"Afera naszyjnikowa": PRODUKCJA
Nietrudno się domyśleć, że najważniejszą sprawą dla powstania filmu była decyzja obsadowa - znalezienie tak wszechstronnej aktorki, która udźwignęłaby ciężar głównej postaci. Od początku Charles Shyer był przekonany, że potrzebna była aktorka, która uwiedzie publiczność tak samo mocno jak Jeanne uwiodła wpływowych i bogatych na dworze królewskim.
Reżyser doszedł do wniosku, że wszystkie warunki spełnia Hilary Swank, która niedawno zagrała w Nie czas na łzy, co przyniosło jej Oscara dla najlepszej aktorki. Hilary ma niezwykłą umiejętność zmiany swojego wizerunku - mówi reżyser. - Rola Jeanne jest absolutnym zaprzeczeniem Teeny Brendon, głównej bohaterki “Nie czas na łzy”. W moim filmie musiała być ponętna, seksowna i absolutnie nieprzewidywalna.
Główna bohaterka doświadcza chyba wszystkich możliwych emocji - dodaje producent, Broderic Johnson. - Jest uwodzicielska, inteligentna i pewna siebie, ale zdarzają się chwilę, kiedy niemal zupełnie traci grunt pod nogami.
Hilary Swank była głęboko poruszona historią młodej arystokratki, która wszczęła walkę niemal ze wszystkimi tylko po to, by odzyskać utracony honor. Aktorka zwraca uwagę, że Afera z naszyjnikiem nie jest jeszcze jednym zrobionym z rozmachem filmem z epoki - dramat głównej bohaterki jest na wskroś współczesny. Wydaje mi się, że historia Jeanne dotyka problemów ogólnoludzkich, które nie zmieniają się w związku z upływem czasu - mówi Hilary Swank. - Chodzi o miłość i strach, zło i dobro, więzy rodzinne i wolność.
Chociaż Jeanne wykorzystywała oszustwo, podstęp i z premedytacją manipulowała ludźmi, Hilary Swank mówi, że czuje współczucie do tej postaci. To, co pchnęło ją do występku, było jawną niesprawiedliwością - zwraca uwagę aktorka. Swank przygotowując się do roli, przewertowała niemal wszystkie materiały związane ze sprawą naszyjnika.
Im bardziej się w to zagłębiałam tym bardziej podziwiałam jej wytrwałość - mówi odtwórczyni głównej roli. - Myślę, że udało mi się bardzo głęboko wczuć się w jej sytuację i dokładnie zrozumieć jej motywacje. Dla Jeanne najważniejsze było odzyskanie honoru. Kiedy wpadła na pomysł wykradzenia naszyjnika, nie myślała w ogóle o konsekwencjach. Jeanne jest otoczona przez wielu mężczyzn. Niewątpliwie najbardziej wpływowym jest rozpustny i zepsuty kardynał Louis de Rohan, hipokryta i cynik. O jego intrygach i miłosnych podbojach krążyły legendy. Mimo swego doświadczenia i biegłości w dworskiej polityce dał się nabrać na podstęp obmyślony przez Jeanne.
Do roli kardynała Charles Shyer wybrał Jonathana Pryce, jednego z najlepszych aktorów brytyjskich. Jonathan ma odpowiednie warunki, możliwości i narzędzia by sprostać tej roli - mówi reżyser. - Nie wyobrażam sobie kogo innego. De Rohan potrafi w jednej chwili być prawym przedstawicielem Kościoła, nie przestając być łotrem i szubrawcą. To jest ten typ roli, o którym marzy każdy aktor - mówi Jonathan Pryce o postaci kardynała de Rohana. - Jego życie było rozszczepione na dwie sfery: z jednej strony Kościół, z drugiej dwór królewski i polityka. Oczywiście, to były dwa różne światy, odległe od siebie jak dwa bieguny. To powalało mu unikać jednoznacznych ocen swojego postępowania - kiedy trzeba było, był politykiem, kiedy indziej duchownym. W efekcie żył w permanentnym kłamstwie, którego pięter nie sposób policzyć.
Jonathana Pryce`a również zaciekawił bardzo współczesny charakter historii Jeanne. Wydaje się, że intrygi, manipulacje i oszustwa, w których istotną rolę odgrywa uwodzenie którymi posługują się bohaterowie, są typowe raczej dla nowoczesności.
Kolejnym mężczyzną, który wspierał Jeanne był Rétaux. Zagrał go australijski aktor Simon Baker. Reżyser jest bardzo zadowolony ze swojego wyboru. Simon jest bardzo romantyczny, seksowny i uwielbia czarny humor - mówi Charles Shyer. - Znakomicie nadawał się do roli Rétaux, która wymaga zaprezentowania dwóch różnych nastrojów i emocji. Rétaux pod błyskotliwą inteligencją i poczuciem humoru ukrywał smutek i melancholię. Nigdy wcześniej nie słyszałem o historii Jeanne i skandalu z naszyjnikkem - mówi Simon Baker. - Kiedy przeczytałem scenariusz, stwierdziłem, że wszyscy powinni zobaczyć ten film. Najbardziej urzekły mnie zaskakujące zwroty akcji. To niezwykła przygodowa opowieść oparta na autentycznych wydarzeniach.
Niewiele wiadomo o erotycznej więzi Jeanne de la Motte i Rétaux de Villete. Twórcy filmu pozwolili sobie na własną interpretację i ujęli relację między nimi w ramy gorącego romansu. Simon Baker był poruszony przemianą swojego bohatera, który z nikczemnego łajdaka staje się człowiekiem pragnącym poświęcić wszystko dla swej ukochanej.
W rolę Nicolasa de la Motte, męża Jeanne wcielił się Adrien Brody. Propozycja zagrania w filmie opowiadającym o dawno minionej epoce bardzo mnie zaintrygowała i jestem bardzo zadowolony, że zdecydowałem się - mówi amerykański aktor. - Wcielając się w postać, wchodzi się w całkiem odległy świat, niemal jak w wehikule czasu. Jednak to uniwersalny konflikt ludzkich namiętności zwrócił największą uwagę aktora. Podobają mi się historie o łajdakach i kanaliach, z którymi można sympatyzować, którym można współczuć. Taką postacią jest dla mnie Nicolas. Jest egoistą bardzo skupionym na sobie, początkowo traktuje Jeanne z dystansem. Jednak po koniec jedyne czego pragnie i na czym naprawdę mu zależy to miłość Jeanne.
Do roli hrabiego Cagliostro - najbardziej barwnej postaci filmu - twórcy wybrali Christophera Walkena, laureata nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej. Kiedy przeczytałem scenariusz, byłem przekonany, że to fikcyjna historia - mówi Walken. - Zaskoczyło mnie, że scenariusz oparty zastał na autentycznych wydarzeniach. To jeszcze bardziej skłoniło mnie do przyjęcia roli. Christopher Walken wiele przeczytał o niezwykłym Caglistro, który podróżując po osiemnastowiecznej Europie, budził wszędzie ogromne zainteresowanie, które szybko przeradzało się w fascynację. Zaciekawiło mnie, że ten tajemniczy człowiek był bardzo sympatyczną postacią. Potrafił przekonać do siebie niemal każdego, kto go poznał - mówi Christopher Walken. - Wydaje mi się, że Cagliostro był trochę szalony i niezwykle łatwowierny. Trzeba pamiętać, że w jego czasach nie znano kina i efektów specjalnych – zobaczyć, znaczyło uwierzyć.
Bardzo ważną postacią w filmie jest, oczywiście, Maria Antonina. Reżyser zwraca uwagę, że poszukiwał aktorki, która wniosłaby specyficzny klimat i niecodzienną aurę. W efekcie Charles Shyer zdecydował się zaangażować brytyjska aktorkę, Joely Richardson. Joely swoją grą potrafiła ożywić historyczną postać - mówi reżyser. - Ma w sobie naturalna powagę i wdzięk prawdziwej królowej. By dobrze poznać i zrozumieć, kim była Maria Antonina, jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci we Francji, Joely Richardson przejrzała wiele prac historyków, biografie i opracowania. Wydaje mi się, że królowa była w ogromnym stopniu niezrozumiana w swych intencjach i poczynaniach - mówi aktorka. - W swojej interpretacji starałam się pokazać, że najczęściej była dobrą i miłą osobą. Oczywiście, potrafiła być też nieprzyjemna i miała swoje wady. Zadaniem Richardson plotki o jej występkach i grzechach są mocno przesadzone. Mimo pomówień i oszczerstw Maria Antonina pozostanie jedną z najbardziej niezwykłych kobiet.