wyścigu, i które są dalekie od tego, co mamy zwyczaj oglądać na co dzień w kinie. Jeden z pojazdów, w kolorze niesamowicie jaskrawej czerwieni, nie przypadkowo bardziej przypomina model Formuły 1 stworzony we włoskim teamie niż antyczny rydwan! Kieruje nim... Michael Schumacher - wielokrotny mistrz w wyścigach Formuły 1. Pojazdy zostały przygotowane po konsultacjach z ekipą odpowiedzialną za efekty specjalne, musiały bowiem spełniać kilka funkcji. Pierwsza trudność polegała na tym, że rydwanami kierować będą kaskaderzy schowani u stóp aktorów. Ponadto każdy z pojazdów musiał być tak zaprojektowany, by mógł jechać na jednym tylko kole, a celowe zgubienie jakiegoś elementu konstrukcji, nie mogło narazić na szwank życia aktora i kaskadera. Największym wyzwaniem dla dekoratorki było oczywiście stworzenie stadionu olimpijskiego.

Reklama

Aline Bonetto - dyrektor artystyczny - "Z początku miał być stadion do zawodów atletycznych, a następnie wyścig rydwanów na hippodromie. W ten sposób dekoracje zaczęły nam się mnożyć, ich objętość rosła i zrobiło się to zupełnie niemożliwe. Dlatego musieliśmy skupić się w jednym miejscu, nowoczesnej przestrzeni o różnorodnym przeznaczeniu. I to właśnie wyścigi rydwanów, na których najbardziej nam zależało, zadecydowały o wielkości stadionu". Stadion budowało 150 osób w pocie czoła przez trzy miesiące. Aline Bonetto musiała przewidzieć wszystkie problemy, jakie mogły pojawić się w trakcie kręcenia zdjęć. Stadion musiał wydawać się prawdziwy i ponadto musiał wytrzymać 6 miesięcy zdjęć wystawiony na podmuchy wiatru od strony morza. Musiał być odporny na bardzo wilgotne powietrze i jednocześnie ogromne upały panujące w sierpniu w studiach ALICANTE. I przede wszystkim nie mógł narażać aktorów i ekipę na niebezpieczeństwo. "Całość jest piękna, spektakularna i godna Hollywood. Kiedy zobaczyliśmy skończone dzieło, szef konstruktorów miał łzy w oczach" - mówi Aline Bonetto. Wszyscy reagowali podobnie. Zarówno gwiazdy, jak i technicy, albo zwyczajni zwiedzający, którym rezerwowano tam pierwszą wizytę po rozpoczęciu zdjęć do filmu. Widziałem jak przybył Alain Delon - mówi Christhoper Vassort, pierwszy asystent konstruktora. - Wszedł na trybunę i patrzył na stadion w ciszy, całkowicie oszołomiony." Elie Semoun -"To genialne, naprawdę robi wrażenie! Teraz rozumiem, dlaczego zapłacili mi tylko dwie stówy, bo cała forsa poszła na to." Poza stadionem do zrobienia było 20 dekoracji, których sam rozmiar jest imponujący. W pałacu króla greckiego Irytosa, zarówno tron jak i posąg Zeusa mają ponad 8 metrów wysokości, a wanna królewska ma rozmiary basenu. "Będzie to jeszcze bardziej spektakularne na ekranie - mówi Aline Bonetto, która zajmowała się tworzeniem kostiumów - ponieważ w momencie postprodukcji dorzucimy cyfrowo wysokość i głębokość, piętra tarasów, ogrodów, kolumn i perspektywy dodatkowe."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Asterix na Olimpiadzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy