Reklama

"American Psycho": NA PLANIE

Twórcy postanowili odtworzyć rzeczywistość lat 80-tych bez popadania w dosłowność lub karykaturę. Scenograf Gideon Ponte mówi: Wyszliśmy z założenia, że rzeczywistość przerasta fikcję. Nasz film łączy w sobie elementy dwóch epok: współczesności i lat 80-tych. Nikt bowiem nie zaczął jeszcze kolekcjonować pamiątek po tamtej dekadzie. Ponte zgromadził na planie stare modele odtwarzaczy video, kamery beta, oryginalne walkmany i obrazy malarzy, którzy zyskali sławę pod koniec lat 80-tych. Byli wśród nich: Cindy Sherman, Ross Bleckner, Jeff Koons, Robert Longo i Richard Prince. Gideon Ponte mówi: W ich pracach przewijają się motywy, które odnaleźć można w "American Psycho". Mieszkania bohaterów mogą wydać się nieco sztuczne, bo każdy z nich zatrudnia dekoratora wnętrz. Wszystko wydaje się trochę za bardzo przemyślane, przesadnie wykoncypowane. W końcu mamy do czynienia z ludźmi, którzy płacą innym, by ci zadecydowali za nich, kim są.

Reklama

Starannie dobrano repertuar muzyczny, którego Bateman słucha na swym nowoczesnym jak na owe czasy odtwarzaczu CD. Wśród jego ulubionych utworów są: "In Too Deep" Genesis, "Susudio" Phila Collinsa i "Hip to Be Square" Huey Lewisa i the News. Mary Harron mówi: Odkryłam, że w naszym filmie najlepiej sprawdza się efektowna, radosna i tchnąca optymizmem muzyka pop, która wyraża ducha tamtej epoki: "gromadź bogactwa, bądź szczęśliwy, ciesz się życiem". Bateman dostrzega w muzyce tamtych lat odbicie własnego "ja", dzięki czemu nabiera przekonania o głębi własnych przeżyć. Nie wolno jednak zapominać, że to właśnie w muzyce znajduje inspirację dla swoich czynów. Niełatwo nam przyszło dobrać właściwe utwory, bo większość piosenek z końca lat 80-tych wydawała się zbyt alternatywna lub zbyt "techno". W końcu sam Bateman mówi, że nawet wczesne utwory Hueya Lewisa są "zbyt nowofalowe jak na jego gust". Oprawę muzyczną skomponował z kolei John Cale. Mary Harron mówi: Cale napisał wyrazistą, melancholijną partyturę, która uzupełnia ścieżkę dźwiękową złożoną z utworów muzyki pop. Skomponował także muzykę, która rozbrzmiewa tylko w wyobraźni Batemana. Pod koniec filmu Patrick pogrąża się bowiem w swoich fantazjach i potrzebowaliśmy partytury, która by to podkreśliła. Przykładem może być surrealistyczna scena strzelaniny, na potrzeby której Cale skomponował motyw muzyczny utrzymany w bardziej hollywoodzkiej konwencji.

Bohaterowie "American Psycho" są niewolnikami mody roku 1987. Autorka kostiumów Isis Mussenden mówi: Ich stroje są dużo obszerniejsze od dzisiejszych. Bohaterowie noszą poduszki w ramionach, wielkie okulary, kolczyki i naszyjniki. W świecie mody obowiązuje niepisana reguła: w czasach prosperity nosi się obszerne stroje. Zależało mi, by kostiumy oddawały nastroje targające bohaterami. Gdy Bateman czuje się pewnie, nosi czerwony krawat i koszulę w krzykliwe paski. Gdy siły zdają się go opuszczać, pojawia się w jaśniejszym garniturze i mniej twarzowym żółtym krawacie. Są w filmie sceny, w których trudno się połapać "kto jest kto", musiałam więc dołożyć wszelkich starań, by aktorzy wyglądali podobnie, a zarazem nie zatracili cech indywidualnych. Wielkomiejski styl Soho reprezentują w filmie stroje zaprojektowane przez Vivienne Westwood, Gaultiera, Versace i Betsy Johnson, a popularne w tamtych czasach wpływy azjatyckie - kreacje Isseya Miyaki, Yohji Yamamoto i Kenzo. Mussenden współpracowała ściśle z domem mody Nino Cerrutiego, projektanta popularnego w środowisku, z którego wywodzą się bohaterowie filmu. Jak mówi: Ludzie od Cerrutiego nie tylko wyciągnęli z archiwum stare projekty, lecz także uszyli dla nas kilka garniturów i płaszczy utrzymanych w stylu lat 80-tych. Świetnie nam się z nimi pracowało, bo doskonale rozumieli, na czym polega specyfika kostiumu filmowego.

Pytana o styl wizualny "American Psycho" Mary Harron powołuje się na filmy Kubricka i Hitchcocka, którzy nawet najmroczniejsze ze światów malowali w jasnych i pogodnych barwach. Jak mówi: Hitchcock budował atmosferę grozy posługując się jasnym światłem, podczas gdy Kubrick uzyskiwał wrażenie niepokoju dzięki zastosowaniu głębi ostrości. Myślałam także o filmach Polańskiego, "Lokatorze" i "Dziecku Rosemary", w których wnętrza są równie przerażające, co postacie. Chciałam, by zdjęcia były niezwykle czyste i utrzymane w stylu hiperrealistycznym. Autor zdjęć Andrzej Sekuła mówi: Chciałem, by nasz film cechował maksymalny realizm. Pilnowałem więc ostrości i unikałem ziarna. Im lepsza jakość, tym większy efekt, a widz bardziej się angażuje. Mary Harron mówi: "American Psycho" mówi o tym, co kryje się za doskonałą fasadą. Być może Bateman chciałby skończyć z tym wszystkim, czuje jednak wewnętrzny przymus. Jest niczym seryjny zabójca w "M - morderca", który mówi: "Ty masz prawo wyboru, ja nie mogę nic poradzić, że jestem, jaki jestem".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: American Psycho
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama