Reklama

"Arirang": FORUM NH O FILMIE

"Ja jestem zachwycona tym filmem. (...) film urzekł mnie swoją bezpośredniością i uniwersalnością. Tzw. niemoc twórcza może spotkać nie tylko artystów. Zwykłym ludziom też zdarzają się okresy w życiu, kiedy nie wiedzą, co dalej począć, nic im nie wychodzi. Bardzo się identyfikowałam z Kim Ki-Dukiem w tym filmie, urzekł mnie swoją historią. (...) Po tym filmie stał się dla mnie bardziej wiarygodny jako reżyser, bardziej autentyczny. Pokazał, że naprawdę identyfikuje się ze swoimi filmami, z ich bohaterami. Mam nadzieję, że film wygra w konkursie, jak dla mnie 6/6.

Reklama

Kim Ki-Duk jest reżyserem, w filmach najlepiej potrafi się "uzewnętrznić". Ciekawe jest, że na początku nie planował tego filmu pokazywać publicznie, to miał był film dla niego, autoterapia. Zastanawia mnie, co wywołało tę zmianę nastawienia, chęć pokazania tego filmu na festiwalach. Kim Ki-Duk mówił, że brakowało mu festiwali i interakcji z publicznością, co jest dla mnie bardzo ważnym stwierdzeniem, ponieważ są osoby, które uparcie bronią twierdzenia, że artysta zawsze tworzy przede wszystkim dla siebie. Myślę, że Kim Ki-Duk swoją postawą chociaż częściowo obalił tę tezę." (Dark Angel)

"To jest film o uzależnieniu od tworzenia, o tym, że jest się artystą 24 h na dobę. Nawet w głębokiej depresji, chwili zwątpienia, nie może się powstrzymać, żeby doświadczenia wykorzystać do twórczej wypowiedzi na temat tego, czym jest kino. Kiedyś dawno temu napisałem taki scenariusz, w którym młody mężczyzna nie dostaje się do szkoły filmowej, świat wali mu się w gruzy i kiedy już widz mógłby się zastanawiać, czy popełni samobójstwo, on podsumowuje tę sytuację w rozmowie z przyjacielem: "wszystko skończone... ale jaki to pomysł na film!". I podobnie zrobił Kim. Granica między tym, co realne, a tym, co kreowane, zaciera się. Sztuka zwycięża depresję." (tangerine)

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Arirang
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy