"Aleksander": STAROŻYTNA ARMIA
Wojskowy obóz treningowy przygotowujący aktorów do roli żołnierzy jest obecnie czymś oczywistym. Nie każdy jednak wie, że pomysł takiego obozu zrodził się prawie 30 lat temu przy realizacji Plutonu Oliviera Stone’a. Pomysłodawcą był kapitan Dale Dye, który od tamtego czasu stał się czołowym filmowym ekspertem militarnym. Tym razem został postawiony przed wyjątkowo trudnym zadaniem wyszkolenia dziesiątek aktorów i setek statystów w archaicznych formach walki oraz wiernego odtworzenia metod i strategii starożytnych działań wojennych. Dye, pisząc w wieku 17 lat, jako uczeń szkoły wojskowej, pracę na temat Aleksandra, nie spodziewał się, że wiele lat później będzie przenosił strategię wielkiego wodza na duży ekran.
Polowy obóz treningowy umiejscowiono na niegościnnych terenach pustynnych, godzinę drogi od Marrakeszu, w pobliżu rozległego pleneru przewidzianego na rozegranie bitwy pod Gaugamelą. „Przez 3 tygodnie szkoliliśmy Colina Farrella i pozostałych głównych aktorów oraz 1000 marokańskich żołnierzy w musztrze i sposobach walki wprowadzonych przez Aleksandra. Jest to rutynowe szkolenie jakie przeprowadzamy, bez względu o jaką wojnę chodzi: II wojnę światową, wojnę amerykańsko-hiszpańską, secesyjną, czy wymyślone wojny przyszłości. Jednak w tym przypadku musieliśmy odtworzyć starożytne strategie” – wspomina Dye. 3 tygodnie to długi okres, gdy trzeba w namiotach mieszkać na pustyni, samemu gotować jedzenie i znosić palące słońce. Pomogło to wejść aktorom w położenie Aleksandra i jego żołnierzy i zrozumieć ich stan fizyczny i psychiczny”.
Szkolenie obejmowało walkę przy użyciu mieczy, tarcz, sarissas, łuków, proc, oszczepów, jazdę konno, powożenie rydwanem, wyzwalanie ducha agresji, symulowanie upadków, obrażeń i śmierci.
Kluczowe znaczenie miało odtworzenie walki w szyku bojowym zwanym phalanx (falanga), wymyślonym przez Filipa i udoskonalonym przez Aleksandra. Phalanx składa się z 256 żołnierzy uformowanych w kwadracie 16 na 16, uzbrojonych w 5-6 metrowe włócznie zwane sarissas i tworzących formację praktycznie nie do pokonania. Za jej współczesny odpowiednik można uznać czołg.
„To, co wymyślił Filip, pozwoliło jego synowi podbić świat. Nie tylko chodzi tu o stworzenie falangi, ale również pomysł stałej armii płatnych wojowników. Aleksander dostał do ręki narzędzia do podbicia świata” – wyjaśnia Dye.
„Podstawowymi założeniami szkolenia – tłumaczy Elliot Cowan, grający młodego Ptolemeusza - było nauczenie się ruchów, szyków piechoty i jazdy, typowych dla tamtych czasów oraz uczynienie z nas żołnierzy, ludzi z misją do wykonania.”.
„Obóz szkoleniowy był jak Club Med w Somalii – żartuje Jared Leto. Jesteś uziemiony na pustkowiu, umierasz z głodu, jesz zgniły ser i rodzynki faszerowane robakami, wymiotujesz na współtowarzyszy – i jak tu nie nawiązać silnej więzi ?”
„Nikt z nas nie wiedział, jak to będzie. – wspomina Garrett Lombard, który wcielił się w Leonnatusa. Na krótkim spotkaniu w hotelu, kapitan Dye powiedział nam, że po szkoleniu już nigdy nie będziemy tacy, jak przedtem, więc potraktowaliśmy je dość nieufnie. To było trudne, ale dobre doświadczenie, sprzyjające zbudowaniu więzi, ponieważ nikt z nas czegoś takiego nigdy nie przechodził. Próbowaliśmy osiągnąć stan umysłu żołnierzy z tamtych czasów i poznać manewry bojowe stosowane przez Aleksandra. Nawet jedliśmy to samo, co oni: oliwki, ser, winogrona, które z trudem zapełniały nasze żołądki”.
Ważnym etapem „castingu” było znalezienie właściwych koni, które zagrają Bucephalasa – nieśmiertelnego legendarnego rumaka Aleksandra, który wiernie mu towarzyszył przez 20 lat. Ricardo Cruz Moral przywiózł z Hiszpanii 4 identyczne konie fryzyjskie, czarne rumaki, które wydawały się żywcem przeniesione z antycznych fresków. Każdego z nich tresowano w innej specjalności.
13- letni Connor Paolo, który gra młodego Aleksandra wyjaśnia: „Bucephalas był nieodłącznym druhem Aleksandra, który czuł się z nim związany nie mniej niż ze swoimi generałami. Film pokazuje, że jego miłość do konia rozpoczyna się już w dzieciństwie”.