Reklama

"Amistad": O FILME

Latem 1839 roku w sztormową noc przy wybrzeżu Kuby, pięćdziesięciu trzech czarnoskórych afrykańskich niewolników uwięzionych i skrępowanych na hiszpańskim statku "La Amistad" uwolniło się ze swoich kajdanów. Dowodzeni przez Cinque (Djimon Hounsou) uzbroili się, przejęli kontrolę nad statkiem i poczuli się wolnymi ludźmi Mieli tylko jeden cel - powrócić do Afryki.

Z powodu braku umiejętności nawigacji statkiem zostali zmuszeni do polegania na dwóch pozostałych przy życiu członkach załogi w swej drodze powrotnej do domu. Dali się jednak oszukać. Po trwającym dwa miesiące kursie "zygzakiem" wzdłuż wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, "Amistad" został przejęty przez okręt amerykańskiej straży przybrzeżnej w Connecticut, a niewolnicy zostali aresztowani i oskarżeni o wymordowanie załogi statku.

Reklama

Na początku całej sprawy niewolnicy byli bronieni przez abolicjonistów Theodora Joadsona (Morgan Freeman ) i Lewisa Tappana (Stellan Skarsgard ) oraz młodego prawnika specjalizującego się w sprawach dotyczących handlu nieruchomościami Rogera Baldwina (Matthew McConaughey). Jednak, gdy sprawa stała się symbolem podziału społeczeństwa, doszło do starcia dwóch wielkich Amerykanów. Opowiadający się za utrzymaniem niewolnictwa Prezydent Martin Van Buren (Nigel Hawthorne ), który stara się o reelekcję i chce poświęcić niewolników, aby zadowolić Południe i królową hiszpańską Izabellę (Anna Paquin) oraz przeciwstawiający mu się były Prezydent John Quincy Adams (Anthony Hopkins), który przerywa emeryturę, aby walczyć o niewolników przed Sądem Najwyższym Stanów Zjednoczonych. Sprawa ta stała się wyzwaniem dla podstaw amerykańskiego systemu prawnego, ale dla niewolników postawionych przed sądem nie jest to starcie polityczne czy ideologiczne. Jest to walka o podstawowe prawo człowieka - wolność.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy