Reklama

"Afrykańska przygoda 3D - safari nad Okavango": STRESZCZENIE

Rozpoczynając podróż na północy, gdzie Okavango meandruje przez szeroki na 10 mil gąszcz papirusów, widzowie dotrą do serca Delty i staną oko w oko z hipopotamami, krokodylami, słoniami, lwami i licznymi gatunkami antylop. Dzięki cudom wielkoformatowej j technologii 3D widzowie będą czuli się uczestnikami wydarzeń, lepiej rozumiejąc, dlaczego obrońcy środowiska, tacy jak Liversedge, poświęcili życie by upewnić się, ze Delta Okavango będzie traktowana jako narodowy skarb, który warto chronić dla przyszłych pokoleń.

Ben Stassen - producent i reżyser, po dokonaniu wielu przełomowych, nowatorskich zmian w wielkoformatowym przemyśle filmowym (włączając w to filmy w technice animacji komputerowej, takie jak "3D Mania Tajemnice Trzeciego Wymiaru", "Obcy - Kosmiczna Inwazja" i "Nawiedzony Zamek"), stworzył pierwszy na świecie film o przygodach w dzikiej przyrodzie - "Dzikie Safari3D".

Reklama

Po sukcesie "Dzikiego Safari 3D" Stassen zdecydował się zaangażować w jeszcze bardziej ambitny projekt - fotosafari w Delcie Okavango. Fantastycznie nakręcony "AFRYKAŃSKA PRZYGODA 3D" pozwala widzowi podróżować w wielu różnych otwartych pojazdach, takich jak samochód terenowy, motorówka, łódź ze śmigłem, a nawet mokoro - czółno wycięte z pnia drzewa, w towarzystwie Tima Liversedge i Liesl Eichenberger badających Deltę.

"Chciałem potraktować to fotosafari bardzo dosłownie" - mówi Stassen - "i dać widzom perspektywę pasażera z tylnego siedzenia." Użycie technologii filmowania trójwymiarowego potęguje zaangażowanie widzów w ten film. "3D umożliwia umieszczenie widzów w przestrzeni filmowej" - mówi Stassen - "Chciałem wprowadzić widza w sam środek dzikiej przyrody, by poczuł na sobie jej oddech".

Oprócz radości jaka daje widzowi film, "Afrykańska Przygoda 3D" opowiada też ważną historię o potrzebie ochrony unikalnych ekosystemów, takich ja Delta Okavango, dla przyszłych pokoleń.

Zajmując się całe życie ochroną przyrody, w latach 80, Tim Liversedge zdecydował się zostać filmowcem dzikiej przyrody. Głębokie przekonanie Tima, że długoterminowa ochrona siedlisk dzikiego życia wymaga wsparcia międzynarodowego, popchnęło go do przerwania kariery strażnika dzikiej zwierzyny i zamiany jej na karierę filmowca, by móc podzielić się swoją głęboką wiedzą na temat tego miejsca z publicznością na całym świecie. Ludzie nie przejmują się miejscem, którego nie znają. Tim wierzył, że jego filmy mogą to zmienić.

"Uczynienie Tima centralną postacią filmu stało się świetną okazją by opowiedzieć interesującą historię osadzoną w fantastycznym regionie, ale też okazało się być wielkim wyzwaniem" - tłumaczy Stassen. W ciągu 20 lat Tim stworzył serię spektakularnych filmów na temat Delty i jej okolic. Jednak próba uchwycenia w wielkoformatowym filmie 3D choć części magii Tima, okazało się być logistycznym koszmarem. Ilość sprzętu i rozmiar ekipy filmowej, potrzebnej dla tego typu produkcji, znacznie przekroczyły wielkości typowe przy klasycznym kręceniu filmu dokumentalnego o dzikiej przyrodzie.

"To była bardzo stresująca produkcja. Poziom wody był najwyższy od 25 lat. Bardzo trudno było się przemieszczać" - mówi Stassen - "W trakcie produkcji wyczarterowaliśmy w sumie 57 samolotów tylko po to, by móc się przemieścić z punktu A do punktu B. Niektóre loty trwały zaledwie 7 minut, ale nie było innego sposobu, by dotrzeć do wielu z filmowanych miejsc".

"Ale często właśnie w tych najgorszych warunkach udaje się uchwycić najciekawsze sceny" - zauważa Stassen - "i mamy nadzieję, że ta poruszająca przygoda pozwoli publiczności lepiej docenić ten zakątek raju".

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy