"Akira Kurosawa: Ekskluzywny Pakiet 12 filmów DVD": SANJURO – SAMURAJ ZNIKĄD
"Sanjuro - samuraj znikąd" był odpowiedzią na oczekiwania publiczności.
Nakręcona rok wcześniej "Straż przyboczna" okazała się prawdziwym hitem kasowym. Również krytycy filmowi zachwycali się filmem. Poza tym był to pierwszy film wyprodukowany przez Kurosawę (w koprodukcji z Toho Co.
Ltd.). To właśnie w "Straży przybocznej" widzimy zapowiedź bohatera jego następnego filmu, Sanjuro (co oznacza trzydziestoletni), niechlujnego i cynicznego ronina, samuraja, który stracił swego pana, granego przez Toshirô Mifune. Samuraj ten tak bardzo przypadł widzom do serca, że pragnęli zobaczyć jego dalsze losy. Początkowo Kurosawa zamierzał powierzyć scenariusz innemu reżyserowi, Hiromichi Horikawie, ale w końcu zdecydował, że to on zajmie się realizacją filmu.
Prawdę mówiąc, "Sanjuro - samuraj znikąd", niezupełnie jest kontynuacją "Straży przybocznej" tym bardziej, że akcja pierwszego filmu wydaje się mieć miejsce nieco wcześniej w historii Japonii. Tłem "Straży przybocznej" są czasy, kiedy zbliża się zmierzch władzy shôguna i sztywnego podziału społecznego, a dokładnie w latach sześćdziesiątych XVIII wieku, czyli pod koniec ery Tokugawa (dynastia shôgunów). Natomiast czas akcji "Sanjuro – samuraj znikąd" nie jest dokładnie określony, ale wydaje się, być umiejscowiony w bardziej stabilnym społecznie okresie, a więc być może dwie dekady wcześniej. Film jest z całą pewnością lżejszy w nastroju i odbiorze, niż "Straż przyboczna". Przypomina bardziej komedię obyczajową i parodię gatunku jidai–geki. Dla Kurosawy sfilmowanie tej opowieści było prawdziwą przyjemnością, w porównaniu z jego innymi dojrzałymi filmami, jej realizacja była rekordowo krótka.
Wiele humoru wynika z kontrastu pomiędzy bezpośredniością i praktycznością Sanjuro, a naiwnością i niedoświadczeniem dziewięciu młodych samurajów, dla których Sanjuro staje się mentorem i obrońcą. To inny, zabawny aspekt przedstawienia relacji mistrz–uczeń, relacji, która często pojawia się w filmach Kurosawy. Zwinny jak kot Mifune przypomina tutaj leniwego, chociaż śmiertelnie niebezpiecznego tygrysa, dręczonego przez zgraję odważnych, ujadających szczeniaków. Sanjuro ziewa, drapie się, próbuje uciąć sobie małą drzemkę, tylko po to, żeby przeszkadzały mu w tym żółtodzioby, które wymyślają idiotyczne plany działania.
Poza tym humor wypływa też z zachowań i rozmów pomiędzy niezgrabnym towarzysko Sanjuro i dwiema damami dworu, nadmiernie przywiązującymi wagę do etykiety. Ich pełne dobrych manier zaskoczenie spowodowane niekonwencjonalnym zachowaniem nieokrzesanego samuraja, doskonale odpowiada jego z trudem ukrywanej irytacji, kiedy kobiety uprzejmie naciskają, żeby zawsze postępował zgodnie z kodeksem etycznym, bez względu na to, jakie mu grozi niebezpieczeństwo. Dodajmy, że Sanjuro uwolnił z rąk nieprzyjaciela te pouczające go teraz damy. Zabawna jest również sytuacja, w której wzięty do niewoli wojownik wroga wykazuje szczególną lojalność wobec swojej nowej pani i tych, którzy go porwali.
"Sanjuro - samuraj znikąd", pomimo swojego ironicznego humoru, został zrealizowany po mistrzowsku i z właściwą Kurosawie elegancją. Jego biegający wojownicy i samuraje tworzą misterną choreografię i wyznaczają wizualne możliwości wykorzystania szerokiego ekranu. Nawet w najbardziej żartobliwych scenach, Kurosawa przemyca poważne treści dotyczące współczesnego życia w Japonii, a wraz z nimi troskę o jak najszybsze pojednanie i zjednoczenie społeczeństwa. Nie ma znaczenia, ile razy Sanjuro będzie upominał swoich dzielnych i żądnych działania towarzyszy.
Wciąż im powtarza, że najpierw trzeba się dobrze zastanowić, że nie wolno sądzić ludzi po pozorach i nie należy ulegać naciskom pozostałych członków konwentu. Na próżno! Żółtodzioby i tak będą żądać podjęcia jakichś działań, tyle że bezrefleksyjnych i gromadnych. Nie dość na tym, bez przerwy będą szukać przywódcy odznaczającego się agresją, od którego chcieliby otrzymywać rozkazy.
To naturalne, że w "Sanjuro - samuraj znikąd", będącym filmem o samurajach, nie brakuje scen walki na miecze. Jednak większość potyczek odbywa się bez rozlewu krwi. Wyjątkiem jest tu ostatnia scena, w której Kurosawa zupełnie zmienia nastrój. Sanjuro, opuszczając oczyszczone z rebeliantów miasto, natyka się na Muroto - wojownika, którego darzy wielkim szacunkiem (dowódcę nieprzyjacielskich wojsk zagrał Tatsuya Nakadai). W istocie, Muroto jest od początku antagonistą Sanjuro. Żadna argumentacja Sanjuro nie jest w stanie odwieść Muroto od honorowej walki na miecze. To, co stanie się później, będzie najkrótszym i najbardziej zapierającym dech w piersiach pojedynkiem w historii kina.
OBSADA
Toshirô Mifune jako Sanjuro
Tatsuya Nakadai jako Muroto
Masao Shimizu jako Kikui
Yunosuke Itô jako Szambelan
Takako Irie jako żona Szambelana
Reiko Dan jako Chidori, córka Szambelana Kamatari Fujiwara jako Takebayashi Keiju Kobayashi jako szpieg