"Armadillo - wojna jest w nas": FILMOWCY I WOJSKO
MICHAEL HASLUND-CHRISTENSEN (KONSULTANT DUŃSKIEGO INSTYTUTU FILMOWEGO) O FILMIE:
Przedstawiciele duńskiej armii wiedzieli, że nakręciliśmy w bazie Armadillo sceny ranienia i śmierci talibów. Zdawali sobie sprawę, że tego typu materiał istnieje i mieli jasność na temat tego, co się tam wydarzyło. Zgodnie z umową, jaką podpisano pomiędzy producentami filmu a władzami wojska, ekipa filmowa miała pełny dostęp i wolną rękę w doborze materiału do filmu.
Władze wojska po raz pierwszy obejrzały film na pięć dni przed jego premierą w Cannes. Materiał do filmu był już ukończony, a reżyser miał nad nim pełną kontrolę. Był świadomy jego kontekstu. Gdy film zakwalifikowano na festiwal w Cannes, presja na wojsko wzrosła i w efekcie władze armii wyraziły zgodę na publiczne udostępnienie tych materiałów. Muszę jednak przyznać, że producenci zatrudnili prawników i dołożyli wszelkich starań, aby zachować się fair w stosunku do armii, a ta z kolei stworzyła przestrzeń do tego typu działań. W dniu premiery filmu okazało się, że obie strony odniosły sukces.
Film był początkowo pomyślany jako zamówiona przez duńską telewizję seria pięciu dwudziestopięciominutowych odcinków - relacji z udziału Danii w wojnie w Afganistanie. Każdy z odcinków miał być wyreżyserowany przez innego reżysera (zarówno twórców filmów fabularnych, jak i dokumentalnych). Celem było emocjonalne zaangażowanie Duńczyków w wojnę i uświadomienie im poprzez to faktu, że Dania po raz pierwszy była w stanie wojny w 1864 roku, czego tak naprawdę nikt nigdy nie brał na poważnie.
Film był wspierany przez Duński Instytut Filmowy. Jako konsultant filmu z ramienia tej instytucji miałem umowę z Janusem Metzem oraz producentami i uczestniczyłem w produkcji filmu. Miałem pilnować, aby poszczególne części nie przekraczały limitu 25 minut. Jednak okazało się, że nakręcony materiał okazał się wyjątkowo ciekawy i nadawał się na 60 minutowy film dokumentalny. Za zgodą duńskiej telewizji oraz Duńskiego Instytutu Sztuki Filmowej zdecydowaliśmy się na stworzenie pełnometrażowego filmu.