Reklama

"Almanya": HISTORIA

Włosi są seksowni. Hiszpanie się nie spieszą. Polacy są gościnni. Rosjanie piją wódkę. Francuzi jedzą żaby. Niemcy są dokładni. A jak ci ostatni są widziani oczyma Turków? Mężczyźni wyglądają dziwnie - nie mają wąsów, za to prowadzają szczury na smyczy. Kto wie, jak brudno jest w tym kraju. Może i brudno, może nie, ale na pewno zimno.

Kiedy niemiecka gospodarka potrzebowała wsparcia z zewnątrz a imigranci z zachodu Europy nie byli wystarczającą siłą przerobową, w kraju nad Renem pojawili się Turcy. Przybyli z zupełnie inną kulturą, zwyczajami i religią. Nie do końca wpasowali się w ramy społeczne i kulturowe Zachodu. Połączyli swoją tradycję z niemiecką, przyczyniając się tym samym do multikulturowego obrazu Niemiec.

Reklama

Hüseyin był milion pierwszym imigrantem w Niemczech. Mieszka tu od ponad czterdziestu lat. Jego już trzypokoleniowy klan nie jest zgodny, co do swojej tożsamości. Niektórzy czują się Niemcami, niektórzy Turkami. Kiedy sześcioletni Cenk pyta "Kim wreszcie jesteśmy?", jego kuzynka opowiada mu historię, która ma pomóc chłopcu w samodzielnym znalezieniu odpowiedzi. Sama skrywa jeszcze nikomu niewyjawiony sekret...

Kiedy podczas jednego z wielu obiadów nestor rodu oznajmia, że kupił dom w Turcji a cała rodzina ma z nim jechać w podróż do korzeni, pomysł nie budzi zachwytu. Ostatecznie jednak Hüseyinowi udaje się nakłonić rodzinę do wyjazdu. W czasie takiej wycieczki nie da się już ukryć żadnej tajemnicy.

"Jesteśmy sumą wszystkiego, co wydarzyło się przed nami, tego, co stało się na naszych oczach, wszystkiego, co nam zrobiono. Jesteśmy każdą osobą i rzeczą, których istnienie na nas wpłynęło, albo na które wpłynęło nasze istnienie. Jesteśmy wszystkim, co się dzieje, gdy już nie istniejemy i wszystkim, co nie stałoby się, gdybyśmy nie istnieli".

Salman Rushdie

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Almanya
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy