Reklama

"Amerykanin": SUROWE PIĘKNO ABRUZJI

Dla Corbijna wybranie miejsc zdjęć było kwestią kluczową. - Sceneria miała być niejako jednym z bohaterów filmu - mówił.

Dla Corbijna wybranie miejsc zdjęć było kwestią kluczową. - Sceneria miała być niejako jednym z bohaterów filmu - mówił.

- Miałem wyrazisty pomysł, jak powinna wyglądać. Przystąpiono więc do starannego "castingu" włoskich wsi i miasteczek, by spełnić wizję reżysera. W międzyczasie zmienił się tytuł filmu. Początkowo Corbijn nazwał go "Il Americano", w końcu zdecydowano się na "The American".

Na plan filmowy wybrano rejon Abruzji, pasmo górskie na wschód od Rzymu, ciągnące się od Apeninów do Adriatyku. Reżyser uznał, że ta kraina pełna surowej urody stanowi wręcz idealną scenerię dla filmu. W dodatku była stosunkowo rzadko pokazywana w kinie. Zimą 2008 roku filmowcy ostatecznie wybrali lokalizacje. Najpierw Carey, a potem Corbijn z Joffé odbyli tam podróże. Ale 6 kwietnia 2009 roku miało tam miejsce trzęsienie ziemi, które pochłonęło 300 ofiar śmiertelnych, a ponad 60 tysięcy ludzi straciło dach nad głową. Starożytne miasto L'Aquila legło niemal całkowicie w gruzach. Tego samego tragicznego dnia Corbijn spotkał się z Clooneyem, by omówić szczegóły produkcji.

Reklama

- Byliśmy przekonani, że realizacja będzie także korzystna dla tego ubogiego regionu, że da pracę wielu ludziom, a potem pomoże ożywić turystykę - mówił reżyser. Enzo Sisti, producent wykonawczy, wspominał: - Ruszyłem z produkcją od początku kwietnia. Wszyscy - George, Anton, szefowie Focus Features - byli pewni, że Abruzja potrzebuje takiej produkcji. Wingate zauważyła: - Tamtejsza atmosfera daje zupełnie inny klimat i efekt, niż śliczne Toskania i Umbria, czy bardzo piękne Florencja i Rzym, które widzieliśmy już w tylu filmach. Corbijn podkreślał zaś: - Teren jest naprawdę dziki i skalisty - w takie miejsca niechętnie chodzą przeciętni turyści. Ale ta okolica ma w sobie piękno godne dostrzeżenia i zachowania, zwłaszcza po tym, jak zniszczyło ją trzęsienie ziemi. Heslov mówił: - Moim zdaniem to będą Włochy, jakich nie widzieliście, widziane oczyma Antona.

Pewnym kłopotem było przedłużenie praw do ulg podatkowych, z których miano korzystać, kręcąc w tym regionie. Przygotowania do produkcji trwały już dziesięć lat i prawa do ulg wygasły kilka miesięcy przed zdjęciami. Udało się je przedłużyć. 9 kwietnia Clooney, wraz z Billem Murrayem, odwiedził L'Aquilę w ramach akcji wspierania mieszkańców ocalałych z katastrofy. Aktorzy otworzyli kino na polu namiotowym San Demetrio i złożyli obietnicę, że zdjęcia do filmu rozpoczną się we wrześniu.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Amerykanin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy