Reklama

"Afera poniżej zera": KOMPLETOWANIE OBSADY

„Choć w filmie mamy dużo humoru, mamy także Zacha Galifianakisa, Davida Koechnera i Toma Lennona, którzy są bardzo bystrzy i wnieśli do naszych żartów sporo inteligencji”, mówi Aguilar. „Komedia jest czymś całkowicie subiektywnym, ale sekret tkwi w dobrym aktorstwie, a my mieliśmy szczęście pozyskać do filmu młodych utalentowanych aktorów”.

„Szukaliśmy aktorów, którzy mają komedię we krwi”, dodaje Shuler Donner.

„Podczas castingu często przesłuchiwaliśmy aktorów parami tylko po to, by zobaczyć, czy się dogadają. Ważne było dla nas, by widz uwierzył, że ci chłopcy przyjaźnią się od dawna”, opowiada Shuler Donner. „Aktorzy, których zebraliśmy, zaczęli się wygłupiać jeszcze podczas castingu i od razu zawiązała się między nimi nić przyjaźni. Nawet A.J., która gra Jenny, jedyna dziewczyna w grupie, od razu się do nich dopasowała”.

Reklama

„Uważaliśmy rolę Ricka Rambisa za najtrudniejszą do obsadzenia, bo potrzebowaliśmy aktora o dużej skali talentu”, mówi Aguilar. Zaangażowano do niej Jasona Londona. „Jason jest urodzonym aktorem komediowym, ale potrafi grać także w tonacji bardziej dramatycznej. Udowodnił to już w „Uczniowskiej balandze” (Dazed and Confused), opisuje Londona Glickman.

„Rick jest prostolinijny. Jego kumple Luke i Pig Pen są szaleni i dzicy”, mówi Aguilar. „Ale w historii Ricka jest też pierwiastek romantyczny... kobieta, która złamała mu serce, znowu pojawia się w jego życiu i to właśnie wtedy, kiedy wreszcie udało mu się o niej zapomnieć. Jason London potrafił zachować równowagę między tymi dwoma jakże różnymi aspektami swojej roli. Potrafił być zabawny na tyle, by stać się główną postacią filmu, a jednocześnie wiarygodnie wypadł w scenach romantycznych”.

„Scenariusz rozbawił mnie do łez, śmiałem się dosłownie na każdej stronie”, opowiada Jason. „Są w nim takie sceny, że choćbyś nie wiem, jak się starał zachować powagę i tak będziesz pękał ze śmiechu”.

„Rick i jego kumple właściwie dorastali na górskim stoku. Traktują górę jako swoją własność”, mówi London. „Ci chłopcy są dla niego jak bracia. A ponieważ przebywa wśród tych błaznów od tak dawna, całkowicie przejął ich poczucie humoru. To przeciętny młody mężczyzna. Nie wie za dobrze, jak rozmawiać z kobietami,

a jego przyjaciele niewiele mogą mu w tym pomóc, bo sami mają z tym problemy”.

„Rick zaczyna dostrzegać czarną stronę planu Jacka Majorsa. Nie podoba mu się, że dla tego faceta najważniejsza jest forsa”, opowiada o dylemacie Ricka Emmett Malloy. „Jack Majors patrzy na miasteczko innymi oczami. Widzi tylko możliwość przerobienia go na modny kurort z luksusowymi hotelami i centrami handlowymi”.

Dla tej kluczowej dla filmu roli zaangażowano legendarnego aktora Lee Majorsa.

„Jack Majors z początku wydaje się być czarujący”, opowiada o swoim bohaterze Majors. „Ale tak naprawdę to arogancki przedsiębiorca i kiedy zaczyna odgrywać ważniaka do chłopców dociera, jakie są jego prawdziwe zamiary”.

Majors, który ostatnio wystąpił w farsie „Hotel” i produkowanym przez BBC sitcomie „Too Much Sun”, śmieje się: „Ostatnio zasmakowałem w komediach”.

„Rozpocząłem karierę w 1963 roku i zagrałem w wielu serialach. Niektóre kręciłem nawet przez pięć lat z rzędu. Nie miałem natomiast zbyt wielu okazji, by występować w kinie. Tym chętniej przyjąłem rolę w „Afera poniżej zera”. Zwłaszcza, że dawała mi niepowtarzalną możliwość zagrania w zespole, a miałem to szczęście, że byłem najstarszym dzieckiem w grupie. Uważam, że film ma perfekcyjną obsadę. Aktorzy zostali znakomicie dopasowani do swoich ról. Ci młodzi ludzie są nie tylko utalentowani, ale są także prawdziwymi profesjonalistami. Było mi miło, kiedy podchodzili do mnie i opowiadali mi anegdoty ze swojego dzieciństwa, jak to oglądali „Six Million Dollar Man” albo jakiś inny mój serial. Mam nadzieję, że mogłem ich czegoś nauczyć na temat sztuki aktorskiej, profesjonalizmu oraz punktualności. Punktualność jest bowiem ważna dla aktora. Nauczyła mnie tego Barbara Stanwyck. Kiedy grałem u jej boku w serialu „The Big Valley”, powiedziała mi na wstępie: „Jeżeli spóźnisz się choć dwie minuty na plan, wszyscy to zauważą”. Powiedziała mi to w 1964 roku i od tej pory ani razu się nie spóźniłem”.

Bracia Malloy byli szczęśliwi, że udało im się pozyskać Lee Majorsa. „Nie ukrywał, że podoba mu się scenariusz”, opowiada Brendan. „Jestem pewien,

że zaskoczy publiczność, bo Majors gra nietypową dla siebie rolę”.

„Był bardzo zabawny”, dodaje Emmett. „To prawdziwy zawodowiec. Już wcześniej w swojej karierze wykonywał różne kaskaderskie akrobacje, ale w naszym filmie pokazuje się jako świetny narciarz”, dodaje Emmett.

Jacka Majorsa do Bull Mountain sprowadza Ted Muntz, syn Papy Muntza, założyciela miasteczka. Rolę Teda zagrał Willie Garson. „Ted Muntz wychował się

w mieście i nie znosi zimna. Chciałby się wyrwać z prowincji”, opowiada o swoim bohaterze Garson. „Ma w ręku prawdziwy klejnot Alaski, a myśli tylko o tym, jakby się go najszybciej pozbyć, bo marzy mu się przeprowadzka do tropików”.

„Ten projekt spodobał mi się nie tylko dlatego, że scenariusz był zabawny, ale także dlatego, że Malloyowie wiedzieli co jest w nim zabawne”, mówi Garson. „Każdy z bohaterów to wyrazista postać, a ich historie się zazębiają. Wymagało to od nas gry na maksymalnych obrotach”.

Do roli Luke’a, przyjaciela Ricka, zaangażowano Zacha Galifianakisa „Widziałem go jako komika estradowego i uznałem, że jest genialny”, opowiada Aguilar. „Kiedy spotkaliśmy się na zdjęciach próbnych, zrozumiałem, że jest wprost stworzony do roli Luke’a”.

„Ten film wymagał ode mnie komizmu czysto fizycznego, co mnie pociągało”, mówi Zach Galifianakis. „Mam wrażenie, że Luke najbardziej boi się tego, że Bull Mountain zmieni się. A dla niego nie istnieje żaden inny świat. Nie interesuje go nic poza gorzałą i snowboardem. I nie chce żadnych zmian”.

Luke ma młodszego brata, Pig Pena. W filmie zagrał go Derek Hamilton, który tak charakteryzuje swojego bohatera: „Straszny oryginał, a do tego klasyczny młodszy brat - zapatrzony w Luke’a, swojego wygadanego i dowcipnego starszego brata. W głowie mu tylko zabawa. I non stop marzy o utracie dziewictwa

z najpiękniejszą kobietą świata. Ciągle gada o seksie, udając, że jest dobry w te klocki... a wcale nie jest”.

Aguilar jest pod wrażeniem gry Hamiltona w „Aferze poniżej zera”. „Derekowi udało się stworzyć wyjątkową, interesującą postać. Zagrał młodszego głupiego brata bez popadania w stereotyp. Derek ma niezawodny instynkt dzięki, któremu zawsze potrafił wnieść coś nowego do swojej roli”.

„Scenariusz mnie rozśmieszył”, mówi Hamilton. „Często w życiu jesteśmy świadkami jakiejś zabawnej sytuacji i myślimy „to powinno znaleźć się w filmie”. A ten film właśnie taki jest. Ta komedia przechodzi całą gamę humoru – od mocno zwariowanego rodem z komedii slapstickowej do bardzo wyrafinowanego i inteligentnego”.

„Dotychczas grałem przede wszystkim w repertuarze dramatycznym i nie mam dużego doświadczenia w komedii. Miałem jednak to szczęście, że w „Aferze poniżej zera” występowałem w towarzystwie świetnych aktorów komediowych”, opowiada Hamilton. „Grając u boku Koechnera, Galifianakisa, Alexandra i innych, nie miałem problemów z uchwyceniem odpowiedniej tonacji. Cieszyłem się, że mogłem odrzucić wszelkie zahamowania i poddać się czystemu wariactwu”.

W obsadzie „Afery poniżej zera” znalazły się także trzy urodziwe i utalentowane aktorki. Derek Hamilton był zachwycony zwłaszcza Victorią Silvstedt, która zagrała Ingę, jedną ze zbuntowanych córek Majorsa. „Victoria jest nie tylko bardzo piękna, ale także bardzo inteligentna i ma wrodzony talent komediowy, opowiada o Silvstedt, Miss Szwecji z 1993 roku i Dziewczyny 1997 Roku miesięcznika „Playboy”.

Pytana, dlaczego przyjęła rolę w „Aferze poniżej zera”, Victoria Silvstedt odpowiada: „Chciałam zagrać w tym filmie, bo scenariusz wydał mi się przezabawny. Myślę, że publiczność będzie podobnego zdania. Dzisiejsze nastolatki szybciej dojrzewają i ten rodzaj humoru do nich trafia. Przyjęłam rolę Ingi także dlatego, że dorastałam w śnieżnej Szwecji i uwielbiam narciarstwo”.

„Inga jest słodką, typową dziewczyną z miasta”, opowiada o swojej bohaterce Silvstedt. „Kiedy przyjeżdża do Bull Mountain jest z początku oszołomiona widokiem tych wszystkich przystojnych chłopców, których spotyka na każdym kroku. Stara się korzystać z okazji, flirtując z każdym, kto nosi spodnie. Uwielbia obcisłe ciuchy i choć jest chłodno, dba o to, by zawsze było widać fragmenty jej ciała. Myślę, że lubi być

w centrum zainteresowania. A że blondynki w Bull Mountain nie rosną na drzewach, Inga jest w swoim żywiole”.

„Inga lubi dobrze się bawić i zazwyczaj jest duszą towarzystwa, ale nigdy nie bawi się czyimś kosztem”, dodaje Silvstedt. „Po angielsku nie mówi zbyt płynnie, a do tego z silnym akcentem, więc często zupełnie nie rozumie, co się wokół niej dzieje. Prowadzi to do wielu zabawnych sytuacji”.

„Victoria wniosła na plan mnóstwo energii, która udzielała się innym”, mówi

o Silvstedt, Brendan Malloy. „Jest bardzo zabawna i nie ma nic przeciwko temu, by być śmieszną. Często musieliśmy przywoływać chłopców do porządku, zmuszać ich, żeby skoncentrowali się na scenariuszu, bo po kilku sekundach spędzonych

w towarzystwie Victorii zamiast grać, zajmowali się tylko nią”.

Rola Anny, dziewczyny, która złamała Rickowi serce, przypadła Carolyn Dhavernas. „To egzotyczna piękność”, mówi o niej Aguilar. „Jest utalentowaną aktorką dramatyczną, ale ma niesamowite poczucie humoru, co w sumie daje wspaniałą mieszankę”.

„Często gram w repertuarze dramatycznym i przelałam na scenie sporo łez. Nigdy jednak wcześniej nie próbowałam swoich sił w komedii, nigdy też nie grałam

w filmie kręconym przez wielką wytwórnię. Nic więc dziwnego, że rola Anny bardzo mnie zainteresowała”, opowiada Caroline Dhavernas.

„Anna poznała Ricka kilka miesięcy wcześniej, trochę ze sobą flirtowali”, Dhavernas opisuje swoją bohaterkę. „Kiedy przyjeżdża do swojego ojca, nie spodziewa się, że spotka tam Ricka. Sytuacja nie będzie dla niej najłatwiejsza. Anna bardzo kocha Ricka, ale jest zaręczona z innym, musi więc dokonać wyboru”.

W „Aferze poniżej zera pojawia się także Jenny, jedyna dziewczyna w paczce snowboardzistów. Rola ta przypadła aktorce kanadyjskiej A.J. Cook.

„A.J. jest wspaniała. Dokonała naprawdę trudnej rzeczy – należąc do męskiej paczki przyjaciół, nie zatraciła nic ze swojej kobiecości”, chwali Cook Aguilar.

„Jenny jest najfajniejszą dziewczyną w miasteczku, a do tego świetnym kompanem”, opisuje swoją bohaterkę A.J. Cook. „Dorastała z tymi chłopakami,

z Rickiem łączy ją głęboka przyjaźń. Ale choć chłopcy traktują ją jak jedną z nich, Jenny chce, by widzieli w niej także atrakcyjną kobietę. Tym bardziej, że jako jedna

z nielicznych dziewcząt mieszkających w miasteczku, Jenny stale jest podrywana przez innych mężczyzn. Niestety ten jedyny, na którym naprawdę jej zależy, nie zwraca na nią w ogóle uwagi”.

W obsadzie „Afery poniżej zera” znaleźli się także David Denman jako Lance, miejscowy barman, David Koechner jako Stumpy, Thomas Lennon jako Eric i Lewis Arquette, dla którego rola założyciela miasteczka Papy Muntza była ostatnią w karierze.

„Staraliśmy się stworzyć dla tej wspaniałej obsady jak najlepsze warunki tak, by aktorzy poczuli się na tyle swobodnie, by pójść na całość. Bardzo nam zależało na ich spontanicznych reakcjach. Uważamy bowiem, że w komedii spontaniczność to podstawa”, mówi Brendan Malloy. „Podczas zdjęć wypróbowywaliśmy różne warianty poszczególnych scen, by sprawdzić, czy nie wymyślimy czegoś jeszcze bardziej zabawnego i właśnie podczas tych prób narodziło się kilka najlepszych pomysłów”.

„W wielu scenach brało udział naraz około dziesięciu osób. Nie łatwo zapanować nad tak liczną grupą, w której mieszają się różne temperamenty

i osobowości”, opowiada Emmett Malloy. „Ale kiedy aktorzy zaczęli czuć świat snowboardu i obowiązujący w nim styl bycia, zaczęli lepiej się dogadywać i w końcu stworzyć prawdziwą zżytą grupę”.

„Kiedy reżyseruje się sceny grupowe, wyczucie komedii bardzo się przydaje”, kontynuuje Emmett. „Każdy ma inne mocne punkty. Do reżysera należy ich wyłapanie i wykorzystanie w najlepszy dla filmu sposób. Mogliśmy to zrobić, bo nasi producenci dali nam twórczą swobodę, zdając się na nasz instynkt i pozwalając nam wykorzystywać te żarty, które uważaliśmy za śmieszne”.

„Sposób, w jaki pracujemy z Brendanem, można śmiało nazwać prawdziwą współpracą. Nie dzielimy między siebie obowiązków reżyserskich”, opowiada Emmett. „Dorastaliśmy bardzo ze sobą zżyci i razem pracujemy od początku naszych karier”.

„Mamy z Emmettem tę samą wrażliwość”, dodaje Brendan. „Spieraliśmy się jedynie o to, czyja jest kolej, by wstać z krzesła i przekazać reżyserskie wskazówki”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Afera poniżej zera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy